Musieliście nieźle zgłodnieć, bo dawno nie było nic kulinarnego! Po ostatniej biesiadzie przy kuchni gruzińskiej, tym razem zapraszam Was do stołu rosyjskiego, a jeszcze bardziej szczegółowo – syberyjskiego, choć faktycznie można powiedzieć, że różnic brak. Rosyjska kuchnia może nie jest najbardziej wyszukaną kuchnią świata, jednak ma kilka świetnych i przepysznych potraw, dla których mógłbym zostać tam znaaacznie dłużej. Zatem – co zjeść będąc w Rosji?
Rosyjska kuchnia to prosta kuchnia. Od zawsze prym wiodły składniki, które chłop sam mógł sobie na polu wyhodować, znaleźć w lesie, lub upolować. Tak zostało do dnia dzisiejszego i poza większymi syberyjskimi miastami ludzie znaczną część pożywienia zaopatrują się sami. Rosyjskie dania bazują głównie na mące, świeżych warzywach, kiszonej kapuście, ogórkach, grzybach, kaszy gryczanej, ale także mięsach i rybach. Zwłaszcza w okolicach Bajkału nie można oprzeć się wrażeniu, jakoby składową większości spożywanych posiłków obiadowych była ryba właśnie. Czy to w postaci smażonej, panierowanej w cieście, czy też suszonej.
Rosyjska Kuchnia – Zupy rosyjskie
Zacznijmy jednak od czegoś innego. Od setek lat zupy w Rosji stanowią ważny element kuchni narodowej i podobnie jak w wielu regionach Polski bez zupy nie ma pełnego obiadu. Przed każdym drugim daniem na stole powinien wylądować ciepły talerz pożywnej zupy, a dopiero drugie danie.
Jej wysokość Solanka (солянка)
Bezkonkurencyjna, niepowtarzalna. Królowa wśród rosyjskich zup. Przez wieki było to typowe danie chłopskie, które początkowo miało postać zupy rybnej bez dodatków, dopiero z czasem zaczynano eksperymentować i dodawać kolejne składniki. Danie tak specyficzne, że nie bardzo wiem do czego je porównać. Wyrazisty, kwaskowato-słodki smak o mocnym ziołowym aromacie. Je się ją w całej Rosji, na Ukrainie i Białorusi, a przed 1989 rokiem jadało się także w wielu stołówkach byłego NRD. Aktualnie mięsny, rybny lub grzybowy wywar doprawia się sowicie ziołami. Często – jak do śląskiego żurku (uwielbiam!) dodaje się też więcej niż jeden rodzaj mięsa. Można wrzucić boczek, słoninę, mięsa wędzone, gotowane, a nawet parówki. Do wywaru dodaje się także sok z cytryny, okazyjnie kwas chlebowy, wodę po ogórkach kiszonych lub kiszonej kapuście, czasem i oliwki. Jakby tego było mało na górę ląduje łyżka śmietany, którą w swoim talerzu już zdążyłem rozmieszać. Bardzo, bardzo smaczna zupa. Mój numer jeden!
„Szczi i kasza – strawa nasza”
To rosyjskie powiedzenie jest kwintesencją kuchni rosyjskiej. Ma być prosto, tanio i treściwie. To właśnie Szczi. Szczi (щи) to zupa, na którą może składać się właściwie wszystko. Jedynym jej stałym składnikiem jest kapusta. Zwykła – co wtedy odpowiadać może naszej zupie jarzynowej, lub kapusta kwaszona – co zaś na dobrą sprawę przypomina nasz kapuśniak. Zupę także robi się na wywarze mięsnym lub rybnym i w zależności od upodobań i aktualnego stanu spiżarki można do niej wrzucić wszystko. Przede wszystkim jednak dodaje się warzywa wszelakie, grzyby i najczęściej – kaszę gryczaną. Do smaku, po lekkim wystudzeniu zupy także dodaje się łyżkę śmietany.
