Pierwszy od dawna wpis bezpośrednio skierowany do Was moi drodzy czytelnicy. Możecie coś dla mnie zrobić? Chciałbym się dowiedzieć czegoś o Was, a także poprosić o odpowiedz na kilka ważnych dla mnie pytań. Dlatego postanowiłem przeprowadzić ankietę!
Do czego jest mi ona potrzebna? Cenię sobie zdanie swoich czytelników i bardzo zależy mi na tym co myślicie o blogu. Chciałbym się też dzięki niej dowiedzieć w jakim kierunku dalej go rozwijać. Pomożecie?
Wszystkim, którzy poświęcą mi te 2-3 minuty – WIELKIE DZIĘKI!
Wyniki zostaną opublikowane na blogu po jej zakończeniu i analizie, czyli gdzieś za 2-3 tygodnie. Poniżej ankiety znajduje się jeszcze krótkie wyjaśnienie drugiej części tematu wpisu. ;)
Aktualizacja: Ankietę wypełniło 453 czytelników. Wyniki ankiety można znaleźć w tym poście, niemniej jednak śmiało możecie wysłać mi Wasze odpowiedzi. Będę zaszczycony! :)
A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie
Słów kilka jeszcze o zmianie nazwy fanpage bloga. Jak pewnie zauważyliście nazwa „A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie” została zmieniona na „Kołem Się Toczy”. Części z Was się to wyraźnie niespodobało, niektórzy nawet pożegnali się przez to z blogiem. Trudno. Zmiana ta była jednak niesamowicie potrzebna i jak tylko dowiedziałem się jak to zrobić, bez najmniejszego zastanowienia usunąłem starą nazwę. Dlaczego?
Mimo że poprzednia była bardziej oryginalna, to fakt, to jednak wprowadzała w błąd nowych czytelników, niepotrafiących skojarzyć bloga z jego fanpage. Teraz będzie łatwiej. Jedak bez obaw! Cytat ten cały czas będzie znajdował się w logu bloga, a moja filozofia i nastawienie do podróży ciągle pozostają takie same.
Ciekawostka na koniec! Cytat ten, jak pewnie część z Was wie pochodzi z wiersza Leopolda Staffa – „W przededniu”. Co ciekawe na stałe wpisał się on w kanon znanych cytatów podróżniczych, a prawda jest taka, że autor wcale nie odnosił się do podróży w danym wierszu. Nic a nic! O czym pisał? Wiersz można znaleźć chociażby tutaj. Zdziwieni? :D
Bo cytaty w internecie żyją własnym życiem. ;) Ja bardzo lubię ten Kapuścińskiego o zarażeniu podróżą, ale czasami mam wrażenie, że jest strasznie oklepany. Cóż, i tak najlepiej mnie wyraża.
„Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej.”
Ryszard mistrz… :)