Syberia i Mongolia czas start! O planach i prawie urlopie od bloga

Właśnie nadchodzi długo wyczekiwany przeze mnie moment! Po miesiącach załatwiania formalności, planowania wyjazdu, ogarniania sprzętu i stresu związanego z koniecznością zwolnienia się z pracy, w końcu nadchodzi pełen luz. Wszystko już dopięte na ostatni guzik, okulary przeciwsłoneczne na nosie, bilety w kieszeni i właśnie wchodzę do samolotu!

Edycja: po powrocie napisałem dwa praktyczne teksty (zresztą i wiele innych z tego wyjazd), tutaj odnośniki: Mongolia praktyczny poradnik, ciekawe miejsca, a także Podróż przez Syberię, Bajkał, praktyczne informacje.

Tak, tak – dobrze przeczytaliście! W tym momencie jesteśmy wraz z Martą w trakcie odprawy na lotnisku w Berlinie, a nasze rowery właśnie wjeżdżają do luku bagażowego samolotu! Trzymajcie kciuki, aby bezpiecznie doleciały na miejsce, abyśmy mogli dojechać tam gdzie sobie zaplanowaliśmy. A gdzie jedziemy? W czasach, gdzie większość korzysta z wysypu biletów na Islandię, my obieramy nieco inny kierunek.

nomadicexpeditions.com
Mongolia. Zdjęcie pochodzi z nomadicexpeditions.com

Przez tundrę i stepy – czyli dalej na wschód. Trasa

Dobrze wiecie, że mocno zakochałem się w Azji. Pociąga mnie jej klimat, spokój, wolno płynący tam czas. Przyjaźnie nastawieni ludzie i te niesamowite, niemożliwe do opisania przestrzenie. Rok temu ogromne wrażenie zrobiły na mnie Kirgistan i Tadżykistan (zwłaszcza góry Pamiru), teraz mam nadzieję będzie podobnie z mongolskimi stepami i syberyjską tajgą, na czele z tajemniczym, najgłębszym i podobno najstarszym jeziorem świata – BAJKAŁEM!

Zdecydowanie lubię do Azji wracać. Jakoś tak wychodzi, zupełnie nieplanowanie, że co roku wybieram się dalej na wschód. Po przetarciu podróżniczych szlaków w Europie (Alpy i Bałkany), najpierw był Kaukaz i Bliski Wschód, którego efektem była m.in. książka, później zaś Azja Środkowa. Teraz planujemy przejechać w sumie blisko 3500 kilometrów, z czego niespełna 3000 km rowerem, resztę Koleją Transsyberyjską.

carre_gall_out2

Startujemy z Irkucka, pokręcimy się trochę w okolicy, wzdłuż Bajkału przemieścimy się pociągiem pod granicę Mongolską i stamtąd pojedziemy na południe. Nie mamy zamiaru jednak wjeżdżać do Ułan Bator, a pokierować się m.in. do nieco innej stolicy – Karakorum. Stolicy dawnego Imperium Mongolskiego, której założycielem był sam Chyngis Chan! Następnie, zupełnie bez celu powłóczymy się mongolskimi stepami, kierując się powoli na północ, ku temu samemu przejściu granicznemu z Rosją. Stamtąd rowerem dojedziemy ponownie do Irkucka na lot powrotny.

To tak w skrócie, jeśli ktoś ciekaw szczegółów – tutaj jest dokładna trasa. Trasa może ulec zmianie, możemy pokierować się zupełnie gdzieś indziej. Nie mamy parcia na realizowanie jakiegoś projektu, chrzcić naszego wyjazdu – jak to ostatnio modnie – wielką wyprawą, ekspedycją. Jedziemy dobrze się bawić, nauczyć się czegoś nowego, pogadać z Rosjanami i Mongołami no i wypocząć. No właśnie, wypocząć…

1nomadicexpeditions.com
Święte morze Syberii. Zdjęcie pochodzi z nomadicexpeditions.com

Co dalej z pracą? Co z blogiem? 

Pracuję w firmie projektującej i konstruującej maszyny. Tak, piszę to w czasie teraźniejszym, ponieważ rzeczywistość okazała się bardziej łaskawa niż to zakładałem jeszcze w marcu – po zaledwie trzech miesiącach pracy zawodowej. Wtedy to pojawiły się pierwsze plany naszego wyjazdu wakacyjnego i raczej nie robiłem sobie wielkich nadziei na to, że dostanę urlop bezpłatny po tak krótkim czasie pracy. Okazało się jednak, że urlop dostanę (tutaj lajki dla szefa!). Zatem mam jeden powód do stresu mniej! :)

Jeśli chodzi o bloga, to muszę zrobić sobie wolne. Nie wyrabiam na dwa etaty. Po ośmiu godzinach pracy w firmie wpadam do domu, siadam do komputera i zajmuję się blogiem. Teksty, zdjęcia, filmy, sprawy techniczne, odpowiadanie na maile, komentarze. Wszystko to zajmuje mi kolejne 4-6 godzin. Na nic więcej nie mam już czasu, całkowicie wypruty z energii idę spać. Tak wyglądało, z krótkimi przerwami moje ostatnie 7 miesięcy.

Czuję jak organizm jest mocno nadwyrężony, wyeksploatowany, domaga się snu, odpoczynku.  Jedziemy w sumie na miesiąc i tyle czasu mam zamiar się obijać. Zero dopracowywania tekstów, ich redakcji, wyłapywania literówek, obrabiania zdjęć, współprac z firmami. Przejechać planujemy jakieś 2500 kilometrów, jednak nie mamy wielkiego ciśnienia. Wyjdzie 1500, nic się nie stanie. Z pewnością wrócę zmęczony fizycznie, jednak na maksa wypoczęty psychicznie! 

Trzymajcie kciuki!

Selfie przez szyberdach kirgiskiej ciężarówki złapanej na stopa ;)
Selfie przez szyberdach kirgiskiej ciężarówki złapanej na stopa ;)

Oczywiście przez cały pobyt będę zbierał nowe materiały na bloga, robił zdjęcia . Pierwszy raz będę też zapisywał wspomnienia na tablecie – nie w papierowym notesiku (już za nim tęsknię!). Nie zamierzam robić nic, poza okazyjnym wrzucaniem zdjęć na Instagrama i Facebooka. Zachęcam do śledzenia!

W tym czasie na blogu pojawią się 2-3 teksty o Nowegii, które już napisałem, i które wrzucą się automatycznie. W razie nudy będziecie mogli poczytać coś świeżego – jednak nie przesadzajcie z siedzeniem przed komputerem! Proponuję lepiej wykorzystać ten świetny okres i ruszyć swoje tyłki gdzieś dalej. Mam nadzieję, że będziecie mieli równie udane wakacje!

Życzę sobie i Wam szczęścia, wielu przygód i samych przyjaznych ludzi po drodze! :D

Karol Werner

zdjęcie na samej górze pochodzi ze strony www.kakapu.es

Podobało się? Zostań na dłużej!

Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!
Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!

43 komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.