Śledzący regularnie FB i Insta wiedzą, że odwiedziliśmy w międzyczasie Podlasie. Szukaliśmy ciekawych i tajemniczych miejsc, ale przede wszystkim łosia. Jak się okazało nie jest to taka łatwa sprawa, ale zabawa przednia.
Przemierzyliśmy ponad 1000 kilometrów po samym Podlasiu. Przejechaliśmy je od południa, Narwi, przez Puszczę Knyszyńską, po Biebrzański Park Narodowy i okolice. Jak skończyło się poszukiwanie łosi? Przygotujcie sobie kawę i zobaczcie sami :)
Wstyd się przyznać, ale na Podlasiu jeszcze nie byłam :) Teraz trochę mam nie po drodze z Anglii, za to choć łosi tu nie mam, na niedobór jeleni rzut porożem od domu narzekać nie mogę ;) Jak wrócę, koniecznie muszę to Podlasie nadrobić, ostatno często słyszę zachwyty od różnych osób, więc coś w w tym musi być :)
Ja też już sporo wiosen na karku, a na dlużej pierwszy raz pojechałem na Podlasie :D
Ja przejechałem pół Europy, ale także nie byłem na Podlasiu :) Chyba już wiem, gdzie spędzę następne wakacje ;)
Witam,
Narew nie wpada do Biebrzy, tylko Biebrza do Narwi. Pozdrawiam!
Prawda, mój błąd!
Karol, świetny film. Byłeś na „moim” Podlasiu i nic nie powiedziałeś? :)
Pardon! :D