Lepiej niż na Mazurach? Nowe Pojezierze – coś niesamowitego! 😲

Zapraszam na rower! Tym razem pokręcimy się po Mazur…. wróć! Po Nowym Pojezierzu Lipskim! Kapitalnej okolicy, którą od dawna chciałem odwiedzić i tylko żałuję, że tyle to trwało. Wybierzemy się na dwie dwudniowe wycieczki zobaczymy masę zamków, przejedziemy świetnymi trasami rowerowymi, ale przede wszystkim skupimy się na Pojezierzu. Co tu dużo mówić – zapraszam na film!

 

Poniżej zamieszczam standardowo transkrypcję jeśli ktoś z jakiegoś powodu nie może oglądać filmu. Jednak mimo wszystko polecam film! :)

Cześć, tutaj Karol Werner z Kołem Się Toczy! Zastanówcie się proszę jaki region przychodzi Wam na myśl jako pierwszy kiedy słyszycie o krainie czystych i pięknych jezior? Krainie pełnej ciszy, piaszczystych plaż, spokojnych zatok, niezamieszkałych wysp czy też takich oto domków nad jeziorem. Krainie idealnej do uprawiania licznych sportów wodnych, pływania na żaglach, albo tak jak ja lubię najbardziej idealnej do jazdy na rowerze i przebywania na łonie natury. Jeśli się rozmarzyliście to przypomnę, że mieliście się zastanowić jaki region, jakie miejsca przychodzą Wam do głowy kiedy oglądacie takie ujęcia. Dajcie znać! Założę się, a nawet dam sobie dętkę przebić, że na pewno nie pomyśleliście o Niemczech. Dokąd właśnie wybrałem się na kilkudniowy rowerowy wypad celem zbierania ciekawych materiałów do książki, która najpewniej będzie w przyszłym roku. Jeśli sobie teraz myślicie, że eeee szkoda, że nie Mazury albo szkoda, że nie kaszubskie jeziora to wstrzymajcie się proszę na chwilę i dajcie mi szansę się przekonać, że także tutaj jest równie ładnie i warto te miejsca zobaczyć. Zwłaszcza, że nie jest to tak daleko od Polski jak się wydaje, a dla wielu z Was pewnie i bliżej. Ale się stęskniłem. Za takimi miejscóweczkami na śniadanko. No normalnie Mazury jak nic.

Nowe Pojezierze Lipskie

Jesteśmy słuchajcie na tzw. Nowym Pojezierzu Lipskim. Jeśli zastanawiacie się jakim cudem pojezierze może być nowe skoro jeziora kształtowały się tysiące lat temu kiedy to cofały się lodowce. No to już tłumaczę. Nowe Pojezierze Lipskie faktycznie jest nowe i zaczęło powstawać kilka dekad temu, a tak naprawdę jeszcze wciąż powstaje i nie stworzyła je natura, nie stworzyły lodowce a stworzył je człowiek swoimi rękoma. Ale jak to powstało jak to się stało to powiemy sobie troszeczkę później. Już od dobrych kilku lat myślałem o odwiedzeniu tej części Saksonii. Jest to naprawdę fascynująca okolica i co ważne idealna na jakiś taki weekendowy aktywny wypad co też chciałem pokazać Wam w tym odcinku. Ale nie tylko zobaczymy sobie Nowe Pojezierze bo wyskoczymy też w inne ciekawe miejsca w okolicy Lipska równie ładne i świetnie nadające się na rower.

Trasy rowerowe wokół Lipska

Właściwie to od nich sobie zaczniemy choć łatwo nie było się zdecydować, gdzie pojechać bo takiego wyboru tras rowerowych to ja jeszcze nie widziałem. Oczywiście nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem to, że infrastruktura i ścieżki rowerowe tak wyglądają w Niemczech życzyłbym sobie kiedyś takich u nas. Jednak powiem Wam, że to co się tutaj dzieje w okolicach Lipska to jest naprawdę coś absolutnie niesamowitego bo są to naprawdę setki, setki, setki może nawet tysiące kilometrów tras. No powiem Wam, połapać się jest w tym ciężko. A wybrać coś na dwa dni? Naprawdę coś niesamowitego i to właśnie trasy tego typu a nie tam żadne piaski i płyty jumbowe. Kto nie widział odcinka z Bałtyku to bardzo zapraszam. W ogóle wierzcie lub nie. Ale to jest ścieżka! Autostrada rowerowa. Tu jest zakaz wjeżdżania samochodem, nieźle nie? No i powiem Wam, że bardzo długo się nie mogłem zdecydować, którą trasę wybrać bo jak widzicie na tym folderze jest ich cała masa. Jest trasa tzw. Zielony Ring, czyli pierścień wokół Lipska. Są trasy wzdłuż rzek, wzdłuż rzeki Pleiße, wzdłuż rzeki Mulde, Białej Elstery, jeszcze kilku innych rzek. Jest też trasa od miejscowości, miasta Altenburg w którym właśnie jestem do miasta Colditz. I to od niej sobie zaczniemy natomiast w dalszej części będziemy sobie mniej lub bardziej improwizować łącząc kolejne trasy rowerowe zataczając pętle i wracając finalnie do naszego Nowego Pojezierza. A wszystko to tak aby po drodze odwiedzić możliwie jak najwięcej ładnych miejsc w okolicy. Natomiast jeśli będą Was ciekawiły lokalizacje i dokładny przebieg trasy to już zapraszam na bloga, gdzie niedługo będzie wpis. No dobra, zacznijmy sobie od Altenburga. Miasto Altenburg od którego zaczynam znane jest oczywiście ze swojego słynnego zamku, także z tego, że w Altenburgu wymyślono grę w Skata, także w Altenburgu wymyślono klawisz ALT jako najstarszy klawisz na klawiaturze. I co najmniej jedna z tych informacji nie jest prawdziwa. No i w sumie plan był taki jak widzieliście przed chwilą na mapie, jednak jak to w podróży bywa plany są dość elastyczne. Szybko zmieniłem zdanie i momentami postanowiłem nieco zboczyć z tychże wyznaczonych tras rowerowych, a wszystko to przez zamki, które bardzo lubię, a których to w okolicy jest naprawdę bardzo dużo. Dlatego zamiast jechać prosto z Altenburga do Colditz zjechałem po kilkunastu kilometrach z trasy aby odwiedzić po drodze zamki w miejscowościach Windischleuba a także Kriebstein.

Rochlitz

Jadąc w kierunku miasta Colditz mijając po drodze takie ładne zamki taki dość pagórkowaty teren jeszcze warto wpaść po drodze do miasta Rochlitz. A przed nim jest coś takiego jak Roch…. Rooo. Rochlidz. Rochlitzer berg. Jeśli w ogóle ja kaleczę te nazwy niemieckie to możecie śmiało mnie poprawiać. Nie łatwo dotrzeć do tego Rochlitzerbergu ponieważ już prę kilometrów przed usłane jest pobocze takim różowym, czerwonym kamieniem. Nie tylko zresztą pobocze, ale czerwony kamień znajduje się w okolicy absolutnie wszędzie. Jest to tzw. porfir czyli skała wulkanicznego pochodzenia z której w całym regionie łącznie z Lipskiem zbudowano sporo budynków natomiast tutaj w Rochlitzenbergu znajduje się kopalnia, z której ten porfir pozyskiwano. No a teraz jest to obszar wyłączony z wydobycia i rekultywowany na potrzeby turystów, czy też jak widać wspinaczy. W sumie nam się zrobił taki troszeczkę wyjazd po miejscach rekultywowanych. Ale jo żech jest synek ze Śląska. Fajne to nie? To mi się takie coś podoba. Rekultywowanie pokopalnianych, odkrywkowych, takich różnych miejsc. Chociaż powiem Wam, że oni to mają tutaj prościej weź zrekultywuj, zrób coś w kopalni jakby takiej zamkniętej, takiej pod ziemią da się ale jest trudniej. No ale też dziurę w ziemi, odkrywkową kopalnię czy też wyrobisko jak to troszeczkę łatwiej jest przystosować do celów turystycznych. Jak znacie jakieś takie inne miejsca dajcie znać, chętnie się czegoś nowego dowiem. Patrzcie tu jeszcze tory zostały. Takie wagoniki do transportu bloków porfiru. No i tak tocząc się z wolna raz pod górkę, a raz z górki dobijamy do miasta Rochlitz, gdzie jest taki położony pięknie nad rzeką Mulde zamek. Szacuje się, że powstał on około 1000 lat temu choć oczywiście dokładna data nie jest znana. Tak samo jak nie jest znany pierwotny wygląd zamku bo to co możemy oglądać teraz to jest oczywiście efekt wielokrotnej rozbudowy zamku przez kolejnych właścicieli.

