Coś dla miłośników wysokich gór! Kilka dni temu na facebooku wspominałem, jak to 3 lata temu zakończyłem wyjazd przez Kaukaz i Bliski Wschód, dziś zaś mija 2 lata, kiedy to wróciliśmy z Martą z naszego pierwszego, wspólnego wyjazdu do Kirgistanu i Tadżykistanu. I tak wspominając, przeglądając zdjęcia zauważyłem, że… kilku całkiem niezłych widoków z samego Pamiru w ogóle nigdy, nigdzie nie publikowałem. Dwie godzinki obróbki, przygotowania i już można oglądać! :)
Tęskni mi się za jakimś dłuższym wyjazdem, takim 1-2 miesięcznym. To właściwie pierwszy raz od 4 lat, kiedy to same wakacje nie zaowocowały żadnym wyjazdem na dłużej i jakoś mi tak dziwnie z tego powodu. Mieliśmy dość ambitne plany miesiąc podróżować po Maroku, jednak przez wzgląd na pewne sprawy tutaj, na miejscu, wyjazd nie doszedł do skutku. Niby plany jakieś tam mamy, jednak nie będzie już w tym roku tak długiego i dalekiego rowerowania.
W zamian jeździmy więcej po Polsce ostatnimi tygodniami, a aktualnie przebywamy w Czechach poznając tereny przygraniczne od Adrspachdzkich skał po Cieszyn. Daliśmy sobie pięć dni, do przejechania jakieś 400 kilometrów i całkiem sporo fajnych miejsc po drodze. Oczywiście będą tekst, zdjęcia, ale mam też w planie nagrać kilka filmików i vlogów po drodze, zobaczymy co z tego wyjdzie! :)
Tymczasem nie przedłużając zapraszam po długiej przerwie do Pamiru!
Polecam oglądać na komputerze, można też niektóre panoramy przesuwać lekko w bok! :)
Powyższa panorama wykonana została przy granicy z Afganistanem – w dole płynie rzeka Pandż, którą widać także na poniższych zdjęciach. Bardzo mocno zachęcam poczytać o właśnie tej okolicy, gdyż nie tylko jest ciekawa przez wzgląd na widoki, ale także na sytuację polityczną. Napisałem o tym choćby tutaj – Niedostępny Afganistan i Korytarz Wachański.
Kolejna fotografia wykonana została już nieco bardziej na północ, bo w drodze z Alichur i Murgabu, czyli tam, gdzie nie mam coca-coli. Asfalt ciągle przeplata się tam z szutrem i paskudną tarką…
Kolejne dwie fotografie to już jezioro Karakul, będące niemalże pod samą granicą z Kirgistanem, na wylocie z Pamiru. Nigdy nie pisałem o tym miejscu, bo jakoś urwała mi się relacja z Pamiru i zakończyła na Murgabie. Grzech wielki popełniłem, gdyż Karakul to jedno z najbardziej magicznych miejsc w Pamirze. Po wielu dniach suchej okolicy, gdzieniegdzie zaledwie spływających lodowcowych rzeczek nagle pojawia się przed oczami ten niesamowity widok. Jezioro jest największym w Tadżykistanie, leży na 3911 m n.p.m. Jezioro jest słone, zajmuje powierzchnię 380 km², czyli ponad trzy razy więcej niż nasze Śniardwy i co ciekawe, jego wody gromadzą się w niecce powstałej w wyniku uderzenia meteorytu
Nieopodal jeziora, właściwie tuż nad jego brzegiem znajduje się także maleńka miejscowość o tej samej nazwie – Karakul. Chyba nie widziałem miejsca mniej przyjaznego życiu ludzi niż to. Silne, palące skórę słońce, jeszcze silniejszy, wiejąc praktycznie bez przerwy wiatr, średnia roczna temperatura wynosząca -1 stopień, do tego brak możliwości wyhodowania czegokolwiek, a także brak elektryczności – poza prywatnymi, małymi bateriami słonecznymi. Jeśli kogoś oczywiście stać.
Kolejne zdjęcia wykonane zostało zaraz za pokonaniem najwyższej przełęczy jaką w życiu przejechaliśmy, czyli Ak-Baital (więcej zdjęć i ciekawostek). Ten widok, który się ukazał na zjeździe, mgły, chmury i ciągnący się długimi kilometrami płot graniczny z Chinami, a także bezużyteczne słupy będące pozostałością po elektryczności robią niesamowite wrażenie.
Poniżej „Stolowaja” czyli stołówka, jadłodajnia, czy jak by nazwać u nas – restauracja.
I ostatnie dwa zdjęcia z tych najciekawszych, których jeszcze nie publikowałem to – podjazd pod przełęcz, na której znajduje się przejście graniczne z Kirgistanem – czyli już końcówka Pamiru. A także – ostatnie – szczyty Pamiru widziane już z Sary-Tash, czyli pierwszego miasta po stronie kirgiskiej.
Nie, to w tle to nie chmury – to góry, to Pamir! Dopiero tutaj widać z jakim ogromem ma się do czynienia…
Wow, niewiele więcej jestem w stanie napisać. Widoki powalające :)
Ja mam z 30 km do Czech pozdrawiam z Bawarii
Dzięki!
Chyba warto będzie kiedyś to miejsce odwiedzić :)
Naprawdę góry jak nie z tej ziemi.Zastanawiałam się nad ich budową.Robią niesamowite wrażenie.
Już chyba w którymś komentarzu mówiłem, że Pamir to moja upragniona destynacja. A takie fotki tylko podsycają to marzenie. Szczególnie „Stołowaja” z górami w tle :) Jedliście tam?
No to kupuj bilety i jedź. Szkoda czasu ;)
Świetne zdjęcia. Super wyprawa. Pozazdrościć.
Dziękuję :)
To chyba Sary Tasz ?
Pamir !!!
Cudowne krajobrazy, piękne zdjęcia. Wspaniale byłoby zobaczyć to kiedyś na własne oczy…
Karol, nie śledzimy bloga od początku. Jaki aparatem robisz zdjęcia?
Hej. W Pamirze Canon 1100D.
Ostatnia fota rzuciła mnie na kolana. Komentarz do niej dokładnie pokazał, jak bardzo można nie mieć skali.
:)
Piękne!
piękne miejsca, ja już prawie do samolotu wsiadłem aby tam lecieć. Ale samolot się „rozmyślił”. Pozdrawiam
a cóż się stało!?
Piękne zdjęcia. Napatrzyłem się i teraz już tylko mam ochotę się spakować :) Nic więcej!
Dużo miejsc jest fajnych na ziemi. Ja zakochałem się w Boliwii i Peru
O to to! :)
Bosko jak jest się bliżej nieba
Niesamowite foty!
dzieki :)
Rzeczywiście nieziemskie! Świetne ujęcia, od dawna marzę o wyprawie w tamte strony. Może kiedyś.. ;)