Słoneczna strona Alp. Na narty do Austrii!

Na długo zapamiętamy ten widok z okna. Lepszego w Nassfeld sobie wymarzyć chyba nie można. Bez wychodzenia z pokoju, ba – nawet bez wychodzenia z łóżka! Jednak czymże byłaby ta kapitalna panorama bez dopełnienia odpowiednim światłem? Kiedy to promienie słoneczne rozpalają obłoki sprawiając wrażenie uczestnictwa w ściśle zaplanowanym, mistycznym wręcz przedstawieniu. Gdzie jakiś niewidzialny artysta daje upust swojej niebanalnej fantazji zarysowując na płótnie chmur nowy dzień.

 

 

Będąc też przy Alpach, polecam film i wpis o najlepszej trasie rowerowej w Europie, jak ją niektórzy nazywają – Alpe Adria.


Zaznaczę tylko, że jest też film z tego wyjazdu! Tam ujęcia z mojej nauki, podboje czerwonej trasy, bitwa na śnieżki i ogólnie taka relacja bardziej na luzie. Tutaj natomiast większy nacisk kładę na praktyczne informacje. Myślę, że jest to najlepsze rozwiązanie, które wdrażam już od dość dawna. W ten sposób treści tekstowe i wideo się nie dublują i znacznie lepiej uzupełniają. Zachęcam więc do odcinka i do subskrybowania kanału!

Gdzie na narty i na deskę w Austrii?

Nie planuję tutaj udawać eksperta w temacie, bo zdecydowanie zębów na nartach nie zjadłem (może to i dobrze? :D). W Austrii jest wiele ośrodków narciarskich i z pewnością znakomita ich większość zasługuje na uwagę. My byliśmy w Nassfeld, to z tym ośrodkiem mamy doświadczenie, i to o nim chciałem Wam dziś opowiedzieć.

O trasach, wyciągach, ciekawych miejscach w okolicy, aktywnościach jakie poza nartami można tutaj uskuteczniać, a także cenach, nauce jazdy, wypożyczalniach, noclegach itd.

Lecim na Szczecin!
Znaczy się do Nassfeld!

 

Powyższa panoramę polecam zobaczyć na monitorze. I przesuńcie sobie ją w bok :)

Jakie są warunki narciarskie? Zima w Alpach austriackich…

jest dość sroga w tym roku. Przed wyjazdem zewsząd słyszeliśmy, żeby na siebie uważać, żeby nie wjeżdżać za głęboko w góry, bo już nie wyjedziemy. Trąbiono nawet o 4 i 5 stopniu zagrożenia lawinowego! Jak na szczęście szybko się okazało, wszystkie te ostrzeżenia dotyczą północnej, zachodniej i centralnej Austrii. Natomiast południowa Austria, region Karyntii do którego mieliśmy jechać na narty miał być wolny od śnieżnej katastrofy. Śniegu, można powiedzieć, było idealnie na styk. Nie było go tam, gdzie nie powinno – czyli na drogach i w dolinach, natomiast był tam gdzie koniecznie powinien być – na stokach!

A jeśli interesują Was aktualne warunki na żyw, to polecam podejrzeć na kamerkach live.

Nassfeld – jak tu jest?

Karyntia, a w szczególności Nassfeld to miejsce dla miłośników sportów zimowych. W szczególności zjazdów na nartach i desce, ale nie tylko.

W Nassfeld, dzięki mikroklimatowi panującemu na tej wysokości mamy niemalże pewność idealnych warunków narciarskich i świetnej pogody. Władze Nassfeld chwalą się, że jest tutaj znacznie więcej dni słonecznych w roku niż po „drugiej stronie Alp”. Potwierdzam! W ciągu dnia, przez większość czasu były lekkie chmury lub całkowicie niebieskie niebo.

Nassfeld to 110 kilometrów tras i 30 wyciągów, co czyni ten ośrodek narciarski największym w całej Karyntii i jednym z dziesięciu najlepszych ośrodków narciarskich w całej Austrii. Praktycznie spod samego hotelu wskakuje się na kolejkowe kanapy. I to jadące w kilku kierunkach. Można wjechać chociażby na znajdujący się od wschodu masyw góry Gartnerkofel, albo od zachodu Trogkofel oraz Rosskofel będące górami granicznymi i po drugiej, włoskiej stronie noszącymi nazwy kolejno – Creta di Aip oraz Monte Cavallo di Pontebba. Zresztą zobaczcie sami jak to prezentuje się na mapie. Tak chyba najlepiej.

Inne sporty zimowe w okolicy Nassfeld?

Stokami narciarskimi Nassfeld stoi, ale jest tam też co robić poza zjeżdżaniem na nartach czy desce.