Colditz

Tymczasem dobiliśmy do miasta Colditz, gdzie jest uwaga zaskoczenie taki ładny zamek. A jeśli mowa o Colditz to również już czas na zmianę trasy rowerowej na odcinek wzdłuż rzeczny. Jedziemy z nurtem rzeki Mulde ścieżką o nazwie Mulderadek. Trasa ta w całości liczy sobie 366 km jednak my pojedziemy sobie około 50 kilometrowym odcinkiem do kolejnego skrzyżowania ścieżek i muszę przyznać, że bardzo podobał mi się ten rzeczny fragment. Mimo, że jest już bardziej płaski to jednak wciąż ciekawy, widokowy no i bardzo spokojny bo trasa ta przynajmniej na moim fragmencie bardzo często prowadzona jest z dala od jakiejkolwiek głównej drogi. A jadąc dalej wzdłuż rzeki Mulde jedzie się przez taki piękny most. Jednak no niebyle jaki most. XVIII wieczny oczywiście profirowy piękny taki różowy ale jeszcze w nim co jest fajne to słuchajcie herb Rzeczypospolitej. A dokładniej mówiąc jest to herb Unii Polsko-Litewsko-Saskiej znowu znajdujemy się jakby nie było w Saksonii. Ale piramidy to się na trasie nie spodziewałem. Niestety nie powiem Wam o niej za dużo bo mnie zaskoczyła. No i tak sobie jadę i jadę, jestem w miejscowości Brandis. I chciałem Wam pokazać jedno z tych miejsc, które jak się gdzieś widzi na zdjęciu to od razu chce się tam przyjechać no naprawdę zobaczyłem mówię muszę, no nie? I to jest właśnie ten kościół. Jeśli sobie teraz myślicie co ten Werner kościoły od teraz będzie pokazywał, a będę ale chodzi mi bardziej o to jak on jest położony. Hehehe nieźle, nie?

Jak powstało Nowe Pojezierze Lipskie?

A skoro mowa o jeziorach i wyrobiskach kończymy sobie naszą dwudniową pętlę po okolicy i tak jak obiecałem trochę więcej opowiem teraz o Nowym Pojezierzu Lipskim, które to w końcu jest głównym powodem tegorocznego mojego wyjazdu do Saksonii. W ogóle powiem Wam, że przypomina mi to tak troszeczkę Dąbrowę Górniczą. Gdzie są takie jeziora, które się nazywają Pogoria i które też są efektem działania człowieka. Są to po prostu pogórnicze, zobaczcie jak ładnie, pogórnicze jeziora, które teraz z racji walorów przyrodniczych zostały nawet wpisane na listę obszarów chronionych w Polsce, niezła ironia. Najpierw coś zdewastować, zniszczyć, a później chronić ale z dwojga złego lepiej w tę stronę niż tylko bezrefleksyjnie korzystać z tej natury. No jaka plaża. Na namiocik. Coś pięknego, naprawdę podoba mi się tu. Ja myślałem, że to ktoś na saksofonie sobie samotnie siedzi na tym molo i tu gra, a tu natura. Swoją drogą nie wiem czy słyszeliście, ale aktualnie w Polsce powstaje inny wielki zbiornik, który zlokalizowany będzie na terenie powyrobiskowym w Bełchatowie. Słuchajcie, będzie to najgłębszy w Polsce zbiornik, najgłębsze polskie jezioro. Głębsze niż Hańcza, będzie miało 170 metrów. Jednak przez to, że jest to tak ogromne jezioro zanim się napełni to zanim się napełni to troszeczkę potrwa i dopiero na żaglach będzie można tam popływać w 2070 roku. Jednak zanim to nastąpi możecie wybrać się właśnie nad Nowe Pojezierze Lipskie.

