Piękne okolice Beskidu Śląskiego!

Ludzie tworzą miejsca, a miejsca kształtują ludzi, zgodzicie się? Dziś coś nowego, wyjątkowego! :) Mamy przyjemność wraz z marką Kinder Country, która zaprosiła mnie do projektu „Ludzie i Miejsca”, przedstawić Wam kilka ciekawych miejsc w Polsce z z perspektywy ich mieszkańców, a także porozmawiać o ich wyjątkowych pasjach!

Przygotujcie się na sporo ciekawych propozycji spędzenia weekendu w Polsce. Mam nadzieję, że zmotywujemy Was do aktywnego spędzenia czasu, przejścia kilku szlaków, a także zainteresują Was historie ludzi, których odwiedzimy.
Za każdym razem, kiedy mam okazję poznać kogoś z Was, nie mogę wyjść z podziwu, jak ciekawymi i pełnymi niesamowitych zainteresowań ludźmi jesteście. Kinder Country zaproponowało, abyśmy wspólnie zrealizowali projekt, spotkali się i stworzyli razem ciekawe materiały o Was, Waszych pasjach i historiach. Postanowiłem więc zapytać Was przez newsletter, czy nie zechcielibyście się swoimi pasjami, hobby podzielić i nieco o nich poopowiadać. A także, przy okazji kiedy już do Was się wybiorę (w końcu to blog podróżniczy! :D) zasugerować kilka ciekawych miejsc w Waszych okolicy, do których przy okazji warto się wybrać. Bo kto zna je lepiej niż Wy?

Kasia i reaktywowanie staroci

Tym sposobem poznałem Kasię, która nie dość, że zaprosiła nas do siebie (okolice tak bliskiego mi Beskidu Śląskiego), to jeszcze wyjechała naprzeciw rowerem, poleciła sporo miejsc do zobaczenia w swoich okolicach i opowiedziała o swojej niecodziennej pasji. Zacznijmy od pasji!

Kasia zajmuje się reaktywowaniem staroci. Od 20 lat, cokolwiek nadszarpniętego zębem czasu wpadnie w ręce Kasi, dostaje nowe, lepsze życie. Czy to stare szafy, kredensy, krzesła czy stoły. Cokolwiek by to nie było, po spotkaniu z Kasi szlifierką, opalarką i pędzlem nabiera nowego blasku.

– Kiedy mieszkasz tak blisko natury, to bardziej o niej myślisz. A używając odnowionych mebli chronisz przyrodę – tłumaczy Kasia.

Poniżej zamieszczam kilka dzieł autorstwa Kasi, a także zachęcam do zerknięcia do wideo, w którym Kasia opowiada więcej o swojej pasji :)


Aktualnie odnawiane przez Kasię meble, moim skromnym zdaniem, nadają się co najmniej do sklepu albo jeszcze lepiej – na wystawę. Zobaczcie zresztą sami.

Dla zainteresowanych, Kasia ma też bloga Reaktywacja Staroci, który polecam zobaczyć. Poniżej zaś efekt pracy nad oknem i kilka innych, genialnych rzeczy zarówno już skończonych, jak i czekających na swoją kolej.

Niesamowite, prawda? Szczerze mówiąc sam nabrałem ochoty na sprawienie sobie takich mebli w przyszłości :D

Zamek w Pszczynie

Z samego rana pożegnaliśmy się z Kasią i pojechaliśmy w stronę miejsc, które sama w okolicy poleciła mi zobaczyć. A jest tutaj co oglądać…

I mimo, że sam jestem z województwa śląskiego i nie raz już pisałem o ciekawych miejscach na Śląsku lub Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, o tyle południe województwa, Beskidy i ich okolice zawsze traktowałem jakoś tak po macoszemu. Od zawsze tam jeździłem, czy to będąc dzieciakiem wraz z rodzicami, czy nieco później na rower lub piesze wypady weekendowe. Jeździłem, ale jakoś tak wyszło, że nigdy nic o Beskidzie Śląskim na blogu nie pisałem. Kasia skutecznie zachęciła mnie do ponownego wybrania się w góry, ale też do odwiedzenia kilku miejsc leżących kawałek od Beskidów, znajdujących się w jej sąsiedztwie, które do tej pory (nie wiedzieć czemu?!) omijałem.

I tak trafiłem chociażby pierwszy raz do Muzeum Zamkowego w Pszczynie, które bez wątpienia jest unikatowym miejscem na skalę Polski. O ile również okolicę Pszczyny, miasto jak i sam przyzamkowy park odwiedzałem wielokrotnie, o tyle wewnątrz Zamku jeszcze nie byłem. A jakkolwiek wielkim fanem zwiedzania zabytków nie jestem, tak tutaj muszę przyznać, że miejsce to robi absolutnie niesamowite wrażenie! Urzeka autentyzmem i pozwala poczuć klimat arystokratycznej rezydencji z przełomu XIX i XX wieku. Której – co ciekawe – wygląd nie zmienił się po dziś dzień.

Wystawa zabytkowych wnętrz uhonorowana została nawet prestiżową nagrodą pozarządowej organizacji Europa Nostra!

Jezioro Goczałkowickie

Jadąc dalej na południe w stronę gór, za sugestią Kasi zatrzymałem się też na chwilę w okolicach Jeziora Goczałkowickiego. Jest to zbiornik zaporowy utworzony na Wiśle, zapewniający wodę pitną dla aż 38% populacji GOP’u (Górnośląski Okręg Przemysłowy). Polecam wybrać się tutaj na krótki spacer wzdłuż brzegu albo na tamę, po której biegnie prawie 3-kilometrowa, asfaltowa ścieżka – szczególnie popularna wśród osób jeżdżących na rolach lub rowerach.

A już najlepiej już, jeśli pojawicie się na zaporze o zachodzie słońca!

 

Beskid Śląski i okolice – co warto zobaczyć?

Dalej na południe mamy już tylko Beskid Śląski. Góry te bez wątpienia można nazwać miejscem idealnym na weekend. Bo o ile na dłuższy urlop mogą okazać się niewystarczające, małe, o tyle przez swoją dostępność i bardzo rozwiniętą infrastrukturę, świetnie nadaje się do aktywnego spędzenia kilku weekendowych dni. Chociażby tych majówkowych, które już za kilka dni.

Patrząc od samej północy, warto zainteresować się w Beskidzie Śląskim kilkoma miejscami i trasami górskimi już w pobliżu Bielska-Białej. Chociażby Szyndzielnią, Klimczokiem i Magurą. Te trzy szczyty świetnie nadające się na spokojną, niewymagającą, jednodniową wycieczkę. Dotrzeć na górę można z wielu stron od Szczyrku niebieskim szlakiem, od Mesznej żółtym, niebieskim i czerwonym albo od strony Jeziora w dolinie Wapienicy szlakiem żółtym. Szczególnie polecam ostatni, chyba najłagodniejszy wariant trasy, która prowadzi przez ładny, spokojny las. Poniżej kadry właśnie znad Jeziora, nazywanego też Zbiornikiem Wielka Łąka.

Kiedy już miniecie Jezioro w dolinie Wapienicy i dostaniecie się na Szyndzielnię, dość prostym szlakiem warto iść na Klimczok (45 minut), a następnie na Magurę (30 minut). Szczyty te stanowią jedną, dwuwierzchołkową górę, a pomiędzy nimi rozciąga się szeroka polana, która w sezonie zimowym zmienia się w stok. Polecam bardzo mocno nie ograniczać się do Szyndzielni, gdyż dopiero od Klimczoka  zaczynają się ładne widoki. Wcześniej trasa biegnie raczej przez las i jedynie sporadycznie, pomiędzy pniami buków, jodeł i świerków przebijają się widoki.

No dobra, przed Szyndzielnia znajduje się też wieża widokowa, ale jednak… w dalszym ciągu polecam pójść dalej. Z Klimczoka i Magury widoki, o ile widoczność dopisze – są o niebo lepsze.

A jeśli nie lubicie walczyć z przewyższeniami i chcielibyście skrócić sobie drogę, możecie wjechać na Szyndzielnię regularnie kursującą kolejką gondolową.

Przełęcz Salmopolska i okolice

Dobrą bazą wypadową na najwyższe szczyty Beskidu Śląskiego – Skrzyczne (1257 m n.p.m.) oraz Baranią Górę (1220 m n.p.m.), jest z kolei Przełęcz Salmopolska, na którą można wejść, ale też dostać się samochodem czy też autobusem. Opcja wyjechania na górę autobusem jest o tyle wygodna, że wybierając się na Skrzyczne, nie trzeba wracać tą samą trasą, a można zejść szlakiem niebieskim bezpośrednio do Szczyrku. Podobnie idąc na Baranią Górę, skąd można zejść sobie chociażby do Węgierskiej Górki, Istebnej albo do Wisły. Najlepiej (najszybciej) jest zejść do przystanku Wisła Czarne Fojtula, skąd do centrum Wisły odjeżdżają PKSy. Jak coś, rozkład jazdy tutaj.

Dla osób nielubiących chodzenia po górach, jest też opcja wjechania na Skrzyczne kolejką. Kolejka startuje tuż przed majówką! Dzwoniłem, dopytałem :)


Skrzyczne

Zachodnia część Beskidu Śląskiego

A co, jeśli zechcecie się wybrać w zachodnią część Beskidu Śląskiego i wylądujecie w okolicach Wisły? Także i tam jest gdzie pójść w góry! Po pierwsze można wybrać się w stronę granicy z Czechami. Tam przede wszystkim warte uwagi są szlaki na Soszów (zielony lub niebieski), albo na Czantorię, choć tutaj lepiej chyba startować z okolic Ustronia.

Od wschodniej strony Wisły warto wybrać się z kolei żółtym na łatwe w podejściu Trzy Kopce Wiślane lub Smerkowiec. Można też podjechać do Wisły Malinki i udać się (jest też kolejka) na Cienków, skąd rozpościera się ładny widok na dolinę. Jak poniżej :)

Można też rozważyć wejście z Wisły (żółty, niebieski lub zielony szlak) na Stożek, który także znajduje się na polsko-czeskiej granicy. Również piękne okolice, jest gdzie chodzić i co podziwiać. Poniżej podrzucam kilka zdjęć z wypadu na Stożek, jednak jako że byliśmy tam na sylwestra i nie chce psuć Wam wiosennego humoru śniegiem – zdjęcia postanowiłem lekko ukryć. Klikacie na własną odpowiedzialność (aczkolwiek warto! :D)

Zimowe fotki Beskidów

Góra Żar i widok na Międzybrodzie Żywieckie

Ostatnim szczytem, miejscem widokowym, które kategorycznie polecam odwiedzić w tych okolicach jest zlokalizowana w sąsiednim Beskidzie Małym – Góra Żar. Bardzo ciekawa, pięknie położona góra, na której szczycie znajduje się wielki zbiornik wodny elektrowni szczytowo-pompowej „Porąbka-Żar”. Przez jednych uważany za szpecący krajobraz, jednak jak dla mnie świetnie się komponuje z okolicą.

Na sam szczyt Góry Żar prowadzi droga asfaltowa, jednak od pewnego momentu (na 5 km przed szczytem) jest zakaz wjazdu. Niemniej można wjechać na górę rowerem (polecam!), wejść czarnym szlakiem z Międzybrodzia Żywieckiego lub czerwonym od strony Zapory Porąbka, ale również – wjechać regularnie kursującą kolejką. Jak widać kolejek w okolicy nie brakuje :D

Mam nadzieję, że kolejny post z serii pokazujących ciekawe miejsca na majówkę w Polsce zachęcił Was do wyjazdu w te okolice. Jeśli szukacie więcej inspiracji w Beskidzie Śląskim, to polecam wpis Marcina – Co warto zobaczyć w Beskidzie Śląskim?

Wypatrujcie kolejnego odcinka z tej serii już w czerwcu no i jeszcze raz bardzo mocno zachęcam do napisania w komentarzach o Waszej pasji i ciekawych miejscach w Waszej okolicy, które polecacie odwiedzić.

Beskid Śląski – mapa. Szlaki i ciekawe miejsca

Na zakończenie zamieszczam jeszcze mapę z zaznaczonymi wszystkimi miejscami wymienionymi w tym poście :)

Projekt „Ludzie i miejsca” powstaje przy współpracy z:

 

Podobało się? Zostań na dłużej!

Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!
Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!

33 komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.