Są w okolicy trasy biegowe, blisko 90 km. Bezpośrednio w Nassfeld może niezbyt wiele, bo dwie trasy: Nassfeld – Tressdorfer Alm oraz Nassfeld – Seeloipe liczące sobie niespełna 2 kilometry każda. Natomiast znacznie więcej i znacznie dłuższe, wielokilometrowe znajdują się nieopodal w dolinie. Chociażby w bezpośredniej okolicy Tröpolach, a także biegnące wzdłuż rzeki Gail. Tutaj znalazłem mapkę z dokładną rozpiską tras. Biegowych (na czerwono), skiturowych (fioletowe), saneczkarskich (żółte), a takich, po których można chodzić w rakietach śnieżnych.

Rakiety śnieżne i łyżwy

Nigdy nie miałem na stopach rakiet, a zawsze mega mi się marzyło spróbować. Każdorazowo jak byliśmy gdzieś w górach zimą, ostatnio w Gorcach i Bieszczadach idąc wydeptaną ścieżką, marzyło mi się odbić po prostu w bok. W ten gęsty, spiętrzony puch i po prostu iść poza szlakiem przed siebie nie zapadając się. O ironio, kiedy nadarzyła się okazja i mieliśmy pod ręką rakiety (wypożyczyć można tutaj), okazało się, że nie ma na tyle śniegu! Co prawda i tak poszliśmy w góry na spacer w rakietach. Znaleźliśmy trasy w okolicach Nassfeld (polecam iść w kierunku Włoch i jeziorka lago di Pramollo), jednak do walki z zapadaniem się w głębokim śniegu było daleko. Niemniej jak tylko byście mieli lepsze warunki, to baaaaardzo polecamy jako odskocznię od zjeżdżania.

Tarasy pod rakiety śnieżne według mapki wytyczone są raczej poza Sonnealpe Nassfeld (na zielono), ale jak mówię – z tym sprzętem to można iść gdziekolwiek poza szlakiem. Niekoniecznie po trasach oficjalnych ;)

Ponadto, można także jeździć w okolicy na łyżwach. I to po jeziorach! Popularnymi miejscami są dwa jeziora. Jak przekonują Austriacy – pierwsze zamarzające w Karyntii jezioro Pressegger See oraz najwyżej położone jezioro w Karyntii – Weissensee. Można wypożyczyć łyżwy zaraz przy jeziorze Weissensee. Dokonać rezerwacji tutaj, a odebrać w tym sklepie. Koszt na dzień 19 euro. Niestety nie znalazłem wypożyczalni łyżew przy jeziorze Pressegger See. Ale spokojnie można dojechać, jeśli ktoś chce. To tylko 30 km.

No dobra, a co jeszcze można robić w Nassfeld? Zwłaszcza po całym aktywnie spędzonym dniu?

Odpoczywać i dobrze zjeść!

Jeśli odpoczywać, to rzecz jasna w saunie. Jest to świetna opcja na długie, zimowe wieczory, a także (a może i przede wszystkim?) idealna na zmęczone mięśnie po aktywnie spędzonym dniu. Część miejsc noclegowych w okolicy dysponuje saunami, więc warto to rozważyć przy wyborze hotelu.

A jeśli już się zregenerujecie, warto coś zjeść. Miejsc tutaj jest do wyboru całkiem sporo, a co jedno to w lepszym miejscu. Mieliśmy okazję jeść zarówno w hotelowej restauracji (o tym niżej), w restauracji należącej do Plattner`s Alpenhotel, a także w znajdującej się na samej górze knajpie Kofelalm Madritsche, do której dojechaliśmy kolejką gondolową z samej oślej łączki, na której uczyłem się jeździć (o tym więcej we vlogu).

Jak wiecie z lektury wielu wpisów raczej wielkimi specami od kulinariów nie jesteśmy i mimo, że każde z tych miejsc karmiło nad wyraz dobrze, to jednak Kofelalm jest naszym zdecydowanym faworytem. Czego nie zamówiliśmy było świetne i było tego tyle, że ciężko zmieścić. Ah! No i wszędzie. Dosłownie WSZĘDZIE leją tutaj WEIZENY<3!

No i trzeba zaznaczyć, że ogromną zaletą Nassfeld jest to, że leży na samej granicy z Włochami. Wybraliśmy się do północnych Włoch już po zmroku, do restauracji Wulfenia da LIVIO. Przyjemny, krótki spacer i dobra włoska kuchnia.

W tym miejscu powinny znaleźć się zdjęcia jedzenia. Ale niestety podobnie jak z byciem specami od kulinariów, tak samo nie jesteśmy specami od robienia zdjęć jedzeniu. Także wszystko zjedliśmy, zanim zdążyliśmy sfotografować. Sorry! Jak coś, to w relacji w Stories znajdziecie jedzenie. ALE NIE TYLKO! Bardzo zapraszam, można je oglądać klikając w poniższy baner.

 

Nassfeld – ceny, skipassy, noclegi i inne

Czas na kolejną garść praktycznych informacji dotyczących o Nassfeld. Na początek o noclegach.

Fakt, że miejscowość jest tak kameralna jest jej ogromną zaletą. Jednak chcąc się wybrać do Nassfeld na narty należy pamiętać, aby zawczasu rezerwować noclegi, bo może się okazać, że jeśli odłożycie to na ostatnią chwilę, to nie będzie już gdzie spać. Moim zdaniem nie zaszkodzi rezerwować noclegów nawet kilka miesięcy do przodu. Wtedy mamy pewność, że w terminie naszego planowanego wyjazdu będą wolne miejsca noclegowe, a także ceny będą niższe. Swoją drogą ceny w Nassfeld, porównując do podobnych kurortów zimowych w Tyrolu czy okolicach Salzburga są i tak sporo tańsze.

Ile kosztują noclegi w Nassfeld i okolicy?

Oczywiście to bardzo zależy. Za tydzień, za pokój dla dwóch osób najtańszy nocleg w sezonie zimowym możecie znaleźć już za około 2000 zł. Przykładowo w Sonnleiten, apartament Marie 1. Jest to raptem kilometr od samego Sonnaple Nassfeld, a praktycznie pod samym hotelem macie jedną ze stacji kolejkowych. Ciekawą opcją w tej samej okolicy są też te apartamenty. My zaś nocowaliśmy w położony w samym Nassfeld hotelu Falkensteiner Sonnenalpe. Nieco inna półka cenowa, ale hotel naprawdę kapitalny. W sumie w lepszym chyba nigdy nie spaliśmy.

Pełną listę hoteli w Sonnenalpe Nassfeld i okolicy znajdziecie tutaj.

Ile kosztują skipassy?

Karnety kupić można w wielu różnych kombinacjach. Od 3-godzinnych po ważne cały sezon. Poniżej zamieszczę Wam dwa poglądowe przykłady cen karnetów – na cały dzień i na pięć dni, a po szczegółowe informacje odsyłam do tej oficjalnej strony.

Karnet na pełny dzień zjeżdżania po całym ośrodku:

  • Dorosły: 48 euro
  • Młodzież (urodzona 2000-2003): 38 euro
  • Dzieci (urodzone 2004-2012): 24 euro
  • Seniorzy (urodzeni przed 1953): 41 euro

Opcje kilkugodzinne są oczywiście tańsze. Nawet 20-30 euro.

Karnet na pięć dni:

  • Dorosły: 202 euro
  • Młodzież (urodzona 2000-2003): 157 euro
  • Dzieci (urodzone 2004-2012): 101 euro
  • Seniorzy (urodzeni przed 1953): 172 euro

Koszt wypożyczenia kompletu nart, kijków, butów i kasku na 5 dni w wypożyczalni NTC sport Sölle wynosi :

  • Dorosłego: 130 euro
  • Młodzież:  90 euro
  • Dzieci: 63 euro
  • Seniorzy: 100 euro

Warto zaznaczyć, że jak zarezerwujecie odpowiednio wcześnie online, to można zaoszczędzić 15% ceny.

Ile kosztuje koszt nauki jazdy na nartach w Nassfeld?

Za dzień jest to około 60 euro zarówno dla dorosłego jak i dziecka. Nauka naprawdę na wysokim poziomie, ponoć całkiem szybko zacząłem łapać o co chodzi. Jednak mam przemyślenia co do samego sensu uczenia się od zera tutaj, na miejscu. Ale o tym też we vlogu.

Tutaj kilka efektów mojej 4-godzinnej nauki jazdy!

 

TAK! To na końcu to też ja!

A tutaj panorama 360 stopni. Polecam rozejrzeć się po zdjęciu w poszukiwaniu innych :)

Warto do Austrii na narty?

Jak najbardziej! Jesteśmy mega zadowoleni. Marta podszkoliła swoje umiejętności jazdy na desce, ja nauczyłem się nie upadać na każdym zakręcie. I coś czuję, że to początek długiej przygody z nartami. Mamy nadzieję wrócić jeszcze w te okolice i to nie tylko zimą, ale też latem. Bo zdecydowanie jest tutaj co robić.

Dowiedzieliśmy się przy okazji, że jest tutaj świetna trasa trekkingowa biegnąca szczytami górskimi wzdłuż granicy z Włochami. Nazywa się Karnischer Höhenweg i na bank ją kiedyś przejdziemy. Bo widoki na niej są nieziemskie i co fajne – po drodze legalnie można spać w namiocie! <3

Dzięki za dotarcie do końca – niezmiennie to doceniam. Podeślijcie tekst znajomym, którzy lubią zimowe klimaty i zapraszamy niedługo na kanał, gdzie będzie vlog! :)

Do Nassfeld zaprosiło nas Narodowe Biuro Promocji Austrii. Dzięki!

Znalezione obrazy dla zapytania austria czas na oddech

Podobało się? Zostań na dłużej!

Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!
Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!

27 komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *