Szwecja na weekend? Asnen i inne perełki południowej Szwecji

Tym razem, w przeciwieństwie do zeszłorocznej wycieczki po południowej Szwecji odwiedziliśmy nie jeden, a cztery szwedzkie regiony. W zeszłym roku byliśmy na rowerach w Skanii, zaś w tym obok Skanii odwiedziliśmy też Blekinge, Småland oraz Halland.

W tym wpisie skupię się na pierwszych trzech regionach, gdyż ze Skanii znajdziecie już na blogu dwa zeszłoroczne teksty. Pełne informacji, porad praktycznych i wielu ciekawych miejsc. Prawdę mówiąc łącznie z tym tekstem znajdziecie na blogu spokojnie kilkadziesiąt ciekawych miejsc, które z czystym sumieniem mogę w Szwecji polecić. Także tutaj znajdziecie dwa zeszłoroczne teksty:

Natomiast poniżej zapraszam do kolejnych miejsc, które warto odwiedzić będąc w Szwecji.

Zapraszam też do zobaczenia zarówno tegorocznego (pierwszy od góry), jak również zeszłorocznego vloga, gdzie jeszcze więcej widoków i ciekawostek ze Szwecji.

A tym czasem lecimy już z tym, co ciekawego do zobaczenia jest w Blekinge, Småland oraz Halland.

Ciekawe miejsca w Blekinge, Småland i Halland 

To od Blekinge zaczynaliśmy swoją tegoroczną wycieczkę po południowej Szwecji. A dokładniej mówiąc od miasta Karlskrona, do którego pływają promy z Gdynii. Takim też promem tutaj dopłynęliśmy i stąd zaczęliśmy naszą wycieczkę. A więc co warto zobaczyć w Blekinge?

Karlskrona, czyli Korona Karola

Oczywiście warto zatrzymać się na kilka chwil w samej Karlskronie. Ładne miasto z ciekawą historią. Znajduje się ono na 33 wyspach i pierwsze co rzuca się w oczy, kiedy dopływamy do Karlskrony promem, to dwa forty strzegące dostępu do miasta. Budowa Karlskrony zlecona została przez Króla Karola XI i miało być ono z założenia miastem portowym, w którym stacjonować miała szwedzka flota wojenna. Tak też się stało i co ciekawe, nigdy nie zostało zdobyte przez obcą armię. My jednak w Karlskronie zbyt długo nie zabawiliśmy, bo pojechaliśmy od razu w kierunku zachodnim.

A tutaj moja nowa „korona” :D

A na wycieczce byłem z Piotrek z kanału Gdzie Bądź.

Archipelag Blekinge i wyspa Tjärö

Jeśli chodzi o mnie, to zdecydowanie bardziej wolę poświęcić czas na przyrodę i urokliwe wysepki Archipelagu Blekinge. To jego częścią jest też Karlskrona, jednak większa uwagę postanowiliśmy poświęcić innym wyspom. A dokładniej mówiąc jednej – Wyspie Tjärö (Siaro!)

Wyspa Tjärö to jedna z największych wysp całego Archipelagu Blekinge. Łącznie jest ich około 1000 i wydawać by się mogło, że „jedna z największych” musi robić wrażenie swoją powierzchnią, co nie? Jednak nic bardziej mylnego! Większość wysepek Archipelagu Blekinge jest malutka, a Tjaro jako ta jedna z największych ma zaledwie 2,5km długości i obejść można ją na spokojnie w 2 godziny! Zdecydowanie większe wrażenie robi w kwestii widoków!

Wyspa, jak zresztą większość tutaj, jest w dużej mierze kamienista – co samo w sobie jest niesamowicie urodziwe. Jednak całego piękna dopełnia tutaj roślinność. Drzewa, krzewy i liczne mchy walczące ze sobą o każdą szczelinę pomiędzy skałami. O każdy skrawek gleby, żeby tylko mieć się czego uczepić i rosnąć.

W samym centrum Wyspy Tjärö znajduje się zaś jedyna knajpa na wyspie, a także port. Choć jest to zdecydowanie słowo na wyrost. Jest to maleńka przystań, a właściwie nawet pomost, do którego dobijają prywatne łodzie, a także ta, która wozi turystów.

Jakbyście chcieli popłynąć na wyspę Tjaro, to płynie się tutaj 10-15 minut i turystyczna łódka startuje z Jarnavik. Dokładnie z tego miejsca. A tutaj możecie sprawdzić rozkład jazdy – tylko nie spóźnijcie się na ostatni kurs powrotny!

Aha, jak coś bilety kupuje się po przypłynięciu, nie na łodzi. I jakbyście byli na rowerach, to zostawcie je gdzieś w Jarnavik. Nie ma sensu brać ich na Tjaro.

Karlshamn, Sölvesborg i okolice

Karlshamn, czyli drugie co do wielkości miasto Blekinge (po Karlskronie) warto potraktować jako bazę wypadową na Archipelag Blekinge. Albo chociaż miejsce na nocleg po drodze. Jak coś, spaliśmy w tym miejscu – kapitalna agroturystyka, przesympatyczni właściciele no i dżem figowy, który będziecie mogli skosztować w najnowszym vlogu. Z czystym sumieniem polecam tę miejscówkę, tak samo zresztą jak i samo Karlshamn – bardzo spokojne i sympatyczne miasteczko.

Uważajcie tylko z parkingami (zresztą nie tylko w Karlshamn, myślę, że tak to wygląda w wielu miastach). Mianowicie chodzi o to, że każda ulica sprzątana jest tutaj w inny dzień tygodnia. I jeśli sprzątana będzie ta, na której zaparkowaliście na noc i nie zdążycie przeparkować samochodu przed 9 rano, to dostaniecie mandat 500 SEK. Tak jak my :D

Kolejne miejsce na naszej trasie to Sölvesborg, gdzie w połowie drogi pomiędzy nim a Karlshamn wjeżdżamy na ścieżkę rowerową Sydostleden. Ścieżkę, którą jechaliśmy już rok temu, ale inny jej fragment. Wtedy jechaliśmy od Simrishamn do Kristianstad, jednak biegnie ona dużo dalej na północ (aż do Växjö) i po tegorocznych doświadczeniach mogę powiedzieć, że warto się zainteresować także jej dalszą częścią. Po pierwsze chociażby ze względu na Sölvesborg, gdzie znajduje się między innymi taka kapitalna kładka pieszo rowerowa (biegnie przez nią Sydostleden)…

po drugie natomiast, ze względu na genialny park narodowy, który leży na Sydostleden i znajduje się 60 kilometrów na północ. Mianowicie…

Park Narodowy Åsnen. Faworyt wyjazdu!

Opuszczamy Blekinge i przenosimy się na dla jednego miejsce do regionu Småland. Park Narodowy Åsnen powstał zaledwie rok temu na wycinku jeziora o tej samej nazwie. Rząd wykupił 5 wysp od prywatnych właścicieli i ze względu na wyjątkową faunę i florę ustanowił na ich terenie Park. W planach jest jego rozszerzanie o kolejne wyspy, jednak trzeba to dogadać z kolejnymi właścicielami.

A po co warto tutaj przyjeżdżać? Jedno słowo – natura. Åsnen to raj dla miłośników przyrody w każdym wydaniu. Robić mają tutaj co kajakarze, wędkarze, rowerzyści, fotografowie czy biwakowicze. Można znaleźć tutaj w różnych miejscach drewniane wiaty jak zobaczycie poniżej, gdzie znajduje się piłka do drewna, drewno i miejsce na ognisko. Znajdują się one chociażby tutaj.

Więcej się rozpisywał o Åsnen nie będę, bo żadne moje słowa nie opiszą tego, jak tutaj jest ładnie. Lepiej pokazać fotografie :)

A jeśli lubicie takie klimaty, a nie możecie jechać do Szwecji, to ja bardzo polecam Kaszuby i ich atrakcje. Jeziora są tam genialne!

Polecam w Asnen zostać co najmniej na jedną noc. Przetestowaliśmy jedno miejsce i z czystym sumieniem mogę polecić. Genialnie położone, z niesamowitą energią i infrastrukturą. Jest to jeden z ładniejszych kempingów jakie w życiu widziałem – Getno Gard. Przemyślany w każdym calu, świetnie zorganizowany i co najpiękniejsze – bardzo przestrzenny.

Kattegatleden – wzdłuż cieśniny Kattegat

Z Asnen pojechaliśmy już na sam zachód, aby spotkać się ponownie z inną trasą rowerową – Kattegatleden. Z trasą, która otrzymała nagrodę najlepszej ścieżki rowerowej roku 2018 w Europie. Ale o tym wspominałem już w zeszłorocznym wpisie ze Szwecji.

W tym roku przejechaliśmy jej kolejny fragment, przejeżdżając przez…

Varberg – Falkenberg – Halmstad

Poza absolutnie widokową trasą rowerową, trzeba zaznaczyć, że równie warte uwagi są powyższe miasta. Jak wiecie wielkim fanem miast nie jestem, jednak muszę przyznać, że Varberg to jest jedno z tych miast, po których odwiedzeniu mówię do siebie – warto było! A co konkretnie jest tutaj godne uwagi? Na pewno piękna sauna położona zaraz obok równie malowniczej twierdzy, a także promenada, którą zresztą poprowadzona jest ścieżka Kattegatleden.

Trochę powiewało podczas naszego pobytu w Varberg, ale nie aż tak, żeby przestraszyć mojego dzielnego drona. Także z samego rana, kiedy tylko pojawiły się jakieś promienie słoneczne postanowiłem zrobić kilka zdjęć sauny i twierdzy z lotu ptaka.

 

No i poza Varberg jeszcze kilka zdjęć ogólnie z części trasy Kattegatleden. Absolutnie polecam!

Inne ciekawe miejsca w Szwecji?

Na koniec mam dla Was jeszcze jeden przetestowany i godny polecenia nocleg na tej trasie, mianowicie dom w miejscowości Steninge. Zlokalizowany idealnie wręcz pomiędzy Halmstad i Varberg. Aktualnie nie można g rezerwować przez booking, ale może właściciele włączą taką możliwość w sezonie. Jak coś, można spokojnie też do nich napisać i zarezerwować. Miejsce jest absolutnie klimatyczne i fajnie było pomieszkać w takim zwykłym, szwedzkim, przestrzennym domu choć jeden dzień.

Dalszą część trasy aż do Helsingborga możecie znaleźć w zeszłorocznych wpisach no i we vlogu. Także jak coś zapraszam!

No i bardzo proszę też osoby, które były w tych okolicach o napisanie kilku słów. Jak Wam się podobało w południowej Szwecji i co najbardziej? Niech inni też skorzystają. Z góry dziękuję :)

 

Szwecja na weekend – czy to dobry wybór?

Kilka słów o tym, czy do Szwecji opłaca się jechać na weekend, bo pytaliście o to chociażby na FB czy Instagramie. Ja ogólnie rzecz ujmując raczej nie jestem fanem wypadów zagranicznych na szybki weekend, chyba że dane miejsce znajduje się naprawdę blisko granicy. Zdecydowanie bardziej, kiedy myślę sobie – gdzie pojechać na weekend (zapraszam do tego wpisu), to myślę o Polsce i bliskiej zagranicy. Szwecja co prawda nie jest daleko, można dostać się tam łatwo chociażby promem czy samolotem, jednak czy warto na dwa weekendowe dni? Wydaje mi się, że chyba lepiej podskoczyć tam jeśli już będziecie dysponowali co najmniej 3-4 dniami. Aby się nie gonić i zobaczyć na spokojnie więcej ciekawych miejsc.

Tak więc polecam Szwecję na weekend, ale na jakiś przedłużony weekend. Myślę, że może to być naprawdę fajna alternatywa dla wielu innych miejscówek, zwłaszcza w Polsce, Czechach czy na Słowacji, które są w długie weekendy oblegane. Jestem pewien, że w Szwecji będzie wtedy absolutnie pusto.

 

Wyjazd ten odbył się przy współpracy ze Szwecką Organizacją Turystyczna

Podobało się? Zostań na dłużej!

Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!
Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!

20 komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *