Z Krakowa w stronę Dunajca

 Rowerem dookoła Tatr – taki był plan na majówkę. Wyjazd planowany celem sprawdzenia się przed wakacyjną wyprawą na Bałkany. Wyszło nie najgorzej. Dzień przed startem pojawiłem się u Kamila w Krakowie. Tam nocleg i skoro świt ruszyliśmy w stronę górek. Prognozy były bardzo dobre. Słońce świeciło od samego rana i tak cały dzień. 

Swoją drogą jakbyście chcieli dowiedzieć się, gdzie można zjeść ramen w Krakowie, albo napić piwa w Krakowie to zapraszam na blog Janka!

Pierwszy dzień udał się całkiem dobrze. Na trasie była tylko jedna przełęcz o nazwie „ostra”, mająca nieco ponad 800 mnpm. Podjazd był jak się okazało tylko straszny z nazwy. Na górze zjedliśmy już któreś z kolei śniadanie i dalej kierowaliśmy się w stronę Dunajca, wzdłuż którego jechaliśmy już do końca dnia.

Po kilku kilometrach jazdy przełomem rzeki temperatura znacznie spadła. Słońce zaczęło zachodzić i robiła się nerwówka z znalezieniem miejsca do spania. Na szczęście udało się dotrzeć pod Czerwony Klasztor i tam na jeszcze nieotwartym kempingu się rozbić. Po ogarnięciu się już po zmroku dobiła do nas para sakwiarzy z Krakowa która wracała właśnie z Tatr. Pogadaliśmy chwilę o przejechanej trasie, o planach na wakacje i po uprzednim umyciu się w Dunajcu poszliśmy spać.

Zasadniczo nie ma o czym dzisiaj więcej pisać. Więcej tekstu i zdjęć w kolejnych postach.

Czytaj też – Jura Krakowsko-częstochowska

Czytaj też – Beskidy na rowerze – ciekawe miejsca, trasy.

Dzień 1. 124km. 7h20min. 16.91km/h

Podobało się? Zostań na dłużej!

Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!
Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!

8 komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.