Cospudener See

Tutaj przede mną i za mną Jezioro Cospudener See nazywane pieszczotliwie przez lokalne osoby Cossip i było to pierwsze napełnione jezioro, które służyło jako taki modelowy przykład dla wszystkich innych jezior wokoło Lipska. Jezioro to wypełnione zostało pod korek w 2000 roku i od tego czasu z brzydkiej, wyeksploatowanej, pokopalnianej dziury w ziemi powstało coś naprawdę pięknego. Rewelacyjny teren rekreacyjny i wypoczynkowy również, bo nad to jezioro, tylko nad to jezioro rocznie przyjeżdża ponad pół miliona ludzi. I powiem szczerze, że w ogóle mnie to nie dziwi i jakbym tylko miał lepszą pogodę to siedziałbym w wodzie znacznie częściej. Natomiast jeśli obawiacie się, że powyrobiskowe zbiorniki mogą być niezdatne do kąpieli no to nic z tych rzeczy. Chemicznie są wprost idealne do kąpieli, a jeśli chodzi o przejrzystość wody to powiem wam, że dawno nigdzie poza Alpami i chorwackim wybrzeżem nie widziałem tak czystej wody. W niektórych jeziorach jak np. w Cospudener See woda jest tak przeźroczysta, że dno widać bez problemu nawet z kilku metrów. Patrzcie jaka tu jest czysta woda w ogóle. Swoją drogą jeśli ciekawi Was jak długo wypełniają się takie zbiorniki to już służę informacją. Ten tutaj za mną – Cospudener See. Wypełniał się przez 7 lat. A jest to całkiem mały zbiornik bo ma zaledwie 4 km^2. Mimo wszystko jest to całkiem szybko jak na tutejsze standardy patrząc na inne zbiorniki. Zdarza się, że kilkukrotnie mniejsze wypełniały a nawet dalej wypełniają się dłużej bo i nawet od 25 lat są takie przypadki tutaj. A od czego to zależy? To wiadomo od warunków. Bo głównie działa tutaj natura. Po pierwsze te zbiorniki wypełniane są i były wodami gruntowymi, opadami deszczu, no a jeszcze niektórym pomagano za pomocą przepompowywania wody z czynnych kopalni bo wiadomo jak kopalnia pracuje to trzeba ją odwodnić, a jak odwadniać to można coś z tą wodą zrobić więc wysyłano ją do powstających już zbiorników. No zbiorników tych jest tutaj cała masa. Właściwie jeszcze kilka czeka wciąż na zalanie, a w ponad 20 można już śmiało się kąpać. A jeśli ktoś nie lubi to może po prostu pojeździć rowerem od jednego do drugiego bo jak mówiłem przez Nowe Pojezierze Lipskie prowadzi świetna, momentami wręcz autostradowa ścieżka rowerowa. Polecam sobie wziąć np. nocleg w Lipsku i wyskakiwać na takie jednodniowe wycieczki po okolicy albo kimać gdzieś bezpośrednio na pojezierzu np. w tego typu domkach nad jeziorem Strömthal. Jak coś wszystkie lokalizacje, miejsca i trasy będą na blogu Kołem Się Toczy natomiast to jezioro to jest chyba moje ulubione bo nie dość, że są tu tego typu ładne zatoczki to są też te piękne formacje pokopalniane, które już zobaczyliśmy sobie nieco na początku, a które spodobały mi się na tyle, że jeszcze kilka razy wracałem tam z dronem. A na środku tego jeziora znajduje się, mam nadzieję, że widzicie kościół lub też nazywany instalacją artystyczną, który powstał w ramach takiej inicjatywy Kunstadkole, czyli sztuka zamiast węgla. I ma on przypominać o nieistniejącej już miejscowości Magdenborg, która to w latach 70′ została wysiedlona, a na sporym jej terytorium powstała właśnie kopalnia węgla brunatnego. Która teraz została z kolei zalana, która znajdowała się oczywiście w tej niecce no i aktualnie wygląda tak. A jak się pewnie domyślacie kościół ten ma symbolizować ponoć znajduje się w miejscu, gdzie kiedyś faktycznie stał kościół miejscowości Magdenborg.

