Zawsze chciałem poświęcić więcej czasu Polsce na moim blogu, a w szczególności Śląskowi. Wciąż jednak coś wypadało, brakowało czasu, motywacji. Teraz w końcu postanowiłem się zmobilizować, przysiąść i tak oto powstaje projekt, dzięki któremu pokażę Wam Śląskie, o którym nie mieliście pojęcia! Ten piękny, interesujący, będący pod wieloma względami unikalnym w skali światowej, ciągle niedoceniany region Polski. Długo czekałem na ten moment!
Przedstawiam Wam projekt o nazwie „Wokoło Śląskiego”, który przez najbliższy rok będzie gościł na blogu! Projekt, który obejmować będzie aż 10 wpisów. Wpisów różnorodnych. Zarówno interaktywnych, pełnych ciekawostek o Śląsku jak i informacji praktycznych. Będę starał pokazać się Wam Śląsk moimi oczami, przekonać Was, że warto się nim zainteresować, że warto tutaj na chwilę zawitać. Pokazać historię, kulturę i tradycję, która jest mi bliska, ale także miejsca najciekawsze, zarówno znane już szerszemu gronu ludzi, jak i te niepopularne, będące ciągle gdzieś na uboczu. Projekt jest duży, będzie kosztował sporo pracy i mam nadzieję tylko, że wyjdą z tego ciekawe materiały i co najważniejsze – że przypadnie on Wam do gustu. Jestem strasznie podekscytowany całym przedsięwzięciem, zwłaszcza, że projekt zrealizuję przy współpracy ze Śląską Organizacją Turystyczną. To pierwsza tak długa współpraca pomiędzy blogerem a Regionalną Organizacją Turystyczną w Polsce, co jeszcze bardziej motywuje mnie do działania.
Będę zajmował się zarówno centrum województwa, Górnośląskim Okręgiem Przemysłowym, jak również położonymi na uboczu – Jurą Krakowsko-Częstochowską (którą właśnie odwiedziliśmy na majówkę), ciekawymi miejscami Beskidu Śląskiego, a także innymi regionami nieprzynależącymi do historycznych granic Śląska (o nich też będzie!), a znajdującymi się aktualnie w terenie województwa śląskiego. Żeby jednak nie kończyć czysto informacyjną notką, chciałem przedstawić Wam kilka osób, dzięki którym swojego czasu nieco inaczej spojrzałem na ten mój hajmat¹
Urlop na Śląsku? Ah ta Warszawianka…
Kiedyś miałem okazję rozmawiać z pewną Warszawianką. Nie pierwszą i nie ostatnią w moim życiu, jednak z pewnego względu akurat ta właśnie Warszawianka a nie inna zapadła mi w pamięci najbardziej. Był to pochmurny, ponury dzień jakich wiele w okolicach listopada. Sytuacja miała miejsce poza woj. śląskim, gdzieś w Centralnej Polsce.
Razem przyszło nam czekać na pociąg. Rozmawiając tak o wszystkim i o niczym, lawirując po tematach – od sportu, przez grafikę komputerową aż po podróże, w pewnym momencie, do końca już nie wiem dlaczego, nasza rozmowa zeszła na Śląsk. Tak się złożyło, że urodziłem się w Rudzie Śląskiej i mieszkałem tam aż do zeszłego roku, kiedy to wraz z Martą przeprowadziłem się do Katowic. Jestem rodowitym Ślązakiem, znam kulturę swojego regionu, bez problemów posługuje się też gwarą i zawsze bardzo lubię podejmować temat Śląska z ludźmi, którzy nie mają z nim nic wspólnego. Ciekawią mnie ich opinie, to co o Śląsku myślą, to co wiedzą i jak ta ich „wiedza” czasem odbiega od prawdy.
– Ze Śląska jesteś?! Uwielbiam Śląsk! – szeroko uśmiechnęła się Warszawianka.
– Dyć², że ze Śląska! – potwierdziłem uśmiechając się, jednakże lekko podejrzliwie.