Co je się w Rosji? Okroszka (окрошка)
Okroszka to rosyjski klasyk, choć nie wpisuje się w kanon, gdyż w porównaniu do powyższych podawana jest na zimno. Zasadniczo nie ma filozofi w przygotowaniu takiej zupy i byłbym w stanie zrobić ją na poczekaniu w 10 minut. Jedyne co potrzeba to ogórek, kiełbasa lub inne mięso, jajka, ziemniaki, rzodkiewki i jakie tam jeszcze warzywa są pod ręką. Zazwyczaj dodaje się jeszcze koperek, jednak my trafiliśmy na wersję uboższą. Zabiera się ją sowicie jogurtem, kefirem, serwatką albo śmietaną, do smaku dodaje się trochę cytryny i chrzanu. Da się zjeść, jednak wielkim fanem tego dania nie zostałem. Jak dla mnie ciut mdła, chyba że tym razem trafiłem na felernego kucharza…
Pielmieni (пельмени) w bulionie
Miałem dylemat, gdzie zakwalifikować to danie. Niby są to pierożki, danie stałe, jednak niekiedy podawane w bulionie, przez co noszące pewne znamiona zupy. Zatem postanowiłem to tradycyjne danie rosyjskie wrzucić pod koniec zup, a na początku dań stałych, uzyskując mam nadzieję należyty kompromis.
Cóż to są te pielmieni? Kiedy jeszcze nic nie wiedziałem o kuchni rosyjskiej, w głowie miałem tylko tę jedną nazwę. Pielmieni, pielmieni, pielmieni. Ktoś był, opowiadał, ludzie w krajach jak Gruzja, Kirgistan także mówili, że trzeba skosztować, nawet uważali, że to ich narodowa potrawa. Nic więc dziwnego, że była to pierwsza potrawa kuchni rosyjskiej o jaką poprosiłem w barze. Pielmieni są jednak niczym innym jak pierogami nadzianymi mięsem, cebulą i czosnkiem. Całkiem jak nasze pierogi, baaardzo smaczne!
Kuchnia rosyjska na drugie danie?
Uporaliśmy się z najważniejszymi zupami rosyjskimi, czas teraz na dania obiadowe. Mam nadzieje, że nie spodziewacie się tutaj jakichś wybitnych kompozycji, nowych potraw i niepowtarzalnych smaków. Wszak kuchnia rosyjska nie różni się mocno od naszej.
Nie jest jednak tak, że nie ma o czym pisać.
Ryby – syberyjskie rarytasy. Omul
Ryby to coś, z czego słyną okolice Bajkału. Różne, przeróżne. Właściwie to w większość dań obiadowych jakie jedliśmy poza pirożkami i im podobnymi (poniżej!) były to ryby w różnej postaci. Kupić można wiele różnych ganunków ryb zarówno rzecznych, morskich jak i tych pływających w samym Bajkale, z sławnym Omulem na pierwszym miejscu.
Rosyjski Kawior
Jak ryby to i musi być kawior. Zwłaszcza w Rosji, gdzie jedzony był na dworach już w XII wieku. Choć osobiście nie jestem fanem ikry, to trzeba przyznać, że wybór, nawet w zwykłych sklepach spożywczych był spory. Zazwyczaj kawior pochodzi z łososia (kawior czerwony), dorsza (kawior norweski) i w końcu z jesiotra (kawior rosyjski lub czarny). Podaje się go zazwyczaj na tostach, tudzież blinach, czyli drożdżowych naleśnikach.
Tłusty Czeburek
Faktycznie jest to tradycyjne regionalne danie Tatarów Krymskich, jednak tak mocno rozpowszechnione w Rosji, że chyba nie będzie nadużyciem nazywanie go rosyjskim. Czeburek je się na ciepło, najlepiej zaraz po wyjęciu z oleju. Chrupki, smaczny, a zaraz po jego rozgryzieniu z wnętrza wycieka mięsny sos. Spotkaliśmy je już rok wcześniej chociażby w Azji Centralnej. Jeśli trafi się na dobry kawał mięsa można się delektować i jeść jeden za drugim, czasem jednak zdarzało się mięso twarde niczym podeszwa – tak, że praktycznie cały farsz był do wyrzucenia. Ogólnie jednak bardzo polecam!
Przystawki, zakąski rosyjskie i inne
Jak w każdej kuchni, tak i w rosyjskiej można spotkać wiele różnych zakąsek, przekąsek i przystawek, które akurat osobiście lubię kosztować najbardziej. O ile w tematyce dań głównych często robię przed podróżą rozeznanie i raczej niewiele mnie zaskakuje bezpośrednio przy stole, o tyle właśnie w tych drobnych, znajdujących swoje miejsce pomiędzy posiłkami przekąskach, znajduję czasem prawdziwe perełki i pozostaję ich długoletnim fanem.
Pirożki (расстегай). Mój faworyt!
Mój ulubiony prowiant w drodze. Mogłem kupić sobie całą siatkę takich pirożków i pędzić w tajgę ile fabryka dała. Świetne źródło energii, długo wytrzymuje w siatce (trzymane 4 dni i dalej tak świetne!) w dodatku w wielu smakach. Zazwyczaj do wyboru są trzy rodzaje – pirożek z mięsem, kapustą kiszoną i ziemniakami (mój ulubiony).
Sosisek w cieście, czyli rosyjski hotdog
Nie zawsze jest się jednak zaskakiwanym pozytywnie. Mowa o niczym innym jak parówce w cieście, która mi osobiście nieco przypomina te sprzedawane u nas na stacjach benzynowych. Pewną wariację Sosiska w cieście zobaczyć możecie za szybą powyżej. Tutaj mam dla Was wersję marketową – sosisek w cieście na patyku. Niczym lody waniliowe. Szczerze mówiąc było to dość mało smaczne, żeby nie powiedzieć okropne… ;)
Kwas chlebowy
Coś po co mogę jechać choćby na koniec świata. Nie jakiś tam dziwnie smakujący kwas z Biedronki, czy podpiwek nie wiadomo do czego podobny. Kwas z beczki kupiony przy drodze w plastikowym kubku to jest to. Mógłbym zostać twarzą kwasu chlebowego, jego międzynarodowym ambasadorem. Z miłości, z pasji, całkowicie za darmo. No dobra, może za darmowy kwas!
Kalmary i suszone przekąski
Kalmary panierowane są w mące, przyprawione solą i jakimiś ostrzejszymi przyprawami z gatunku chilli i wrzucane na głęboki olej. Taki tam czips, który świetnie nadaje się do piwa. Podobnie jak liczne suszone ryby sprzedawane w każdym mniejszym sklepie spożywczym, zaraz obok gum do żucia i zapałek. Na zdjęciu poniżej szprotki. Nie pytajcie, dlaczego na opakowaniu jest Afryka. Tego to chyba sam grafik nie wie.
Co jeszcze można zjeść na Syberii niekoniecznie rosyjskiego?
Jeśli ktoś nie lubi kuchni rosyjskiej lub znudzi mu się ona, nie ma problemu ze znalezieniem w miasteczkach i miastach licznych restauracji serwujących dania z całej Azji. Tak dla przykładu mieliśmy przyjemność próbować Szawarmy, tudzież Szaurma, czyli nic innego jak skrawanego z obracającego niczym doner kebaba mięsa, które rzuca się zarówno na talerz z warzywami, frytkami, kartoszkami (ziemniakami) jak i roluje niczym tortille:
Cujwan i inne azjatyckie dania
Był też Cujwan, czyli pochodzące z niedalekiej Mongolii danie, któremu ślubuję miłość dozgonną. Zasmażany z mięsem (najczęściej baranim) makaron, do tego różne warzywa i hektolitry tłuszczu. Proste, przepyszne i starczające na wiele kilometrów pedałowania.
Dostać także można praktycznie wszędzie płow. Także uwielbiam. Za prostotę. Za smak.
Jest też Uzbecki Lagman, czyli grubo krojony makaron, który dodaje się do gęstej, mięsno-warzywnej zupy. Na drugie danie ponownie bajkalska ryba Omul.
Podobało się?
Jeśli chcecie mi jakoś zrobić „dobrze” i podziękować za robione materiały, możecie kupić moje książki, mój kurs filmowania i montażu, albo rezerwować noclegi z mojego linku do bookingu. Czy to podczas wycieczki w miejsca opisane w tym wpisie, czy podczas każdej innej. Pamiętajcie o mnie rezerwując noclegi ;)
To już niestety wsio! Zdaję sobie sprawę, że jest jeszcze wiele innych, równie dobrych dań kuchni rosyjskiej, których tutaj nie opisałem. Możecie śmiało podrzucać swoje typy i ulubione potrawy. Tymczasem mam nadzieję, że mocno zgłodnieliście. Do następnego! ;)
No to teraz zgłodniałam… wszystko wygląda smakowicie, Czeburek chyba najbardziej mi się spodobał!
Naprawdę pielmieni są jak nasze polskie pierogi? Mam wrażenie, że one mają trochę inny kształt (są mniejsze), a i jednak trochę inaczej smakują, no ale może akurat na takie trafiłam (jadłam w Polsce, więc na pewno były inne niż w Rosji).
Hm. Może faktycznie ciut inne w smaku, jednak ja tam lubie czasem generalizować w kwestiach jedzenia. Jak coś wygląda i smakuje prawie jak pierogi, to pierogi! ;)
Lagman i solijanka są bezkonkurencyjne? Omule w każdej postaci pyszne, zwłaszcza świeżo złowione☺
Właśnie dziś się zastanawiałam, co będę jeść na Sybirze ;-) A tu proszę- jaki przydatny artykuł :-)
jadłam soliankę w Rostowie =trochę inną od opisanej, a czebureki fantastyczne w Soczi
Super :)
a wegetarianie tam jakoś by przezyli czy tylko pirożki do zjedzenia są ;) ?
Podobno nie ma ani jednego wegetarianina w Rosji. Wychodzi na to, że nie przeżyli ;)
Ech, jadłabym i popijała kwasem! :) Smakowity wpis! Ja co prawda nie byłam w Rosji, ale za to na Białorusi jadłam saliankę (pyszności!) i pielmieni (bez bulionu, też pyszności!). Poza tym takie placuszki z gotowanych ziemniaków i twarogu, które robiło się tez u mnie w domu, ale nie pamiętam jak się nazywają.
Życzę kolejnych wypraw równie udanych kulinarnie :)
Dzięki, również najlepszości! :)
Bardzo ciekawy i smakowity zestaw… Tym bardziej, że jestem przed obiadem;) Wszystkie dania znam, jadłam nie raz, na niektórych się wychowałam i wyrosłam. Niektóre tylko próbowałam, ale nie przypadły mi specjalnie do gustu (również mam na myśli okroszkę, chociaż jeden jedyny raz mi smakowała, a robiła ją sąsiadka). Obok pirożkow pieczonych lubię też te smażone w głębokim tłuszczu – smak dzieciństwa.
Uwielbiam takie „kulinarne” podróże! Sama gdy gdzieś jestem za granicą (W Polsce zresztą też) obowiązkowo staram się próbować regionalnych przysmaków. Po przeczytaniu tego artykułu od razu wyszukałam w internecie restaurację rosyjska :) Solanka pierwsza klasa! Oczywiście nie ma to jak próbować takich pyszności na miejscu, w regionie który z nich słynie, niestety w najbliższym czasie do Rosji się nie wybiorę :( Liczę na więcej tego typu artykułów! :)
postaram się! :)
Zgłodniałem to za mało powiedziane ;) Zuby kocham i zjem każdą. Z dań najchętniej posmakowałbym Czeburek :)
Genialne te Twoje zdjecia i opisy. Prowadz nas dalej przez swiat :-) Dziekuje.
Wspaniały post o jedzeniu! Ja najbardziej lubię bliny i sobie czasem robię w domu, tak samo jak coś, co musi być „pirożkami”, ja mam przepis na takie z kurczakiem jako danie ukraińskie akurat :). Moim marzeniem jest czeburak, kwas piłam ukraiński i jakoś średnio, soljanka też jest moim marzeniem – jeśli kiedyś pojadę do Rosji to spróbuję :-)
Zgłodniałam tak to apetycznie wygląda :-) a zwłaszcza ryba Ja uwielbiam ryby mogły by pojawic się w mojej kuchni codziennie zamiast mies zwierzęcych,ale zupy jakoś nie podbiły mi zbytnio serca swierdzam że nasze Polskie przez mame gotowane zupy są najlepsze.
[…] zostawić na sam koniec relacji. Po ostatnim kulinarnym tekście, gdzie przyjrzeliśmy się kuchni rosyjskiej, stwierdziłem, że trzeba spalić nieco kalorii i wybrać się na mały spacer. Zapraszam do […]
[…] Zanim przejdziesz dalej, zanim dowiesz się co zjeść będąc w Gruzji – zerknij też do ostatnio powstałego drugiego tekstu kulinarnego – Kuchnia rosyjska. Co jedzą Rosjanie? […]
No i co tam Twoi ruscy koledzy, nie zjedli Cie jeszcze. ?