Park Techniki pod Lipskiem

I powiem Wam, że gdyby nie tego typu instalacje artystyczne powiedzmy kominy na horyzoncie, czy też pozostawione na pamiątkę maszyny górnicze w tzw. Parku Techniki również nad tym samym jeziorem Störmthaler. Jest tutaj tak ładnie i tak naturalnie że nawet nie zorientowałbym się, że tereny te mają jakąkolwiek pokopalnianą przeszłość. A propos parku techniki jest to naprawdę idealne miejsce aby puścić bąka. To jest bąk jak coś. Nie rozbiliśmy drona, sukces normalnie. Bąk spisał się na medal. A propos latania dronem w takich miejscach, różnego rodzaju miejscach bardzo często pytacie „Karol, czy tam można?”, „Czy to było legalne?”. No słuchajcie ja współpracuje często z różnego rodzaju organizacjami turystycznymi tutaj z Lipską Organizacją i one są w stanie tego typu pozwolenia załatwić no ja latam legalnie, przyjechałem godzinę przed otwarciem, mam papiery. No wy jak chcielibyście tutaj polatać to tak trochę… nie za bardzo. O. A tak to wygląda przed zalaniem. Jest różnica nie? Ogólnie jestem za tym aby odchodzić od paliw kopalnych i niszczeniem natury dla wydobycia ale z drugiej strony możecie się zgadzać lub nie, dajcie znać co sądzicie. Jakby nie te kopalnie wokół Lipska to nie byłoby ponad 20 fajnych jezior. Wiadomo teraz w lato brzydko, ale gdyby nie to byłoby po prostu pole. A tak przez jakiś okres jest oczywiście dziura, która trochę szpeci ale później jak się to zaleje to wygląda tak ładnie, że się człowiek nawet nie jest w stanie zorientować, że tutaj coś się działo w takim miejscu. Znaczy nie w tym. Tylko w tym. Kanapeczka wyniesiona z hotelu nie oceniajcie. Kto tego nigdy nie zrobił niech pierwszy rzuci kamień. A na swoją obronę powiem, że jest niedziela i wszystko pozamykane. Widzieliście kiedyś automat z dętkami? Swoją drogą bardzo polecam Schwalbe robią świetne opony i to od lat już używam. Miałem bardzo mało gum. Tylko polecam takie z wkładkami. Tylko polecam z wkładkami kewlarowymi i innymi takimi antyprzebiciowymi.

Lipsk – szybkie zwiedzanie

No i tak robiąc sobie dwudniową pętlę wokoło jezior udało mi się odwiedzić ich znaczną część. Każde jest nieco inne. Przy każdym jest ładnie. Jest co zobaczyć, ale też gdzie odpocząć podglądając mewy czy inne łabędzie. Natomiast na koniec wyjazdu ląduje w Lipsku, który również ma wiele ciekawych miejsc do zaproponowania ale to już polecam indywidualnie się zainteresować bo każdy wiadomo lubi co innego. Jak coś wszystkie ciekawe miejsca znajdziecie na stronie leipzig.travel ja natomiast wybrałem sobie kilka w takim powiedzmy moim klimacie. Czyli po pierwsze primo taki niesamowicie monumentalny pomnik bitwy narodów upamiętniający największą bitwę czasów Napoleona, która to pod Lipskiem się odbywała. A także udałem się do zachodnich dzielnic Lipska, które mają bardzo dużo z całym odcinkiem, gdyż również mają one przeszłość przemysłową. A teraz są rekultywowane, choć nie wiem czy akurat w przypadku dzielnic jest to dobre słowo. I w miejscu fabryk tworzy się przestrzeń turystyczną w stylu industrialnym. Np. w tym miejscu były zakłady włókiennicze o nazwie, której nawet nie będę starał się wymówić. A teraz są tam np. galerie sztuki, studia czy też restauracje, gdzie chętnie gromadzi się młodzież. A kawałek dalej jest też taki również całkiem ciekawy budynek. No i co jak się podobało Nowe Pojezierze? Zapraszam do zostawienia łapki w górę i dzwoneczka przy subskrypcji bo to ważne ponoć. A jeśli chcecie się być może filmować i montować, nie tylko filmów z podróży ale bardzo przekrojowo to zapraszam do kursu filmowo montażowego. Jest nas już ponad chyba 1800. Nieważne. Jak coś linki na dole. Bardzo zapraszam i do następnego. Pozdro!

 

 

 

Podobało się? Zostań na dłużej!

Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!
Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!

2 komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *