Najlepsze miejsca wzdłuż lubelskiego Powiśla. Małopolski Przełom Wisły – Rowerem i Pontonem.

To już trzeci mój wypad na Lubelszczyznę. W ubiegłych latach odwiedziliśmy sobie wspólnie Polesie oraz Roztocze – skąd powstała masa materiałów, w tym filmy.  Teraz przyszedł czas na krainę być może mniej popularną, ale równie fascynującą. Zapraszam na Powiśle Lubelskie, a dokładniej mówiąc Małopolski Przełom Wisły.

Wisła, to życie. Tak oczywista dla nas wszystkich, przez co często zapominamy jak ważna. Po prostu jest, płynie, od zawsze. A może by tak się trochę nad nią pochylić? Zatrzymać na moment. Zastanowić się jak istotna niegdyś była w rozwoju Polski. Jak wielki jest to dar natury. Jak wiele zawdzięczały jej setki miast i mniejszych miejscowości które żywiła, którym umożliwiała transport, a później handel.  Jak unikalną na skalę Europy cechuje ją bioróżnorodność. Dla tysięcy zwierząt stanowi niezastąpione źródło życia. Jedne się tutaj żywią, inne traktują Wisłę jako korytarz migracyjny, jeszcze inne szukają kryjówek i bezpiecznych miejsc do gniazdowania…

Małopolski Przełom Wisły

Małopolski Przełom Wisły nazwę swą bierze od dawnej, historycznej Małopolski, której granice sięgały aż tutaj. I jeszcze 100 kilometrów dalej w kierunku północnym. Jest to jeden z najbardziej dzikich fragmentów Wisły oraz najmniej ujarzmiony. Innymi słowy – Wisła na tym odcinku, jak w mało którym miejscu, jest nieregulowana i od lat płynie wytyczonym przez siebie, a nie narzuconym przez ludzi korytem. Dzięki temu zawdzięcza sobie tytuł jednej z najbardziej dzikich rzek w Europie.

Lubelskie Powiśle zaczyna się od Janiszowa, na granicy z woj. podkarpackim, kończy zaś na Pawłowicach. Małopolski przełom Wisły oficjalnie kończy się zaś na Puławach i to właśnie stąd zacznę swoją rowerową podróż w górę rzeki, zaś w drogę powrotną, zataczając nietypową „pętlę” udam się już samą rzeką, spływając Packraftem. Pokonam 80 kilometrów rowerem w górę rzeki i dokładnie tyle samo pontonem. A przynajmniej taki był plan ;) Ale jak wyszła ta przygoda, jak spływa się z rowerem na pontonie, to już zapraszam do filmu na kanale „Kołem Się Toczy”. W tym wpisie przyjrzymy się bardziej praktycznym informacjom i lokalizacjom ciekawych miejsc po drodze.

Puławy i piękny pałac nad Wisłą

Mowa oczywiście o Pałacu Czartoryskich. Mimo swojej popularności miejsce te wciąż ma niesłychany klimat i spokój. Po równo przystrzyżonych trawnikach przechadzają się pawie, na środku dumnie stoi fontanna otoczona potężnymi dębami, zaś u stóp pałacu płynie Wisła. Choć faktem jest, że kiedyś była znacznie bliżej niż teraz. Aktualnie jest oddalona od pałacu o kilometr i pomiędzy drzewami nawet trudno jest ją zobaczyć. Jednak ponad 200 lat temu płynęła pod samym pałacem. Jak do tego doszło? Wszystko to sprawka powodzi, po której Wisła postanowiła zmienić koryto, zaś pod pałacem zostawić jedynie starorzecze. Niesamowita jest potęga przyrody i przepiękne jest to, co już wspomniałem – nasza zgoda na tego typu ruchy natury. Bez regulacji rzek i betonowania jej koryta, jak ma to miejsce już praktycznie na każdej większej rzece Europy.

Kazimierz Dolny i Kraina Lessowych Wąwozów

Jadąc rowerem, po nadwiślańskich wałach, dojeżdżam do Kazimierza Dolnego. Absolutnej perły regionu przyciągającej mnóstwo ludzi. Jednak nie może to dziwić. Jeszcze przed miastem, kiedy zaczynają wyłaniać się pagórki, człowiek ma wrażenie, jakby wjeżdżał do zupełnie innej krainy. Nietypowy to krajobraz, dla z reguły płaskiej już tej części Polski.

Zaś w mieście czeka nas masa atrakcji. Przepiękny, dwupoziomowy zamek górujący nad miastem. Dawne spichlerze. Najlepszy punkt widokowy na miasto w Polsce – Góra Trzech Krzyży. Następnie przepiękny rynek z architekturą rodem z włoskich miasteczek (Kamienice Przybyłów) no i coś dla miłośników natury, czyli Kraina Lessowych Wąwozów.

Ponadto, jak mówi podtytuł, kraina ta, to największe skupisko wąwozów lessowych w Europie. Robi to niesłychane wrażenie. Warto wyskoczyć choćby do jednego, np. najbardziej znany „Korzeniowy Dół”. Szczególnie jest tutaj pięknie w upalne, letnie dni. Gwarantuję Wam, że temperatura będzie tam niższa spokojnie o kilkanaście stopni, niż w mieście.

Zamek w Janowcu i Ziołowe Miejsce

Raptem kilka kilometrów od Kazimierza Dolnego czeka nas kolejna, świetna atrakcja. Jednak trzeba się przedostać na drugą stronę Wisły, co umożliwi nam regularnie pływający prom. Koszt przejazdu w jedną stronę dla 1osoby z rowerem to 14 zł, dla samochodu 17zł.

Mowa tutaj o pochodzącym z XVI wieku, renesansowym Zamku w Janowcu. Pięknie góruje nad okolicą, przez co widoczny jest z wielu miejsce Małopolskiego Przełomu Wisły. O jego wyjątkowości, poza położeniem, stanowi zaś niespotykane w Polsce malowanie w pasy.

Niestety nie można wprowadzić na dziedziniec roweru, więc jeśli chcecie zwiedzać zamek, polecam zapiąć rower przed, a bagaże albo zabrać ze sobą, albo przechować w informacji na wejściu.

Ja zdecydowałem się jednak pojechać odpocząć kawałek dalej, do Ziołowego Miejsca, nazywanego Manesem. Jest to niewielki punkt gastronomiczny zlokalizowany w tym miejscu, do którego prowadzi urocza trasa wzdłuż skarpy, z widokiem na dolinę Wisły. Koniecznie polecam się tam wybrać, kapitalna miejscówka.

Mięćmierz i Krowia Wyspa

Ogólnie co najbardziej mi się spodobało, jak na prawdziwy przełom rzeki przystało – po drodze mija się zaskakująco dużo punktów widokowych na Wisłę. I to naprawdę konkretnych, wysoko zlokalizowanych, skąd można objąć oczami pokaźny kawał  doliny Wisły.

Pierwszy z takich punktów jest w Mięćmierzu i znajduje się tutaj. Drugi zaś kawałek dalej przy drewnianym młynie kozłowym w tym miejscu. Dojście do drugiego prowadzi przez lasek, na pewo od bramy do wspominanego myłna (który jest prywatny). Tutaj lokalizacja punktu widokowego, nawet widać przerywaną, równoległą ścieżkę na mapie.

Z punktu tego widać zaś Rezerwat „Krowia Wyspa”. Największa wyspa na tym odcinku Małopolskiego Przełomu Wisły. Niegdyś drewnianymi łodziami transportowano na wyspę krowy, gdzie wypasały się cały sezon. Teraz zaś o wartości tej wyspy stanowi bogata natura. Lęgi ma tutaj bardzo dużo rzadkich ptaków, a wszystko to za sprawą odizolowania wyspy.

Sady, Pola i winnice

Ciąg dalszy trasy na południe Małopolskim Przełomem Wisły biegnie wyłożoną płytami betonowymi trasą po wałach przeciwpowodziowych. Co piękne, momentami objawia nam się widok na rzekę Wisłę, co bardzo urozmaica jazdę, a co nie zdarza się często na trasach wzdłuż rzek. Właściwie większość tras rowerowych wzdłuz rzek praktycznie pozbawiona jest widoki na samą rzekę, gdyż z reguły widoki oddzielają drzewa i szuwary. Tutaj nie dość, że mamy wspominane punkty widokowe, to jeszcze zdarzają się prześwity takie jak ten.

Zaś z drugiej strony mamy regularnie widok na przepiękne sady, sięgające ku niebu uprawy chmielu, a także pola uprawne.

Sady rumiane od jabłek i rdzawe od wiśni splatają jakoby wieniec nieskończony wzdłuż siół – tak pisał o tej okolicy Stefan Żeromski. I nic się od tego czasu nie zmieniło, poza tym, że do palety uprawianych tutaj roślin dołączyły także winorośle. Na trasie Małopolskiego Przełomu Wisły jest ponad 30 winiarzy i jeśli ktoś lubi enoturystykę, to wiele z nich organizuje nie tylko sprzedaż, ale też oprowadzanie i degustacje. Tutaj strona Związku Winiarzy Małopolskiego przełomu Wisły. Co roku organizują swoje święto wina na zamku w Janowcu.

Kamieniołom Kaliszany

Kolejny punkt widokowy na Wisłę, zlokalizowany zaraz obok drogi stanowi Kamieniołom Kaliszany. Długi na 2 kilometry, jest największym kamieniołomem w tym regionie. Urobek z niego wykorzystywano jak w większości przypadków kamieniołomów do budowy wałów przeciwpowodziowych, zaś dziś można dzięki temu podziwiać zachodzące za Wisłą słońce. To chyba najlepsze do podziwiania zachodów miejsce na całej trasie. Punkt widokowy znajduje się dokładnie tutaj.

 

Skarpa przy Ujściu Sanny

Już na samym końcu Małopolskiego Przełomu Wisły czeka nas jeszcze jeden punkt widokowy, mianowicie – Skarpa na Wiśle. Uważajcie tylko jeśli tam będziecie się wybierać, bo można się wkopać w niezły piach. Lepiej jechać tą drogą. Nie skręcać od razu w niebieski w prawo, tylko dalej czerwonym i dopiero później w niebieski. Nie popełniajcie tego błędu co ja :D

Spływ Wisłą – Małopolski Przełom Wisły Kajakiem

No i tutaj kończy się moja przygoda rowerowa, zaczyna się zaś spływ pontonem, nazywanym też Packraftem. Rozkręciłem swój rower, zapakowałem na ponton i spłynąłem w dół. Przygoda naprawdę niesamowita i bardzo zachęcam do popłynięcia sobie choć fragmentu Wisły. Jeśli nie macie swojego packrafta lub kajaka, spokojnie możecie wypożyczyć w okolicy kajaki. Polecam firmę z Basoni, która ma lokalizację tutaj. Telefon: 785493824. Obok wypożyczania kajaków i zapewniania transportu organizują również wycieczki łódką na sąsiednią wyspę, na której spałem pod namiotem. Właściciel jest też szkutnikiem (buduje drewniane łodzie), co może dla kogoś stanowić dodatkową atrakcję. Polecam :)

Zapraszam do reszty zdjęć i miłej podróży!

Partnerem relacji z regionu lubelskiego jest Województwo Lubelskie

Podobało się? Zostań na dłużej!

Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!
Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!

1 komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Here’s a comment you could leave on this blog:

    This article beautifully captures the essence of Powiśle Lubelskie and the Małopolska Gorge of the Vistula! The mix of adventure and natural beauty described here makes me want to pack my bags and explore the region myself. The combination of biking and rafting along the Vistula sounds like an unforgettable experience, offering a unique perspective on the landscape. I also appreciate the historical insights, like the story of the Czartoryski Palace and the natural shifts of the Vistula – it’s fascinating to see how nature has shaped the region over centuries. Thank you for sharing such a detailed and inspiring guide.