Większości osób familoki kojarzy z czerwoną cegłą i ogólnie niezbyt finezyjnymi projektami architektonicznymi. Dziś przekonam Was, że to zupełnie nieprawda. Zapraszam do kilku wyjątkowo klimatycznych, różnorodnych i często mało znanych osiedli robotniczych na Śląsku. Zdecydowanie warto odwiedzić.
Spis treści:
- 1 Atrakcje na Śląsku – mapa familoków
- 2 Nikiszowiec – najpiękniejsze osiedle robotnicze na Śląsku
- 3 Giszowiec – zielone osiedle robotnicze
- 4 Zgorzelec pod lasem
- 5 Kolonia Emma
- 6 Zabrzański kolos – Borsig
- 7 Osiedle robotnicze Donnersmarcka „Zandka” – Zabrze
- 8 Ficinus – Ruda Śląska
- 9 Kaufhaus – pierwszy dom towarowy w Polsce!
- 10 Kolonia Carl Emanuel (tzw. Karmańskie)
- 11 Czerwionka-Leszczyny
- 12 Czeladź, osiedle Piaski
A cóż to ten „familok” – zapytacie? Nic innego jak dom rodzin, w których w zamyśle choć jedna osoba pracowała w przemyśle ciężkim. Dodajmy, że w śląskim przemyśle ciężkim, bo to ze śląska pochodzą familoki.
Nazwa wzięła się od niemieckiego – Familien-Block czyli – dom rodzinny. W familokach, jak nie trudno się domyśleć mieszkały i nadal mieszkają głównie rodziny górników, hutników, a także pracowników urzędów kopalń i hut.
Osiedla robotnicze powstawały zawsze w bliskim sąsiedztwie zakładów pracy, a ludzie je zamieszkujący tworzyli zdecydowanie hermetyczną i bardzo dobrze zorganizowaną społeczność. Osiedla te były samowystarczalnymi jednostkami – z własnymi sklepami, szkołą, kościołem, pralnią, policją itp. Zabudowa była najczęściej szeregowa, jednak nie zawsze. Domy były stawiane zaś z czerwonej cegły, ale i od tej reguły są na Śląsku wyjątki. I w końcu – jeśli myślicie, że familoki to tylko i wyłącznie brudne, proste i sztampowe budynki, to także i od tej reguły (a może i przede wszystkim!) są liczne odstępstwa. Bo familoki to moim zdaniem jedne z najlepszych atrakcje na Śląsku!
Atrakcje na Śląsku – mapa familoków
Na początek mapa wraz ze wszystkimi wymienionymi w tym tekście osiedlami górniczymi na Śląsku. No dobra – i jednym spoza Śląska, znajdującym się Czeladzi. ;)
A jeśli nie wiecie dlaczego na Czeladź lepiej nie mówić „Śląsk”, to zapraszam do obszernego wpisu 25 ciekawostek o woj. śląskim.
Nikiszowiec – najpiękniejsze osiedle robotnicze na Śląsku
Ikona wśród osiedli robotniczych. Nikiszowiec (lub potocznie „Nikisz”) swoją nazwę zawdzięcza położonemu nieopodal szybowi górniczemu „Nikischschacht”, ten zaś nazwę swą wziął od jednego z przedstawicieli spółki Georg von Giesches Erben – barona Nickisch von Rosenegk. Budowa Nikiszowca trwała od 1908 roku do 1919. Docelowo znajdowało się tutaj 1000 mieszkań, a także park, administracja, kościół, szkoła, policja, sklepy, pralnia i gospoda ozdobiona na fasadzie charakterystyczną mozaiką. Ponadto łaźnia dla pracowników kopalni „Giesche”, cechownia i dom noclegowy dla 500 osób. Domy tworzą zamknięte podwórza, na których znajdowały się chlewiki, a dzisiaj stanowią głównie parkingi dla samochodów i przestrzeń zieloną.
