Siena o poranku. Zwiedzanie miasta i źródła termalne Bagni san Filippo

Ciężko jadąc autostopem poznawać prowincję, stąd też trzeci już pod rząd wpis dotyczący miasta. Miasta jednak wyjątkowego i jedynego, które jakoś przypadło mi do gustu, w pewien sposób zapisało się w pamięci. Wszystko przez to, że w przeciwieństwie do Florencji i Bolonii, do Sieny zawitaliśmy skoro świt. Wreszcie, choć przez jakiś czas mogliśmy zobaczyć jakieś miasto zupełnie sami, bez towarzystwa tysięcy nam podobnych.

Noclegi w Sienie. Gdzie spać?

Zanim przejdziemy do relacji, ciekawych miejsc w Sienie i reszty wpisu podrzucę kilka miejsca, w których warto się w Sienie zatrzymać. Siena to takie idealne miasto na 1-2 noce, jeśli ktoś lubi taki tryb przemieszczania się jak ja. A poniższe propozycje to najlepszy wybór jaki znalazłem. Ręczę za to ;)

Jak coś więcej noclegów w Sienie znajdziecie tutaj.

W stronę Sieny!

Zanim jednak do Sieny dojedziemy, trzeba przecież wstać. Marzyło mi się przed przyjazdem zobaczyć wschód słońca nad jedną z tysięcy winnic, z których słynie Toskania. Wspiąć się na jakąś górę, czekać na pierwsze promienie słońca i wraz z nimi pojawiające się mgły. No sami wiecie, taki typowy widok dla Toskanii. Marzyło mi się. Na nocleg wylądowaliśmy jednak nie na wzgórzu, a na równinie. Nie obok winnic, a z widokiem na jakieś krzaki i cyprysy, a jakby tego było mało, to wschód słońca przespaliśmy o dobrą godzinę. Mgły co prawda były, ale jedyne co z nich mieliśmy to mokry namiot, którego za nic nie dało się wysuszyć w tychże wątpliwie grzejących promieniach słońca.

I tak mamy szczęście. Jest listopad, a my już 4 dzień zwiedzamy Toskanię przy bezchmurnym niebie. Chciałoby się czasem się gdzieś zatrzymać, powiedzieć kierowcy, żeby wyrzucił na poboczu, bo akurat jedno z licznych, zawieszonych na szczytach wzgórz miasteczek wpadło mi w oko. Chciałoby się zrobić kilka zdjęć, przystanąć… ale nie! Autostop we Włoszech nie działa tak jakbyśmy sobie tego życzyli i to, że od razu z rana złapaliśmy samochód do samej Sieny jest tak wielkim szczęściem, że nie chcemy ryzykować i jedziemy prosto do Centrum miasta. Claudio, mając po drodze do pracy, wyrzucił nas zaraz przy ruchomych schodach (nazywają się Risalita S. Francesco, sa na wschód od starego miasta), prowadzących do samego centrum miasta.

Siena położona jest na wzgórzu i aby się tam dostać można iść albo pieszo, albo skorzystać z kilkupoziomowych, darmowych ruchomych schodów. Schody wydają się nie kończyć, poziomów jest chyba z pięć. Oszczędzają ogromnie dużo energii, a żeby jakoś urozmaicić nudną podróż w górę, ściany przyozdobiono ciekawymi płytkami ceramicznymi. Życzyłbym sobie kiedyś takie u siebie w łazience.

Zwiedzanie Sieny. Co warto zobaczyć? Galeria.

Jak już wspomniałem, w mieście, przynajmniej przez pierwsze 30 minut, mamy wrażenie jakbyśmy byli sami. Wszyscy śpią, obsługa dopiero zaczynają myć podłogę w swoich restauracjach, a sprzedawcy leniwie układają pierwsze magnesy i pocztówki na swoich niewielkich, obrotowych wystawach. W Sienie wszystko jest warte zobaczenia, bardzo nie lubię precyzować co trzeba, a co tylko można zobaczyć. Zresztą ścisłe centrum nie bez przyczyny zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Jeśli jednak ktoś już musi mieć listę tego co trzeba zobaczyć, proponuję udać się na główny plac. Nazywa się on Piazza del Campo i jest on jednym z najbardziej efektownych placów dawnej Europy, a już na pewno najwspanialszym we Włoszech. Tak przynajmniej uważają przewodniki i tak zwani eksperci. Wszystkich placów nie widziałem, ale powiedzmy, że mogę się zgodzić.

Rynek zawdzięcza swoją wyjątkowość temu, że ma kształt muszli i w najniższym punkcie zakończony jest ozdobną kratą, poprzedzającą wejściem do kanału (z pewnością ma to fachową nazwę!), gdzie spływa deszcz. Bardzo zmyślnie sobie to wymyślili, bo dzięki nachyleniu placu nigdy nie zalegają na nim kałuże, a dodatkowo nieźle się prezentuje.

To jak się to w końcu nazywa?






Piazza del Campo Wyścigi konne
Wokoło placu, dwa razy do roku (2 lipca, 16 sierpnia) organizowane są także wyścigi konne Palio. Zdjęcie wisi zaraz obok centrum miasta.

Kawałek dalej jest jeszcze gotycka katedra Duomo, będąca najstarszą budowlą sakralną w Sienie. Liczy sobie już blisko 800 lat! Na architekturze się znam tyle, co przepracowałem w remontach swojego czasu (czyli wcale), ale wszystkie te wykończenia, portale, kolumny robią wrażenie. Budowa musiała zająć ogromnie dużo czasu. Katedra ta jest przykładem niesamowicie misternej pracy, jakiej już się nie uświadcza we współczesnych budowlach. Wtedy to się ludziom chciało! Teraz wszystko robi się kanciaste, jakby siekierą ociosane, nijakie, bez duszy.

Misterne wykończenia katedry Duomo w Sienie

Wieża Torre del Mangia. Można na nią wejść, my jednak mieliśmy inne plany. Ciepłe źródła!

Dalej w kierunku źródeł termalnych Toskanii 

Naszym następnym celem wycieczki było Bagni San Filippo, gdzie dojechaliśmy następnego dnia na trzy, może cztery stopy. Jakoś poszło, nawet dość prędko jak na wcześniejsze standardy. Jechaliśmy ze starszym małżeństwem, z którym nie mieliśmy żadnego wspólnego języka, drogim samochodem jakiegoś biznesmena, który także po angielsku ani słowa nie znał i na koniec z niesamowicie wygadanym, w średnim wieku ojcem. Synek, z tylnego siedzenia co chwila o coś nas pyta, my zaś czekamy na przetłumaczenie ojca. Znajomość angielskiego we Włoszech jest tragiczna, więc była to nie lada gratka przeprowadzić z kimś bardziej wyszukane dialogi aniżeli ” – Siena OK? – Si OK!”

Pogadaliśmy trochę i tym jak to popularne jest wśród włochów zakładanie pizzerii w innych krajach. Nasz kierowca niedawno wrócił z Tajlandii, gdzie wraz ze znajomym założył Pizzerię właśnie i jak twierdzi wiedzie się mu całkiem nieźle. Podobno spora część jego znajomych ma taki biznes, jeden nawet gdzieś w Krakowie.

Ja tam szczerze mówiąc nie czułem różnicy jedząc „oryginalną” pizzę we Włoszech, a w Polsce. Rzekłbym nawet, że ta Włoska była jakaś stara.. ale może się czepiam. Życzymy Panu jak najlepiej, no i wysiadamy w całkiem ładnej okolicy. Czyż to nie wygląda jak kadry z Gladiatora?


Widoki toskani gladiator

Bagni san Filippo

Te jedne z najpiękniejszych źródeł termalnych w Toskanii położone są kawałek za dużo bardziej popularnymi, płatnymi –  Bagno Vignoni. Leżą one nieopodal drogi SR2 biegnącej na południe od Sieny (zobacz na mapie). Trzeba odbić w górę, zapytać, gdzie jest za darmo (bo są też tutaj płatne) i już. Źródła, w porównaniu do innych w Toskanii – jak np. Terme di Saturnia, czy Bagno Vignoni – raczej nie powalają swoimi walorami estetycznymi, ale co najważniejsze jest tutaj niewiele ludzi, a woda jest na tyle ciepła, że co jakiś czas trzeba się wynurzyć, żeby się nie zagotować. Polecam zdecydowanie Bani san Filippo! :)

Toskania źródła termalne

Noclegi w okolicy?

Szczerze mówiąc, jakbym teraz miał wybierać na noc wolałbym zostać gdzieś w okolicach źródeł. Jeśli ktoś nie dysponuje namiotem to przygotujcie lepiej taczkę pieniędzy, gdyż noclegi w okolicy kosztują ponad 1000zł/2os, a dobijają nawet do 2000zł. Wybór mały, jednak jest kilka miejsc położonych w okolicy (dobrze mieć samochód), gdzie można znaleźć znacznie tańszy nocleg w okolicach 250zł/2os. Kliknijcie tutaj i wybierzcie „najniższe ceny”.

To tyle z mojej strony. Zapraszam do innych wpisów! :)

Karol Werner

Podobało się? Zostań na dłużej!

Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!
Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!

23 komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Kolejne Włoskie miasteczko, kolejne wydaję się bardzo klimatyczne. Rozmarzyłam się kiedy zaczęłaś pisać o tych wschodach słońca, zdecydowanie jest to także jedno z moich marzeń :) A te ostatnie zdjęcia, co za świat my tu marzniemy a oni się kąpią:)
    Prześliczne zdjęcia, pozdrawiam :)

  • Siena jest wspaniała zwłaszcza sam rynek w kształcie muszli no i te magiczne kościoły… super. Byłem tam parę lat temu, ale o źródłach nei słyszałem… muszę sobie zapisać i następnym razem się udać.
    dzięki.

  • Siena marzy mi się od kiedy zobaczyłam „Pod słońcem Toskanii”. Twoje zdjęcia jeszcze bardziej zwiększyły mój apetyt na to miasto.
    Co do pizzy, to chyba zależy jaką się trafi. W Rzymie np. jadłam pizze gorsze niż w Polsce. Jednak kiedyś na północy Włoch, w okolicach Ferrary, pewna włoska rodzina zrobiła nam najlepsza pizzę jaką w życiu jadłam. Zatem nie należy się poddawać i trzeba próbować każdą włoską pizzę jaką się da ;)

  • Kurcze, mnie to się już Toskania od dawna marzy, ale boje się , że jak tam pojadę, to już nie wrócę. :) Przepiękne zdjęcia! No i te źródła. Nie wiedziałam, że tam coś takiego maja. Pozdrawiam :)

  • fajnie Pan pisze. Nie rozumiem tylko cen noclegów w Sienie. Przeciez są kempingi, w których jak wiadomo nie trzeba mieć namiotu a przespac się za 35€ za osobe. No chyba że ktoś musi spac w hotelach 4*.
    Ja osobiście za 17 noclegów w róznych cześciach Toskanii zapłaciłem 290 €

    • Bez panowania proszę ;)
      Wiesz, to kwestia tego jak się przemieszczasz i czy nie przeszkadza Ci dojazd do centrum z kempingu, który zazwyczaj jest na obrzeżach. Jeśli ktoś wpada na 1 noc w dane miejsce, to jestem w stanie zrozumieć, że woli dać trochę więcej za noc, a mieć rynek i inne ciekawe miejsca w Sienie w zasięgu kilku minut spaceru. Tym się kierowałem.
      Pozdrawiam

  • zatem bez panowania:)

    ja Europę zwiedzam podobnie jak Ty z plecakiem:) w Gruzji spałem u zwykłych gospodarzy za 15 lari za noc. Maszerując „francuskim camino” do Santiago de Compostella, spaliśmy w alberguach za 5 euro za noc. Zawsze szukam najtanszych noclegów, bo te służa mi tylko do połozenia głowy na poduszce i mozliwości wykapania się. Wiele nocy przespałem na dmuchanych materacach. Jestem „przaśny” typ. Luksusów nie wymagam. Nocleg to nocleg, zaledwie kilka godzin.. A dojście w 30 min do miasta to tez zaden problem, dopóki mnie nogi poniosą :)

    pozdrawiam

    ps. przemieszczam się zawsze pieszo. Nie mam samochodu:) tylko rower.

  • Super blog! Ale co do Bagni San Filippo nie zgodze sie ze sa malo efektowne chyba ze nie zeszliscie w dol bo nie widze zdjec z dolnej czesci, sa tylko z gornej, a wyglada jak we Wladcy Pierscieni w dodatku goraca woda zrodlana wyplywa prosto z ziemi do rzeki a nie jak w Saturnii gdzie przeplywa najpierw przez platne termy :) ja za pierwszym razem tez tylko w gornej bylam. Zapraszam do Sorano w Toskanii , jestem tam menagerem villaggio, chetnie Cie tanio przyjme, mamy super trasy rowerowe i trekingowe :)

  • Śmieszy mnie to odżegnywanie się od „straszliwych turystów”, którzy „psują cały klimat”. W czym jesteście lepsi od nich, kiedy tam jesteście? Wasze kupy mniej śmierdzą? Wy budzicie tylko pozytywne reakcje u wszystkich? Macie jakieś większe prawa do bycia tu-tam? Żałosna paranoja umysłu. To do autora bloga i wiernych komentatorów