Podjąłem temat, jak zawsze, jednak myślałem, że Warszawianka ironizuje, nabija się ze mnie. Jakie było moje zdziwienie, kiedy oznajmiła mi z nieukrywaną dumą, że na Śląsku była już wiele razy i to nie w biznesach, a… czysto turystycznie. W ciągu całego ubiegłego roku Śląsk odwiedziła aż pięciokrotnie! Cztery razy na weekend, raz spędziła tutaj nawet tydzień urlopu. Szok! W dodatku, jak się też przyznała, werbuje wszystkich swoich znajomych z Warszawy i namawia do odwiedzenia Śląska. I co jeszcze lepsze w całej tej sytuacji – każdemu z nich podobno tak samo jak jej przypadł on do gustu.
Cudze chwalicie…
– Ale jak to, urlop na Śląsku?! – oniemiałem. Był to rok 2008, albo 2009. Pierwsze zderzenie z osobą spoza Śląska, która tak przychylnie wypowiadała się o moim regionie, było dla mnie wtedy porównywalne z szokiem kulturowym podczas wyjazdu do dalekiej Azji kilka lat później! Coś co wtedy było dla mnie czymś zwyczajnym, aby nie powiedzieć przeciętnym, czymś co widzę każdego dnia i co w ogóle nie przyciąga już mojej uwagi, dla niej było ciekawe, warte odwiedzenia, wyjątkowe.
Kiedy ja nie mogę uwierzyć w to co słyszę, ona niewzruszenie wymienia dalej wszystkie miejsca, które zrobiły na niej największe wrażenie. – Te niesłychanie klimatyczne osiedla robotnicze, postindustrialne pozostałości, kopalnie, które można zwiedzać. Rewelacja! – ekscytuje się Warszawianka. – Nie rozumiem, dlaczego ludzie tak omijają ten wyjątkowy w skali Europy region!? – zadaje pytanie, po czym nie czekając na odpowiedź ciągnie dalej. – Guido, gdzie można poczuć się jak górnik, Sztolnia Czarnego Pstrąga, gdzie płynie się 600 metrów pod ziemią, albo niesamowicie klimatyczne robotnicze osiedla w Zabrzu, Rudzie Ślaskiej i Katowicach, z Nikiszowcem na czele. Wszędzie już byłam!
Sam do tej pory traktowałem Śląskie mocno po macoszemu. Uważałem, że nie ma tutaj zbyt wiele do oglądania, nie warto tracić czasu, lepiej jechać gdzieś za granice, albo chociaż w Bieszczady, czy na Mazury. Dzięki niej tak naprawdę przejrzałem na oczy i dojrzałem potencjał jaki skrywa nie tylko aglomeracja, ale także całe województwo! Zdałem sobie pierwszy raz sprawę z tego, że faktycznie jest tutaj co oglądać, że mamy się czym chwalić! Śmieszne to, że opinia jednej spotkanej osoby tak może wpłynąć na człowieka, jednak faktycznie od tego momentu bardziej zacząłem się swoim regionem interesować. Co ciekawe (i oczywiste), im bardziej się interesowałem, jeździłem i rozmawiałem z ludźmi na temat Śląskiego, tym jeszcze większy jego potencjał dostrzegałem.
A to wdałem się w rozmowę na temat Śląskiego z grupą Krakusów, którzy regularnie wybierają się na Jurę Krakowsko-częstochowską pojeździć rowerami, a to ze znajomymi z Wielkopolski, którzy do Beskidu Śląskiego nawet dwa razy do roku przyjeżdżają na narty, a wracając wpadają na kilka godzin do jednego z górnośląskich miast w odwiedziny. A to do jakiegoś muzeum związanego z Szlakiem Zabytków Techniki, a to po prostu pozwiedzać, porobić zdjęcia. Swojego czasu, jeżdżąc już po różnych krajach na rowerze, będąc akurat w Rumunii poznałem Rumuna, który specjalnie przyjechał kilkaset kilometrów do Zabrza, tylko żeby zobaczyć kopalnię Guido, móc zjechać na dół i poczuć się jak grubiorz³.
Śmieszne, że to dopiero ludzie z zewnątrz musieli zwrócić moją uwagę na okolicę, w której się urodziłem. Wszystkie te przemiany, dojrzewające we mnie zainteresowanie Śląskiem miały miejsce jeszcze na długo przed założeniem bloga. Kiedy jednak nastąpił ten dzień, gdy po pierwszych podróżach zagranicznych zacząłem spisywać swoje relacje, ciągle z tyłu głowy miałem Śląskie i tylko czekałem na moment, aby zrobić jakąś większą serię tekstów na jego temat. Co prawda sporadycznie pisałem o wypadach w Beskidy, wrzucałem zdjęcia na Facebooka czy Instagram z moich wyjazdów po okolicy, jednak to ciągle nie było to. Ciągle brakowało mi czasu. A to studia, a to wyjazdy, książka itd.
W końcu jednak nadchodzi ten moment i niesamowicie się cieszę, że przez najbliższy rok Śląskie będzie miało specjalne, szczególne miejsce na moim blogu. Mam nadzieję, że projekt „Wokoło Śląskiego” zainteresuje Was i zachęci zarówno do pogłębienia wiedzy na temat tego wyjątkowego w skali kraju regionu, a tym bardziej do jego odwiedziny!
Ba, Jestem o tym przekonany! :)
_____
¹ hajmat – strony rodzinne, region, z którym ktoś czuje się związany
² dyć – owszem
³ grubiorz – górnik
_____
Edit: Pojawiają się pierwsze teksty z serii „Wokoło Śląskiego”
- Jura rowerem. Idealne miejsce na weekend! Ciekawe miejsca, atrakcje.
- Gdzie na weekend na Śląsk? O Szlaku Orlich Gniazd i kontrowersyjnych Bobolicach.
Wszystkie teksty znajdziesz zaś na stronie kategorii: Wokoło Śląskiego – ciekawe miejsca, co warto zobaczyć na Śląsku?
projekt powstaje przy współpracy z:
Dobry projekt! Całkiem od niedawna (m.in. dzięki kumplowi z Czeladzi) eksploruję Śląsk. I bardzo sobie chwalę. Czekam w napięciu na kolejne teksty!
Dzięki, do końca maja powinien ukazać się tekst z Jury :)
super sprawa – będę obserwował :)
Świetny pomysł. Nie mogę się doczekać. Chętnie zasięgne Twojego punktu widzenia.
Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz! ;)
Świetnie! Trzymam kciuki :)
dzięki! :)
Sama jestem ze Śląska i uwielbiam Jurę Krakowsko-Częstochowską. Z przyjemnością przeczytam wszystkie teksty.Na pewno dowiem się czegoś o czym jeszcze nie wiem.Świetny pomysł.
Również należę do osób, które lubią Śląsk. Z chęcią poczytam Twoje teksty. (y)
czekam z niecierpliwością
Pamiętam, jak za dzieciaka jeździłam z tatą na maślaki na Pustynię Błędowską (to jakieś 20km od mojej wsi) i jak byłam zawiedziona, że nie wygląda to tak jak sobie wyobrażałam (wydmy, burze piaskowe, jakaś oaza, fatamorgany nie miałam…) ;) Wtedy było tam dużo więcej choinek, dopiero potem samorządowcy wpadli na pomysł żeby je usunąć. Tak poza tym to i tak jest Małopolska a nie żadne tam Śląski czy inne dziwne wynalazki! Pustynie będą nam kradli! Widział ich kto! Nasz rodzimy diabeł ją usypał (chciał zasypać pisakiem kościół w Olkuszu, ale w worku była dziura) więc bez takich! :P
Heej. Akurat Pustynia jest na granicy. Masz rację, do Śląska daleko (mówisz o GOP, dawnych granicach Śląska?), jednak pod woj. Śląskie podciągnąć można jak najbardziej.
Nie no, żartuję sobie ;) Ciężko stwierdzić na podstawie zdjęć satelitarnych z google maps, bo niby takie dwa największe placki piachu leżą po małopolskiej stronie, ale widać, że ciągnie się on też na zachód – nie wiem czy są jakieś formalne granice pustyni, a jeśli tak to gdzie przebiegają. Więc niech Ci będzie!
Lepiej późno niż wcale Karol :) czekam na teksty!
pustynia błędowska i Jura -> na pewno będę tam w tym roku, szczególnie Jura jakoś rozpala moją wyobraźnię! :)
będzie coś o Wałbrzychu? to kolejne miasto, które muszę odwiedzić (ale to akurat za sprawą Joanny Bator i jej literatury). :D generalnie, super, że będziesz o tym pisać, aż przyznam, że szczerze czekam na kolejne wpisy. :)
Cieszę się. O Wałbrzychu raczej nie, ale o Jurze będą dwa teksty! :)
Jesteś najbardziej odpowiednią do tego osobą :) kluski były ukulane znakomicie! Czekam na więcej!
kulu kulu :D
Świetna sprawa, powodzenia! Puszczam dalej w świat… ;-)
Też czekamy! ;)
Jura to perełka! Pojechałam, zobaczyłam i się zauroczylam. Czekam na Twój wpis o najpiękniejszym regionie Polski.
Super! Już się nie mogę doczekać :D
Ekstra, Karol! Ja też czekam na te teksty! :)
Czekam i kibicuję! :)
ekstra! :D
Też chętnie poczytam, choć jak na rodowitego Ślązaka mam wrażenie, że w tym tekście zbyt zamiennie używasz określeń Śląsk i Śląskie. Śląskie jako województwo obejmuje przecież dużo szersze terytorium, w które wchodzi wspomniana przez Ciebie Jura i Beskid Śląski oraz Pustynia Błędowska – już raczej Zagłębie, z którego wywodzi się moja rodzina. Myślę, że lepiej byłoby pozostać jedynie przy określeniu Śląskie, będzie ponad zaborami i ponad krainami geograficznymi. Bezpieczniej.
Oczywiście masz racje, trzeba na to uważać, miałem i będę miał to na uwadze, jednak (jak na rodowitego Ślązaka ;) ) uważam, że w tekście nazewnictwo jest używane w granicach poprawności. Dla ogółu miejsc w woj. śląskim piszę Śląskie, dla konkretnych wydarzeń, opisu fascynacji osób GOPem, piszę Śląsk.
fajny pomysł, brakuje dobrych tekstów o ciekawych miejscach w Polsce, nie każdego stać na zagraniczne wyjazdy
polecam Tarnowskie Góry i Sztolnie Czarnego Pstrąga oraz kopalnię srebra
Mam nadzieję, że teksty będą dobre i się nie zawiedziesz :)
A propos wpływu koleżanki na Ciebie – ja miałam tak z gościem z Wałbrzycha – mówię z błyskiem w oczach, jakie wrażenie na mnie zrobiło to miasto (nie tylko wizualnie, architektonicznie, ale..społecznie), a gość początkowo zdziwiony moim zachwytem tym miejscem, stwierdza: jak tak mówisz to zdaje sobie sprawę, że jest to klimatowe miejsce. Właśnie: komparatystycznie z Górnym ta moja perełka Dolnego – ciekawe….Od strony ekonomicznej, która przekłada się na socjologiczną…
Wspaniały projekt. Wszak nasze województwo też jest piękne i kryje wiele skarbów:-)
Szacun za posługiwanie się gwarą (niektórzy się wstydzą…a ja uwielbiam tego słuchać!). Btw, uwielbiam bajki Ligonia! Ze względów formalnych (ta gwara..), jak i merytorycznych (prosta mądrość przedstawiona w zabawny sposób).
Z rodziną przez cały czas posługujemy się gwarą, więc jakby nie było nie mam z tym problemów. Choć masz rację, ludzie zwłaszcza młodzi wstydzą się tego, co trochę mnie smuci bo gwara powoli, ale skutecznie umiera. Za kilka lat będzie mówiło się o niej jako jakimś relikcie przeszłości, a jedyne co zostanie to jakieś muzeum jak na Kaszubach w przypadku języka Kaszubskiego i umiejętność posługiwania się nią jedynie przez osoby starsze.
Świetnie, jako rodowita Ślązaczka tylko mogę przyklasnąć pomysłowi! Śląskie jest piękny! Odwiedź Radlin i pozdrów go ode mnie.
Dzięki, zobaczę co da się zrobić! :)
Dziękuję za ten tekst. Kocham Śląsk, tutaj się urodziłam, choć korzenie mam „poplątane”. O Śląsku nigdy bym nie pomyślała jako …o atrakcji turystycznej…Czekam zatem niecierpliwie na ten projekt. Powodzenia !
„Cudze chwalicie..” no właśnie. Ja zauważyłam po statystykach, jak ogromnym zainteresowaniem cieszą się rodzime zakątki. Nie Tajlandia, Kolumbia, Rosja czy inne.. prędzej warszawska Praga, Góry Świętokrzyskie, Warszawa mniej standardowo. Świetny postawiłeś sobie cel, trzymam kciuki!
Bardzo dziękuję
W temacie Sląska, to zawsze mam na myśli region Kotliny Kłodzkiej czy Góry Izerskie – czyli defacto Dolny Sląsk. Ale ciesze się, ze m.in Ty zaczynasz propagować ideę turystyki wewnątrz kraju.
A przecież wystarczy niewiele, by tak wiele zwiedzić..
Ale gdyby polscy przewoznicy nagle sie obudzili i zaczeli świadczyć usługi na rzecz rowerzystó (większa ilość rowerowych wagonów na najwazniejszcyh połączeniach) to byłoby świetnie.
Gratuluję pomysłu, życzę owocnej współpracy! :)
Pragnę zaznaczyć, że rower to będzie tylko niewielka część projektu, bardziej postaram pokazać się śląskie moimi oczami, ciekawe miejsca, kulturę, historię, a propozycje rowerowych wypadów będą 2-3, niemniej zgadzam się z Tobą co do wagonów. Powrót z gór do aglomeracji to jakaś paranoja… :)
Gratuluję i trzymam kciuki! Czekam również na wpisy, bo choć to nie moje rejony to dobrze wiedzieć co fajnego można zwiedzić nie ruszjąc sie z Polski!
Zapowiada się ciekawie! Z przyjemnością przeczytam wpisy, bo muszę przyznać, że ten region jest przeze mnie jeszcze nieodkryty. Powodzenia!
Oj to nie dobrze. Zachęcam do zapisania się na newsletter, tam więcej informacji :)
(Y) :)
Cant wait fot it !
Śląska Organizacja Turystyczna ma rozmach :)
Mieszkamy na Śląsku już parę lat i odwiedziliśmy już wiele miejsc. Beskidy są dla nas na pierwszym miejscu. Z przyjemnością będziemy śledzić Twoje wpisy
Zapraszam ponownie! :)
A ja trzymam kciuki za ten projekt i bardzo chętnie będę zaglądać tutaj po nowe wpisy ze śląska. „Cudze chwalicie…” to bardzo trafione – my, Polacy niekoniecznie doceniamy skarbów, które mamy w Polsce… :)
Dziękuję!
Rowerzysta z Chełmu Śląskiego gorąco kibicuje ! Górny Śląsk obfituje w piękne rejony, pisząc krótko: jest kaj jeździć !
Zapowiada się ciekawie :) W ogóle z biegiem czasu i każdą kolejną podróżą w coraz to dalsze rejony coraz bardziej zakochuję się w Polsce :) Stwierdzam, że to naprawdę wyjątkowy kraj. Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis z serii :)
Super pomysł. Będę czekał
Wspaniale :) Czasem wydaje mi się, że wszędzie na Śląsku już byłam, a potem jeżdżę palcem po mapie i zawsze okazuje się, że jeszcze coś nowego jest do odkrycia. Chętnie poczytam Twoje posty i pooglądam zdjęcia (bo absolutnie zawsze są piękne).
ale słodzisz :P
Fajnie! Ja sprowadziłam się na Zagłębie dobrych kilka lat temu i lubię eksplorować Śląsk i o nim pisać, ale Ty masz większy zasięg i cieszę się na ten projekt. Może pokażesz coś czego jeszcze nie znam.
Trzymam kciuki!
Pochodzę z Chrzanowa – niedaleko granicy małopolskiego ze śląskim, chodziłam do szkoły w Katowicach i pokochałam Śąsk :) Chętnie będę podglądać projekt, bo chcę pokazać go synowi i mężowi :) Trzymam kciuki!
Fajny projekt! Kibicuję z całego serca :) Ja też jestem warszawianką zakochaną w Śląsku. W ciągu 3 miesięcy byłam tutaj już trzy razy i nie były to wizyty weekendowe :) Za trzy tygodnie znów wracam na Śląsk. Piękny region, w którym chcę zamieszkać… Pozdrawiam!
Karol, trzymam kciuki za projekt i będę uważnie śledzić! Wspominałem już wcześniej, że jakiś rok temu odkryłem dla siebie województwo śląskie i jestem zafascynowany ilością rzeczy, które można tam robić oraz ilością fascynujących miejsc! Powodzenia z projektem i czekam na kolejne relacje! Pozdrawiam
Dzięki Marcin! :)
Serce rośnie jak się widzi takie wpisy o niedocenianej twarzy Śląska, który jest przecież jednym z najbardziej zalesionych województw :)
Podoba mi się i czekam na więcej.