Zdecydowanie najciekawsze i najpiękniejsze osiedle robotnicze, choć trzeba przyznać, że powoli brakuje przynajmniej jak dla mnie w Nikiszowcu tego „swojskiego” klimatu, który mają jeszcze inne osiedla robotnicze. Choć tak naprawdę w ogóle mnie to nie dziwi. Tak samo jak nie zdziwi mnie fakt, jeśli odpicowany Nikiszowiec za parę lat będzie stawiany przez turystów zagranicznych na równi z takimi miejscami jak krakowski rynek czy kopalnia w Wieliczce. Serio. Potencjał jest przeogromny, co też zresztą potwierdza coraz większa liczba odwiedzających i bardzo szybko wzrastające ceny mieszkań.
Zanim zobaczycie moje zdjęcia, zerknijcie jak to wygląda z lotu ptaka. Jest moc! :)
Wyjątkowe w Nikiszowcu jest to, że aby uniknąć monotonii, podobnie jak w Giszowcu starano się zróżnicować zabudowę. Spójrzcie w górę chodząc po ulicach Nikoszowca na poszczególne wykończenia, podwieszenia, wykusze, łuki nad oknami czy wejścia do samych familoków. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się sztampowe i nieciekawe, jednak tak naprawdę każdy familok jest tutaj inny.
Giszowiec – zielone osiedle robotnicze
Giszowiec swoja nazwę zawdzięcza twórcy największego koncernu przemysłowego na Śląsku – Georgowi von Giesche. Jest to jedyne osiedle robotnicze i także jedno z nielicznych osiedli w woj. śląskim wybudowane w myśl zasady „miasta-ogrodu„. Charakteryzuje się ono niską, luźną zabudową, a także duża ilością ogrodów, skwerów i parków. Architekci z Berlina odpowiedzialni za projekt Giszowca wzorowali się na tradycyjnej zabudowie ludowej. Tym samym mieszkania przypominać miały styl górnośląskich chałup chłopskich. Charakteryzowały się one tym, że pomieszczenia mieszkalne znajdowały się tylko na parterze, a pod wspólnym, mocno spadzistym dachem mieściła się również obora. Z założenia przyszli mieszkańcy osiedla w całości pochodzący ze wsi mieli czuć się jak u siebie w domu.
Celem uniknięcia monotonii stosowano różne rozwiązania architektoniczne. Budowano niejednakowe dachy, zmieniano style otworów okiennych, kształt samych domów. Starano się unikać powtórzeń na tych samych ulicach. Po ukończeniu ostatnich rozbudów w 1926 roku na osiedlu mieszkało ponad 600 rodzin. W 1964 roku, na skutek rozpoczęcia eksploatacji nowych złóż węgla, a tym samym zwiększenia zapotrzebowania na pracowników, zdecydowano się wyburzyć aż 2/3 starej zabudowy Giszowca na rzecz tandetnych, pojemniejszych, 11-piętrowych wieżowców, które kontrastują z starym Giszowcem do dziś.
Dlatego też wolę chyba pokazać Wam pocztówkowy, stary Giszowiec. Choć i tak najbardziej polecam się wybrać i zobaczyć samemu jak to wygląda teraz.
Do 1977 roku kursowała tutaj także specjalna kolej wąskotorowa należąca do właścicieli kopalni Giesche, która transportowała pracowników z i do pracy.
Zgorzelec pod lasem
Jedno z mniejszych opisywanych tutaj osiedli. Położone jest na granicy Bytomia, pomiędzy dzielnicami – Łagiewniki i Szombierki. Na kompleks zbudowany w latach 1897–1901 składają się 34 familoki – dzisiaj w sporej części już niezamieszkałe. Na wielu domach widnieją napisy ostrzegające o możliwości zawalenia i zakazie wstępu.
Moim skromnym zdaniem, jest to ciągle jedno z bardziej klimatycznych osiedli. Zlokalizowane pod lasem, spokojne i niestety powoli już wymierające. Część domów na szczęście została wpisana do rejestru zabytków i mam tylko nadzieję, że jakoś uchroni to je przed rozbiórką lub zawaleniem. Bo zarówno natura, czas jak i złomiarze nie mają dla nich litości.
Ostatnia fotka to inne, znacznie większe osiedle górnicze z Bytomia. Osiedle zlokalizowane w dzielnicy Bobrek, przy ulicy Konstytucji. Przejazdem można wpaść, jednak po zmroku nie polecam…
Ciekawostka!
A wiecie skąd wzięła się ta typowa, czerwona farba na oknach? Jak można się domyśleć, zwyczaj malowania tą specyficzną czerwienią zwaną mahoniem, miał dość proste początki. Był to po prostu kolor, który najczęściej w zakładach kopalnianych zostawał. A jako, że górnicy od czasu do czasu mogli zabrać ze sobą coś do domu (albo i nie mogli? ;) ), to zabierali całkiem rozsądnie to, co akurat się nagromadziło i było już niepotrzebne. I mimo że teraz w sklepach mamy dziesiątki odmian samej czerwonej farby, to do dziś dnia zwyczaj malowania tym konkretnym odcieniem jest praktykowany.
A co z familokami, które malowały swoje ramy okienne i wnęki na zielono? To znowu wzięło się podobno stąd, że ich mieszkańcy z kolei byli pracownikami hut, a w hutach była z nadwyżka farby zielonej. Ile w tym prawdy? Szczerze nie wiem…
Kolonia Emma
Osiedle robotnicze powstałe w Radlinie. Początkowo w roku 1897 wybudowano familoki dla urzędników kopalni „Emma” (obecnie „Marcel”). Dopiero później, w latach 1910-1913 zaczęły powstawać domy mieszkalne dla pracowników. Kolonia, podobnie jak katowicki Giszowiec powstała w formie tzw. osiedla-ogrodu, gdzie budynki postawiono na planie litery „U”, a w środku urządzono przestrzeń zieloną. Po wojnie osiedle nieco zapomniane, podupadłe, pełne typowych dla wielu osiedli górniczych problemów społecznych.
Niemniej od dwóch dekad podejmuje się liczne działania rewitalizacyjne. Zarówno tyczące się samego osiedla, architektury, jak i życia ich mieszkańców. I aktualnie jest to ponoć całkiem ładna i bezpieczna dzielnica.
Zabrzański kolos – Borsig
Kolonia robotnicza Borsgwerk lub też Osiedle Borsiga to jedno z najbardziej unikatowych osiedli górniczych na Górnym Śląsku. Powstało w latach 1863-1871 jako osiedle dla pracowników kopalni i huty należącej do niemieckiego przedsiębiorcy Augusta Borsiga. Na terenie osiedla znajdowały się sklepy, szkoła, domy dla nauczycieli, sala gimnastyczna, kantyna, poczta, kaplica, park i cmentarz. No i 60 bliźniaczych familoków, w których mieszkało łącznie 3000 osób! Tylko i wyłącznie rodzin. Dla kawalerów przybyłych za pracą na Śląsk przeznaczone zostały osobne hotele robotnicze. Kadra pracownicza miała zaś swoje domy na północy osiedla. Oczywiście bardziej przestronne, o lepszym standardzie.
Trzeba przyznać, że Osiedle Robotnicze Borsiga ma niesamowity klimat. Polecam. Bardzo, bardzo! :)
Zapraszam też do osobnego wpisu, gdzie wspomniałem o kilku innych ciekawych miejscach w Zabrzu.
Osiedle robotnicze Donnersmarcka „Zandka” – Zabrze
Powstałe w latach 1903-1922 osiedle zaprojektowali architekci z Berlina. Osiedle jest bardzo zróżnicowane i unikatowe. Całość projektu nawiązywać miała do tak zwanych osiedli willowych. Budynki przyozdabiane zostały licznymi wykuszami, ryzalitami, albo jak widać na zdjęciu poniżej, nawet wieżyczkami. Mimo że nie jest moim ulubionym, trzeba mu oddać, że jest naprawdę wyjątkowe. Próżno szukać drugiego podobnego na Śląsku.
Zaraz obok znajduje się także stalowy dom.
Ficinus – Ruda Śląska
Kolonia wybudowana w latach 1860-1867 dla pracowników kopalni Błogosławieństwo Boże (niem. Gottessegen). Te 16 budynków składających się na Kolonię Robotniczą Ficinus w ogóle nie przypomina innych śląskich familoków. Zbudowane zostały z piaskowca, a cegłę użyto jedynie do obramowania otworów okiennych i drzwiowych. W jednym budynku znajdowały się mieszkania dla 4 rodzin. Każde mieszkanie posiadało przedsionek, kuchnię i mały pokój. Dzisiaj, po przeprowadzonej w latach 90-ch rewitalizacji budynków (każdy w mniejszym lub większym stopniu rozebrano i postawiono od nowa) osiedle nie pełni już funkcji mieszkalnej (poza kilkoma domami), a funkcje usługowo-handlową.
Jest to jedno z czterech osiedli robotniczych z tego zestawienia wpisanych na listę Szlaku Zabytków Techniki. I również najbliższe mi osiedle, gdyż znajduje się zaledwie rzut beretem od mojego rodzinnego domu. Pamiętam jeszcze jak w miejsce oczyszczonych budynków przy ulicy Kubiny stały brzydkie rudery z zawalającymi się dachami i chlewikami na tyłach. Dzisiaj takimi nieodremontowanymi ruderami są chyba tylko dwa budynki. Z jednej strony trochę straszą, ale z drugiej można dzięki temu przynajmniej zobaczyć jak dobrą robotę zrobiono remontując kolonię.
Kaufhaus – pierwszy dom towarowy w Polsce!
Osiedle robotnicze „Kafhauz” w całości przeznaczone było dla pracowników powstałej już w 1840 roku Huty Pokój. Jego budowę rozpoczęto w drugiej połowie XIX wieku. Pierwsze 22 budynki osiedla wybudowano już w 1880 roku, pozostałe 18 domów w późniejszym czasie.”Kafhauz” nazwę swą wziął od przyzakładowego domu towarowego (z niemieckiego: Kaufhaus) który wybudowano w centralnym miejscu osiedla w 1904 roku. To właśnie ten budynek jest największa atrakcją całego kompleksu. Dom towarowy Kaufhaus był wtedy ewenementem na skalę europejską, a dziś jest najstarszym domem towarowym w Polsce.
Mieściły się w nim chłodnie, baseny rybne, spichlerz i sklepy sprzedające liczne materiały spożywcze i przemysłowe. Była nawet winda i ubojnia!
Widoczna zaś na poniższym zdjęciu Huta Pokój w dalszym ciągu funkcjonuje, jednak na znacznie mniejszą skalę niż kiedyś. Wielki piec górujący na dzielnicą Nowy Bytom wygaszony został ostatecznie w 2005 roku. Wpisany został na rejestr zabytków, a w 2009 roku otrzymał tytuł ”Perły Polskiej Gospodarki”. Aktualnie zarządcy miasta mają zamiar podjąć się rewitalizacji samego pieca i przerobić go na atrakcję turystyczną.
Kolonia Carl Emanuel (tzw. Karmańskie)
Osiedle górnicze powstałe w latach 1909-1911 w Rudzie Śląskiej, w najstarszej dzielnicy miasta „Ruda”. Niegdyś znajdowało się tutaj znacznie więcej familoków, jednak z biegiem czasu część się rozpadła lub została rozebrana ze względu na budowę Drogowej Trasy Średnicowej.
Aktualnie ostała się tylko część domów na rogu ulic Wolności i Zabrzańskiej. Ma ono kształt czworoboku i z dwóch stron zakończone jest atrakcyjnymi narożnymi domami, które zdecydowanie wyróżniają się na tle wszystkich innych familoków. Samo osiedle, wraz z dziedzińcem zostało niedawno odremontowane i jest świetną wizytówką tejże dzielnicy.
Polecam jeszcze przejechać się kawałek dalej i zobaczyć kamice przy ulicy Staszica także w dzielnicy Ruda.
Czerwionka-Leszczyny
Osiedle powstawało stopniowo w latach 1898–1916. Jak kilka wcześniej wspomnianych osiedli, tak samo i to w Czerwionce-Leszczynach było niemalże samowystarczalne. Znajdowało się tam wszystko potrzebne do życia. Od sklepów, po szkołę, kościół, pralnie, suszarnie, magiel czy piekarnie. Każde mieszkanie miało pod domem ogródek gdzie często sadzono warzywa i drzewa owocowe, a obok stały znów chlewiki, gdzie trzymano inwentarz. Według architektów osiedle patronackie kopalni „Dębieńsko” jest jednym z najpiękniejszych i najlepiej zachowanych. Nie będę się kłócił, bo też architektem nie jestem. Faktem jednak jest, że naprawdę widać dbałość ówczesnych architektów o detale, wykończenia, dekoracje. Przeróżne deskowania, glazurowania, mury pruskie – takich kombinacji faktycznie próżno szukać na innych osiedlach górniczych.
Czeladź, osiedle Piaski
Na koniec jedyny rodzynek nie leżący na Śląsku a w Zagłębiu. Osiedle w Czeladzi swój unikalny styl zawdzięczamy zachodnim inwestorom z tamtych lat. W 1879 roku powstałą na tym terenie kopalnię „Ernest-Michał” wykupiło przedsiębiorstwo francuskie, które to odpowiedzialne jest za budowę Osiedla Robotniczego Piaski. Budynki charakteryzują się tym, że ich głównym składnikiem budowlanym obok charakterystycznej dla śląskiej zabudowy czerwonej cegły był kamień wapienny.
Osiedle rozciąga się na dość dużym terenie. Najstarsze budynki znajdują się przy ulicach 3 kwietnia i Tadeusza Kościuszki. Warto też podskoczyć w okolice ulicy Warszawskiej czy Zwycięstwa.
Coś poza familokami na śląsku
Jeśli chcecie mi jakoś zrobić „dobrze” i podziękować za robione materiały, możecie kupić moje książki, mój kurs filmowania i montażu, albo rezerwować noclegi z mojego linku do bookingu. Czy to podczas wycieczki w miejsca opisane w tym wpisie, czy podczas każdej innej. Pamiętajcie o mnie rezerwując noclegi ;)
Link ten w razie czego znajdziecie na dole klikając w baner, albo wchodząc tutaj. Rezerwując przez ten link booking odpala mi drobną prowizję na piwo. Dla Was cena jest bez zmian, a ja mogę rozwijać siebie, bloga i kanał. Oboje na tym skorzystamy. Dzięki ;)
No i na koniec bardzo chciałbym zaprosić Was na na Industriadę, która odbywa się co roku w czerwcu! Mam nadzieję, że imprezy tej nie trzeba nikomu przedstawiać :)
To na tyle tym razem. Mam nadzieję, że się podobało i zapraszam też do innych wpisów z serii Wokoło Śląskiego, która powstaje przy współpracy z Śląską Organizacją Turystyczną.
Kilka przykładów:
- Gdzie na rower blisko Katowic? Rowerem po śląskim
- Jura krakowsko-częstochowska rowerem i Szlak Orlich Gniazd
- 25 ciekawostek o Śląsku i woj. śląskim
- Murale śląskie
Ale bym roladę skubnął :)
Magiczny Nikiszowiec. W latach 90 takie stwierdzenie zakrawałoby o szaleństwo. Mieszkałem 2 osiedla obok :)
To prawda. Pamiętam jak chciałam tam kupić mieszkanie i wszyscy pukali się w głowę. Dobrze ze nie ma tabliczek „do wyburzenia” i że znaleźli się ludzie doceniający jego urok.
Śląsk jest cudowny, dzięki za wpis :)
Zgadłam!!!
brawo! :D
A tak palnęłam bo mi się skojarzyło pod wcześniejszym postem ;) i bęc :)
Udanego wyjazdu dużo wrażeń
a dziękuje bardzo!
Świetne zdjęcia!
dzięki!
No.No.postarales sie;) moja kochana zandka jest najlepszą :) A to dlatego że sie tam wychowałam ;:
Bardzo ciekawy i wartościowy materiał. Widziałem z tej listy jedynie Nikiszowiec, ale pewnie wkrótce wybiorę się do kolejnych miejsc. Dzięki!
To się cieszę :)
Dziękujemy! I zapraszamy! :)
Znam większość tych miejsc, ale nie wiedziałem, że są takie ładne. Bardzo ciekawie przedstawione.
dzieki! :)
Piękna zabudowa tych osiedli. Dzisiejsze bloki nijak się mają do ich uroku i klimatu. Fajnie, że pokazujesz takie miejsca. Dzięki Tobie wielu dowie się, że Śląsk ma aż tyle ciekawych rzeczy. Tak trzymaj, pozdrawiam.
:)
Śląsk jest piękny i bardzo zielony
A Niedobczyce?
Możesz wrzucić zdjęcie ;)
Bez Ymy byłoby nieważne. Piękna jest moją Emma, prawda? Szkoda, że dom mojej babci już nie istnieje…
Kolonia Zgorzelec pikno tylko szkoda że tak zaniedbane co niektóre budynki :( a co do bobrka dobry text po zmierzchu nie polecam :D
To jest szok że jo cie trefil dopiero terozki
Bardzo mało zdjęć Zandki, a znajdują się tu na prawdę wyjątkowo zróżnicowane budynki. Te pokazane na zdjęciach to przeciętniaki ;) Jednak rozumiem, że może nie być Osiedlem ulubiomym- jest zaniedbana przez miasto. Mimo wszystko świetny wpis. Niech Polska wie, że i harujący Śląsk jest piękny :)
Dzięki. Smiało możesz podrzucic więcej :)
Byłam tam w maju. Pięknie!!!
Polecam festyn w Czerwionce-Leszczynach organizowany przy okazji Industriada Szlakiem Zabytków Techniki z opcją zwiedzania osiedla z przewodnikiem. Ciekawe miejsca, przyjaźni ludzie, dobre jedzenie. Kolejne z cyklu „cudze chwalicie…. ”
Imponujące – wcześniej słyszałem tylko o Nikiszowcu i Giszowcu. Dzięki za bardzo ciekawy wpis:)!
Obory pod dachem na Giszu???? Człowieku o czym ty piszesz???? 11 piętrowe bloki???? Na Giszowcu nie ma ani jednego.
Bloki są 10-piętrowe a na poddaszu chowało się co najwyżej gołębie.
Większość miała też kury, króliki, a nawet wieprzki ale nie słyszałem żeby ktoś trzymał je pod dachem. Tylko budował w ogródku kurniki, cholewiki itd.
A nazywanie bloków na Nikiszu familokami to też jest nieporozumienie. Niestety tak się już utarło a z familokami mają tyle wspólnego co zachowując proporcje Manhattan z Bronksem.
Giszowiok z dziada prawdziwa.
Czytaj ze zrozumieniem :) Familok to nazwa, niekoniecznie związana z czerwoną cegłą, a przeznaczeniem budynku. Poza tym „pod jednym dachem”, nie na poddaszu czy jakkolwiek to zrozumiałeś :) No i w końcu 10 pięter, czy 11… zależy kto jak liczy. Z parterem czy bez ;)
Nie miałem pojęcia, że coś takiego istnieje w Polsce, świetne zdjęcia i artykuł :)
Piękne! :) Nigdy bym nie powiedziała, że to Śląsk ;)
Pozdrawiam :)
jest jeszcze Kolonia Agnieszka w Dębie :)
fajny wpis i dobre zdjęcia
pozdrawiam :)
O kurczę jaka bieda, dlaczego ślązacy bardziej nie zadbają o te kamieniczki?
Uwielbiam Śląsk. Ròwnież pod względem architektonicznym. Btw, familoki były ciekawym projektem w jego aspekcie socjologicznym…
Widać, że starannie napisane!
Kaj jest Berszacht?
Przepraszam, 10, a nie 11 osiedli ze Śląska.
Ostatnie proszę wykreślić :)
Proszę czytać opis :)
Zarówno zdjęcia jak i artykuł pierwsza klasa. Mało kto zauważa i docenia to co jest na Ślasku.
Świetny artykuł! Baaardzo dobrze, że znalazły się mniej znane osiedla jak chociażby czechowickie familoki czy radlińska Emma. No i wreszcie ktoś zajął się tematem osiedli w Zagłębiu Dąbrowskim. Czeladź i tamtejsze Piaski wprawiają w osłupienie, zwłaszcza wychowanych w krajobrazie bordowej cegły :)
czamu niy ma familoków z Rybnika
Wszystko spoko, ale Kaufhaus był niemieckim domem towarowym. Tytuł jest do poprawki, bo w 1904 roku polski nie było na mapach, a Śląsk należał do Prus. I jeśli w tytule mówimy o śląskich osiedlach to ostatnie osiedle nawet jako ciekawostka nie pasuje, bo czeladzkie Piaski na Śląsku nie leżą i nie leżały :) Pozdrawiam!
Świetny wpis, piękne zdjęcia, jestem pod wrażeniem tych miejsc. Nigdy nie byłam na Śląsku…czas to nadrobić!!!
Dodałabym jeszcze osiedle patronackie Huty Silesia w dzielncy Paruszowiec-Piaski w Rybniku. Osiedle w tym roku debiutuje na Industriadzie, otwierania będzie też placówka poświęcona Hucie Silesia – Magiczna Silesia, która będzie pełniła rolę mini izby pamięci, ale też miejsca integracji mieszkańców dzielnicy.
genialny pomysl na post, karol. i za to ile pracy wlożyłeś w niego. serio, oklaski!
Cudze chwalimy swego nie znamy :) Bardzo fajnie, że są takie osoby jak ty które opisują nasze polskie realia :)
Zupełną nowością nie będzie jeśli napiszę, że super postem się podzieliłeś. Dobra robota!!! Wielkie dziękuję za mapkę, teraz tylko trzeba znaleźć czas, żeby to wszystko zobaczyć na własne oczy :)
dziękuję!!
Wspaniałe kolory zdjęć! Podoba mi się w tych fotach dosłownie wszystko :) Dobra robota!
Dziękuję bardzo! :)
W Zgorzelcu byłem parę razy ale na prawdę fajne są te górnicze osiedla. I jednak są fajne miejsca w Polsce do zwiedzenia na urlop. Ja lubię takie klimaty.
Hej, hejo :)
Jestem pełna zachwytu :P Artykuły i zdjęcia są bardzo staranie wykonane ;]
Wchodzę od jakiegoś czasu na twój blog i tak czytam, czytam i nie wiem odkąd się wybrać na wakacje w Polsce.
Każdy twój artykuł kusi i najlepiej pojechała bym…?no nie wiem gdzie :X
Ty potrafisz tak opisać, że o wiem ,,tutaj pojadę”. Jutro wchodzę ,,Nie, zmiana planów, tutaj pojadę. Tworzą sie zakładki na mojej przeglądarce, które układam, gdzie najbardziej mam pojechać :D
Pozdrawiam. Naprawdę super blog, jesteś bardzo dobry w swoim fachu :D
Powysyłam linki, moim znajomym :)
Dziękuje bardzo! To może alfabetycznie wybierz? :))) Pozdrawiam serdecznie
O osiedlach robotniczych słyszałam ale nie wiedziałam że są tak klimatyczne. To tak jakby przenieść się w zupełnie inny świat. Super to przedstawiłeś.
Pracuję na terenie osiedla Marcel (Emma). Osiedle pięknieje, zmienia się. Warte odwiedzenia. I dziękuję, za przybliżenie innych.
Czymuż Bobrka wieczorem nie polecasz? Ja tam rok temu robiłem zdjęcia wieczorno-nocne i prezentował się wtedy nawet urokliwiej niż za dnia ;>
Ale wspomnienia odzyly! urodziłam się na Karmanskim- ale mojego domu już nie ma- był naprzeciw Mc Donalda ( teraz DTS tam jest)
Pamiętam te domy, odwiedziałem tam nawet znajomego :)
Śląsk ma swój klimat. Dobrze, że te perełki w końcu są doceniane. Zastanawiam się, czy jakiekolwiek z osiedli wybudowanych w ostatnich kilkunastu latach ma szanse przetrwać tyle czasu i być zauważone od strony architektonicznej i społecznej. Dzięki za ten tekst!
Świetny wpis!
Ja może będę trochę „upstream”. Dla mnie te osiedla są okropne. Wyglądają jak Auschwitz. Bieda, syf i wychodki na dworze. Czym się tu zachwycać? Jaki klimat? Zaorać i wybudować nowoczesne domki szeregowe lub inną nowoczesną zabudowę.
Super wpis! Wybieram się niedługo na Śląsk, właśnie na kilka dni, aby pozwiedzać jego największe atrakcje. Stąd pytanie – może znasz jakieś dobre hotele w Katowicach i okolicy? Nie muszą być 5 gwiazdkowe, ale fajnie by było gdyby miały śniadanie w ofercie.
W Czeladzi są o wiele piękniejsze familoki, dom urzędnika itd. niż te zaniedbane na ul. Kościuszki. Szkoda, że autor je pominął :(