Mongolia raczej nie jest najpopularniejszym kierunkiem podróży, nie przyjeżdża tutaj dużo podróżnych, jednak ciągle dostawałem wiele pytań o podróżowanie po tym kraju i w końcu przysiadłem i zebrałem wszystko co wiem. Powstał najdłuższy tekst na całym blogu, mam nadzieję, że każdy kogo ciekawi Mongolia skorzysta, a ci, co jeszcze nie myślą o podróży do Mongolii, może się przekonają i stwierdzą, że nie ma w tym nic trudnego, skomplikowanego, niemożliwego. Zapraszam!
Żeby jakoś ułatwić poruszanie się po tekście stworzyłem chronologiczny spis treści wszystkich podpunktów. Po kliknięciu w konkretny podpunkt, zostaniesz przeniesiony w odpowiednie miejsce w tekście.
Aktualizacja: lipiec 2021
Spis treści:
- 1 Pogoda w Mongolii. Kiedy warto się tutaj wybrać?
- 2 Przekraczanie granicy, jak dojechać do Mongolii?
- 3 Wiza do Mongolii znów przywrócona
- 4 Podróżować po Mongolii nie jest łatwo
- 5 Transport, poruszanie się po Mongolii
- 6 Mongolia rowerem
- 7 Autostop po Mongolii
- 8 Wypożyczanie motorów, samochodów w Mongolii
- 9 Pociąg – kolej w Mongolii
- 10 Autobusy w Mongolii
- 11 Nawigacja, drogi, bezpieczeństwo na drogach
- 12 Bezpieczeństwo w Mongolii
- 13 Noclegi w Mongolii. Hotele, hostele i biwakowanie
- 14 Ceny w Mongolii. Artykuły spożywcze, posiłki i ich dostępność
- 15 Porozumiewanie się, mini-słowniczek mongolski
- 16 Internet w Mongolii
- 17 Ciekawe miejsca w Mongolii. Co warto zobaczyć?
- 18 Atrakcje w Mongolii – Klasztor Amarbayasgalant
- 19 Piekne miejsca w Mongolii – Jezioro Chubsuguł
- 20 Przez step w kierunku jeziora Tsagaan
- 21 Dawna stolica Mongolii – Karakorum
- 22 Przydrożne miejsca kultu religijnego
- 23 Mongolia, atrakcje. Jezioro Ugey
- 24 Pustynia Gobi czy jej mniejsza alternatywa Khogno Tarna?
- 25 Stolica Mongolii – Ułan Bator. Ciekawe miejsca, atrakcje, zwiedzanie
- 26 Wybrane atrakcje turystyczne Mongolii
- 27 Inne porady, ciekawe miejsca, Wasze pytania
Mongolia z pewnością na długo zostanie w mojej pamięci. Pustka tego kraju, połączona z jego niebanalną urodą tworzą rewelacyjną, niepowtarzalną całość. Czas odpowiednio tutaj zwalnia, wydaje się, że na pozór ważne sprawy współczesnego świata tracą na znaczeniu, schodzą na daleki, zamglony plan. Gościnni i otwarci ludzie w połączeniu z magicznym, bezkresnym stepem powodują, że nie chce się stąd wyjeżdżać. Chciałoby się zostać na dłużej, chciało by się chłonąć tę unikalną atmosferę Mongolii, albo jeszcze lepiej – nigdy stąd nie wyjeżdżać.
Pogoda w Mongolii. Kiedy warto się tutaj wybrać?
Zasadniczo nigdy nie ma dobrej pogody na podróż po Mongolii. Temperatury w zimie spadają do -40-50 stopni, w lato zaś sięgają +35 stopni. Poza tym, kiedy wydawałoby się, że to początek lata – przełom lipca i sierpnia – to najlepszy okres, bo w nocy nie jest już tak bardzo zimno (ogólnie są ogromne, nawet 30 stopniowe wahania temperatur) to okazuje się, że jest to z kolei najbardziej deszczowy okres w Mongolii i spada w tym czasie 90% rocznego opadu.
Mimo wszystko uważam jednak , że ten okres – lipiec-sierpień (+/- 1 miesiąc) – jest najlepszy. Deszcze bywają silne, kilkukrotnie przemoczyło nam wszystko w kilka sekund, jednak po chwili wychodzi słońce i już jest ładnie. Świetne jest też to, że nadciągającą ulewę widać z kilkudziesięciu kilometrów, więc jest czas aby rozejrzeć się z jakimś schronieniem, a jeśli pechowo nie znajdzie się żadnego daszku na stepie czy też jurty, do której można się wprosić, dobrze jest mieć też ze sobą plandekę.
Poza tym, co ciekawe, nie uświadczy się tutaj łagodnego przejścia pomiędzy kolejnymi porami roku. Brak typowej u nas wiosny i jesieni. No, ale o tym wszystkim pisałem m.in. w tekście 14 Niesamowitych ciekawostek o Mongolii, czyli dlaczego w Mongolii nie pije się piwa? Gorąco zapraszam – można też posłuchać tam postcastu, niekoniecznie czytać! ;)
Przekraczanie granicy, jak dojechać do Mongolii?
Dojazd z Rosji do Mongolii można zrealizować na kilka sposobów.
Pierwszym, najciekawszym jest dojazd Koleją Transsyberyjską z Moskwy pod granicę z Mongolią, tam przesiadka w Nauszki i dalej do stolicy – Ułan Bator. Jeśli komuś szkoda czasu na taką podróż i ma więcej pieniędzy, można oczywiście samolotem. Dobrą opcją jest dolecieć do Irkucka tak jak my i do Mongolii udać się koleją transsyberyjską. Wyjdzie taniej niż samym samolotem bezpośrednio do Mongolii. Można oczywiście dolecieć samolotem i do Ułan Bator, jednak koszta zdecydowanie będą większe niż do samego Irkucka. Za nasz lot Berlin-Moskwa-Irkuck zapłaciliśmy 2500zł (bez rowerów byłoby poniżej 2000zł), a czasem dorwać można jeszcze lepsze okazje, jak chociażby ostatnie loty z Kijowa do Irkucka ukraińską linią UIA, które kosztowały 1600 zł w dwie strony.
Jeśli chcecie lecieć z Europy do Ułan Bator to najtańsze połączenia ostatnimi czasy to loty Turkish Airline z Pragi. Za lot w obie strony płaci się nawet po 2300 zł. Jednak trzeba mocno obserwować połączenia, sprawdzać, rozglądać się po różnych ofertach lub… zapisać się na mój newsletter, gdzie co tydzień wrzucam Przegląd Tanich Lotów!
Można także… samochodem. Co roku organizuje się rajd (coś w rodzaju naszego polskiego Złombolu) o nazwie Mongol Rally, gdzie ludzie z całej Europy podążają w kierunku stolicy Mongolii. Każdy może wziąć udział w tym rajdzie, wymagania są zaledwie trzy.
- Musisz mieć mały i stary samochód.
- Nie możesz mieć ekipy, która w razie czego Ci go naprawi, radzić musisz sobie sam.
- Koszta pokrywasz sam i musisz wpłacić 1000 funtów na cele charytatywne.
I to właśnie te cele charytatywne są głównym przesłaniem rajdu.
Dojechać do Mongolii z Rosji (do samego Ułan Bator) można też autobusem z Ulan Ude. Kosztuje taka przyjemność 1000-1500 rubli, jedzie się 10 godzin.
Wiza do Mongolii znów przywrócona
W roku 2014 Mongołowie znieśli wizy dla wielu krajów, w tym dla Polski. Władze mongolskie chciały sprawdzić czy zwiększy to ilość podróżujących po kraju i chyba eksperyment się nie udał, bo wizy 1 stycznia 2016 zostały przywrócone. Teraz możliwości są dwie – w ambasadzie i u pośredników. Koszt wyrobienia wizy w ambasadzie Mongolii w Warszawie to 60 euro, okres ważności – 30 dni. Wiza dwukrotnego wjazdu do Mongolii kosztuje 70 euro. U pośredników cena dobić może nawet do 600zł za całość.
Nie ma też możliwości kupienia wizy bezpośrednio na granicy.
Samo przekraczanie granicy rosyjsko-mongolskiej w Kiachta/Altanbulag nie należy do zbyt skomplikowanych, trzeba tylko pamiętać, że jest to jedyne pewne, międzynarodowe, lądowe przejście z Rosją. Na granicy wszystko odbywa się bez zbędnych ceregieli, trzeba jednak trochę uzbroić się w azjatycką cierpliwość. Na rosyjskim posterunku kontrolowane są wszystkie mongolskie samochody. Ludzie przyjeżdżają do Rosji na zakupy, mają całe paki wyładowane artykułami spożywczymi i nie tylko, zaś pogranicznicy wszystko dokładnie przeglądają. Trochę nie podobało mi się władcze podejście Rosjan, traktowanie z góry Mongołów na granicy, ale to temat na osobny tekst.
Po mongolskiej części granicy zaś już znacznie milsza atmosfera. Wypełnia się kwitek po angielsku i to właściwie tyle (informacja sprzed wznowienia wiz w 2016). Pamiętać tylko trzeba, że nie jest to granica piesza, więc musicie załatwić sobie jakiś transport, jeśli nie macie swojego. Polecam mocno negocjować z kierowcami, bo rzucają takie stawki, że aż szczęka opada. Rozsądna kwota za dwie osoby to 400-500 rubli (20-30 zł). A proponowali i po 1200.
Podróżować po Mongolii nie jest łatwo
Ogólnie rzecz biorąc Mongolia to ogromny, pusty i słabo skomunikowany kraj. Nie jest łatwo po niej podróżować, trzeba mieć odpowiednio dużo czasu, cierpliwości, dobrze jest mieć jakieś doświadczenie. Jednak nie znaczy to, że nie warto! Po prostu trzeba się odpowiednio przygotować, mieć wiedzę o kluczowych kwestiach. Właściwie po to powstał też ten tekst.
Mongolię odradzam jednak osobom mających mało czasu lub chcących podróżować z małym dzieckiem. O ile mając mało czasu możecie ograniczyć się jedynie do głównych tras (tylko czy to ma sens?) o tyle jadąc z dzieckiem, polecam mocno się zastanowić. Zazwyczaj dość liberalnie podchodzę do podróży z małymi dziećmi i nie uważam, że są one w jakimś stopniu ogranicznikiem, o tyle w przypadku podroży do Mongolii myślę, że warto poważnie się zastanowić nad sensem takiego wyjazdu, gdyż jest to jednak kraj ogromny, pusty, ubogi w transport i ewentualną pomoc.
Transport, poruszanie się po Mongolii
Mongolia jest chyba jednym z mniej rozwiniętych krajów w regionie, jeśli chodzi o komunikację. Fakt, że jest to najmniej zaludniony kraj świata, do czegoś w końcu zobowiązuje, musi o czymś świadczyć.
Nie jest jednak tak, że nie ma wyboru. Przedstawię kilka propozycji różnych środków lokomocji, które warto rozważyć planując podróż po Mongolii.
Mongolia rowerem
Zacznę od tego, który wybraliśmy my. O ile zawsze mocno chwalę rower, jako ten najlepszy środek transportu, tak w Mongolii zostało rzucone na rower nieco inne, mniej przyjazne światło. Mongolia to ogromny kraj, w dodatku widoki zmieniają się tutaj bardzo powoli. Możesz jechać na rowerze 2-3 dni i masz ciągle step, bez jakichkolwiek urozmaiceń terenu. Na północy jest trochę ciekawiej, są góry, jest zielono, jednak w dalszym ciągu rower jest średnim, trochę zbyt wolnym w stosunku do zmiany otoczenia środkiem transportu.
Jeśli masz miesiąc na jazdę po Mongolii, szanujesz sobie ciszę i spokój niezakłócaną warkotem silnika, mocniej niż poznawanie nowych miejsc i ludzi to rower będzie dla Ciebie idealny. Jeśli masz 2-3 tygodnie tak jak my, a chcesz zobaczyć chociaż 1/5 kraju, dojechać do centralnej Mongolii, zobaczyć koniecznie kilka ciekawych miejsc, poznać więcej ludzi a nie tylko oglądać step, to musisz trochę mieszać środki transportu, nieco sobie pomagać. Oczywiście polecam tutaj…
Autostop po Mongolii
Aut jest bardzo mało, czasem mija nas jedno na 3 godziny, jednak nie ma problemu z autostopem. Często zdarzają się pickupy jakieś większe półciężarówki (to na głównych drogach np. Ułan Bator-Suche Bator, Ułan Bator w stronę Erdenet i wielu innych łączących główne miasta), więc wystarczy tylko machnąć. Mongołowie praktycznie zawsze się zatrzymują. Naturalna dla nich ciekawość, chęć pomocy powodują, że nie mogą przejechać obojętnie obok podróżnego. Bo przecież, skoro ktoś macha na drodze, to trzeba się zatrzymać! Kto wie, za ile godzin pojedzie następny samochód?
Tak myślą Mongołowie. To bardzo pozytywny sposób analizowania takiej sytuacji, zupełnie inny, niż wykształcił się u nas – podejrzliwych europejczyków. Macha? Nie stawaj, bo jeszcze nas okradnie!
Wypożyczanie motorów, samochodów w Mongolii
Głównie w Ułan Bator (może jeszcze w większych miastach jak Erdenet?) istnieje możliwość wypożyczenia motorów. Różnych, różnistych. Koszt zaczyna się od 70 zł za dzień+koszt paliwa (3 zł za litr). Do tego można wynająć sobie przewodnika, co kosztuje 50 Euro na dzień. Bardzo fajna opcja dla ludzi nie mających czasu ogarnąć trasy, ciekawych miejsc w Mongolii, a także bazy noclegowej. Taki przewodnik wszystko pokaże, poprowadzi za rękę. Wypożyczanie samochodów także jest możliwe, koszt zaczyna się od 300 zł za dzień. Proponuję jednak szukać wypożyczalni na miejscu, aniżeli przez internet. Z pewnością znajdziecie taniej i może przy większej ilości dni coś utargujecie.
Pociąg – kolej w Mongolii
Istnieje możliwość przemieszczania się koleją po Mongolii, jednak tylko na kilku odcinkach. Główny to oczywiście ciągłość kolei transsyberyjskiej, nazywanej tutaj transmongolską – Suche Bator, Ułan Bator, Sajnszand i do granicy z Chinami w Erenhot. Dalej dojechać można tą trasą m.in. do Pekinu. Jest jeszcze pojedynczy odcinek biegnący z Choibalsan do granicy z Rosją w miejscowości Solovyevsk, a także odcinek z Erdenet do Ułan Bator.
Więcej informacji o częstotliwości połączeń, odjazdach i cenach biletów znajdziecie na stronie Trans-Mongolian.
Autobusy w Mongolii
Jest możliwość także poruszania się autobusami zarówno w Ułan Bator (regularna komunikacja miejska), jak i pomiędzy głównymi miastami. Jako Intercity usługi świadczą firmy prywatne, trzeba pytać w konkretnych miastach o możliwości przejazdu i godziny odjazdów. Jeżdżą zarówno minibusy, vany, jak i duże autokary, jednak przez wzgląd na ogromny kraj, wydaje mi się, że poleganie tutaj tylko na pociągach i autobusach może być dość skomplikowane logistycznie i zabierające sporo czasu. Szczerze mówiąc odradzałbym opieranie się tylko na korzystaniu z autobusów i pociągów, a jeśli już to łączył to z stopem, lub najlepiej wynajął jakiś motor. Bo motory to chyba jednak najlepsza tutaj opcja.
Nawigacja, drogi, bezpieczeństwo na drogach
Ruch jest niewielki, wydawałoby się, że nie ma się czego bać. Nic bardziej mylnego! Szczerze radzę mieć na uwadze fakt, że dużo kierowców, zwłaszcza na stepowych drogach jeździ pod wpływem i to nie po piwku czy dwóch, ale często po kilku głębszych kieliszkach wódki. Nawet zatrzymują się bezczelnie i proponują kielicha wódki przez okno, kiedy nas wyprzedzają. Pamiętajcie o tym, żeby odsunąć się, odjechać kilka metrów na bok, kiedy na stepie wyprzedza Was samochód. Zwłaszcza, że stepowe drogi wbrew pozorom, mimo że nie są asfaltowe, są bardzo równe i samochody pędzą po nich nawet po 100km/h.
Co do samej nawigacji. Momentami można czuć się zdezorientowanym, kiedy to wyjeżdża się na step, a tam w każdym kierunku prowadzi tak samo wyglądająca, szutrowa droga. W lewo, prawo, po skosie, a często nawet pięć równoległych do siebie, gdzie dwie z nich za kilka kilometrów odbijają znowu w bok i – albo prowadzą do innej miejscowości, albo… za 10 kilometrów znowu spotykają się z pozostałymi trzema.
Poza głównymi, często asfaltowymi, biegnącymi od stolicy drogami, szczerze proponuję wyrzucić mapę i zdać się na umiejętności nawigatorskie i GPS. Dobrze jest zainstalować sobie kilka różnych map, pościągać różne aplikacje nawigujące i porównywać. Polecam gorąco rosyjskie mapy sztabowe, o których mówiłem i pisałem szczerzej tutaj: Aplikacje do nawigowania w podróży.
Aha, no i za każdym razem jak kogoś spotykacie, pytajcie o drogę. Nawet jeśli jesteście przekonaniu, że znacie kierunek, za 2 kilometry może okazać się, że jednak ta droga, która miała iść na wschód naraz odbija na południe, a Wy nie macie się już kogo zapytać. Poza tym ludzi żyjący tam pokierują Was czasem nawet przez step lub na przestrzał przez góry po bezdrożu i dzięki nim zaoszczędzicie sporo czasu jadąc wijącą się po stepie drogą.
Zapraszam jak coś do tekstu: Dziesięciopasmowe autostrady przez step. Czym się wożą Mongołowie?
Rozwidlające się drogi w każdym kierunku
Ale są też i takie, proste i nudne jak diabli
Bezpieczeństwo w Mongolii
Jak wszędzie trzeba mieć się na baczności. Ja nie miałem w Erdenet i skradziono mi telefon. MSZ ostrzega o licznych kradzieżach zwłaszcza w Ułan Bator, jednak ja nie uogólniałbym. Miałem pecha i jakoś nigdy nie słyszałem, żeby ktokolwiek z podróżnych, których spotkałem, czy znajomych będąc w Mongolii został okradziony. Myślę, że możemy przyjąć kraj za bezpieczny. Zwłaszcza poza miastami, gdzie… nie ma ludzi! ;)
Noclegi w Mongolii. Hotele, hostele i biwakowanie
Zacznijmy od końca. Mongolia to oczywiście jedno wielkie pole namiotowe. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie wyjazdu do Mongolii bez namiotu, ponieważ cały wyjazd musiałbym planować pod noclegi. A z bazą noclegową jest bardzo trudno i mocno by to ograniczało wyjazd.
Trzeba jednak uważać z namiotem. Mongolia to bardzo wietrzny kraj. Jak źle traficie, w nocy może Wam połamać namiot, a rzeczy będziecie szukać po stepie w promieniu kilku kilometrów, o ile w ogóle je znajdziecie. Silne wiatry zdarzają się najczęściej na północny (nawet nie da się ustać, nie mówiąc o jeździe na rowerze, albo utrzymaniu namiotu), właśnie w okolicy granicy z Rosją, jednak w reszcie kraju również. Może nie tak silne, ale zawsze. Także koniecznie miejcie dodatkowe linki do namiotu, dodatkowe śledzie, starajcie rozbijać się z namiotem w nieckach, w miejscach osłoniętych choć częściowo od wiatru.
W miastach i miasteczkach znaleźć można zaś hotele, hostele, albo yurt guesthousy. Ceny są wszędzie podobne i po przeliczeniu wychodzą mniej więcej tyle co u nas w tańszych agroturystykach. W Ułan Bator za hotel położony 10 km od centrum zapłaciliśmy 25000 tugrików ( 50zł )/ 2 os. Za rozbicie namiotu+prysznic w Karakorum zapłacić mieliśmy 5000 tugrików. W Hotelach w Ułan Bator i kilku innych większych miastach jak Erdenet zazwyczaj jest wifi, jednak… czasem może nie działać. Wtedy takjak my macie argument aby negocjować i dostać gratis w zamian np. prysznic, który najczęściej kosztuje dodatkowe pieniądze.
Czasem jest średnio jeśli chodzi o czystość, ale… co tam! ;)
Ceny w Mongolii. Artykuły spożywcze, posiłki i ich dostępność
Mongolia to dość tani kraj. Za niewielkie pieniądze nie tylko zrobisz zakupy w marketach, ale także zjesz w restauracjach w miastach, lub u ludzi w jurtach. Ciekawostką jest, że w Mongolii jest bardzo dużo polskich produktów spożywczych. Ciężarówki z Polski jadą tutaj przez całą Azję z dżemami, cukierkami, batonami, konserwami czy gotowymi daniami w słoiku.
Poza tym przez wzgląd na brak możliwości ich wytworzenia, wyhodowania bardzo drogie są produkty mleczne i owoce. Przykładowe ceny poniżej.
1 PLN to 723 MNT (Tugriki)
- Coca Cola – 2500 T (5 zł)
- Dżem (polski) – 2000-4000 T (4-7 zł)
- Snikers – 500+ T (1 zł)
- wafle – 500+ T (1 zł)
- Benzyna 1 litr – 1300 T (2.5 zł)
- Jogurt 400ml – 3000 T (6 zł)
- Piwo – 1300+ T (2.5 zł)
- Woda 1.5l – 800 T (1.4 zł)
- Obiad: – makaron 5000 T (10 zł), zupa 3000 T (6 zł), wielkie ciasto z serem 10000 T (20 zł)
- Arbuz 2000 T za kg (4 zł)
- Makaron 800 T/300 g (1,4 zł)
- Mleko 1l – 2800 T (5.4 zł)
Jeśli chodzi o dostępność jedzenia, to jest różnie. Dobrze jest mieć jadąc rowerem zapas jedzenia na 2-3 dni. Zawsze to większy komfort psychiczny. Jeśli jednak nie zamierzasz przejechać Gobi, to z dużym prawdopodobieństwem każdego dnia, maksymalnie co drugi dzień będziesz w jakiejś miejscowości, gdzie kupisz jedzenie.
Co do wody, to tym razem, pierwszy raz przez całą podróż kupowaliśmy butelkowaną i także nie było z tym problemu. Po prostu trzeba mieć z tyłu głowy, żeby kupić jedną butelkę na zapas.
a koszt takiego suszi z kiełbasą to kilka zł ;)
Porozumiewanie się, mini-słowniczek mongolski
Ciężko jest znaleźć w sieci jakiś dobre tłumaczenia podstawowych słówek mongolskich. Postaraliśmy się zebrać wraz z Martą kilka tych najbardziej przydatnych, kilkukrotnie weryfikowaliśmy ich wymowę. Poniższy zapis jest fonetyczny.
- Dzień – ogdo
- Noc – ora (gdzie o, wymawia się jak niemieckie ö)
- Jutro – marrasz
- Wczoraj – ociktr (wymawiane szybko)
- Dziś – onutrr
- Dzień dobry – sain bainou
- Do widzenia – bairte (przedłuża się ostatnie „e”)
- Jak się nazywasz? – teny ner khen bi?
- Nazywam się… – minii ner…
- Tak/nie – ben/berkku
- Miasto – sum/summuna(mniejsze)
- Woda – us
- Lewo – zun
- Prawo – baron
- Prosto – czyguryjohl
Zerknijcie też w komentarze, tam czytelnicy podrzucili swoje tłumaczenia. Jak widać, co człowiek to inne zapiski….
Problemy z komunikacją, brak możliwości pogadania o czymś więcej niż o pogodzie najbardziej bolał mnie podczas podróży po Mongolii. Strasznie to niepełne podróżowanie. Niestety w Mongolii ciężko się dogadać, porozumieć w jakimkolwiek innym popularnym u nas języku. Angielski to raczej rzadkość, choć czasem pozytywnie można się zaskoczyć nawet na stepie, kiedy to młoda dziewczyna zna całkiem komunikatywne podstawy, bo uczyła się w Ułan Bator. W miastach oczywiście już łatwiej znaleźć osoby anglojęzyczne. Poza tym na północy można jeszcze dogadać się czasem po rosyjsku, jednak to też nie zdarza się często.
Poza tym, wiem czy wiecie, ale w Mongolii używa się cyrylicy! Dlaczego? Zapraszam do tekstu: Dlaczego Mongołowie nie znają swojego alfabetu.
Internet w Mongolii
Na stepie z netem jest różnie, ale ogólnie to lepiej niż gorzej. Tak samo jak w Kirgistanie w ciężkim szoku byłem wielokrotnie, że na środku stepu, nawet 50 kilometrów od jakiejś mieściny łapał sygnał. I to dobry sygnał, nie zaś jakieś skrawki internetu.
Cena w Skynet za kartę SIM wynosił 15000 T (30 zł), do tego można wykupić jaki się chce pakiet internetu. Ja zapłaciłem za 500 MB na 10 dni 5000 T (10 zł). Aha i nie jest tak, że tylko w Ułan Bator można kupić internet. Ja kupowałem w niewielkim, dopiero 22 jeśli chodzi o liczebność (11 tys. osób) mieście Bulgan.
Ciekawe miejsca w Mongolii. Co warto zobaczyć?
Uściślijmy, że mówię tutaj o terenie północnej Mongolii – od Suche Bator, przez Erdenet aż do Moron i dalej o środkowej Mongolii – Khorgo, Cecerleg, Karakorum no i Ułan Bator.
Zebrałem kilka miejsc po drodze, które koniecznie trzeba odwiedzić. W większości, które odwiedziliśmy sami, jednak kilka wymienię mimo tego, że nie udało nam się tam dojechać z braku czasu i lekkiej zmiany planów, ponieważ uważam, że grzechem byłoby o nich nie wspomnieć.
Atrakcje w Mongolii – Klasztor Amarbayasgalant
Zgodnie z Martą stwierdzamy, że jest to najciekawsze i najpiękniejsze miejsce w Mongolii jakie widzieliśmy. Niesamowity klasztor buddyjski – Amarbayasgalant. Niesłychanie klimatyczna i rewelacyjnie wkomponowana w rozległą dolinę świątynia, do której prowadzi wymagająca, ciągnąca się przepięknym stepem, wolna od samochodów droga. Klasztor znajduje się tutaj. Miejsce trudno dostępne, jednak warto.
Poświęciłem temu miejscu cały osobny artykuł i to do niego odsyłam. Opustoszały buddyjski klasztor i poszukiwania wajchy do promu. 60 zdjęć.
Piekne miejsca w Mongolii – Jezioro Chubsuguł
Poruszam się tak, jak poruszaliśmy się my w Mongolii – przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Następny, położonym jakieś 500-600 km dalej miejscem, które koniecznie trzeba zobaczyć będąc w Mongolii jest właśnie to jezioro. Chubsuguł, nazywane też przez wzgląd na taką samą genezę powstania – małym Bajkałem.
Okolica jeziora jest najbardziej zieloną w całej Mongolii i to właśnie to miejsce poleci Wam każdy Mongoł, którego zapytacie o jego zdaniem najciekawsze, najpiękniejsze miejsca w Mongolii. Jeziora Chubsuguł jednak nie udało nam się odwiedzić, nad czym mocno ubolewam. Mam jednak powód aby wrócić jeszcze do północnej Mongolii i nadrobić braki.
Przez step w kierunku jeziora Tsagaan
Równie piękna okolica, również plany nam się zmieniły i musieliśmy skrócić trasę. Okolica znana jest z tego, że znajduje się tutaj jeden z nielicznych wulkanicznych stożków w Mongolii, a do tego pięknie komponujące się z okolicą liczne, poukładane przez ludzi na cześć duchów przodków kamienne stożki.
Jezioro znajdziesz tutaj.
Dawna stolica Mongolii – Karakorum
Dawna stolica Mongolii, najdalej położone na południe miejsce, jakie odwiedziliśmy. Zdecydowanie trzeba tutaj dojechać, nie tylko dla miłośników historii wielkiego imperium mongolskiego.
Niegdyś można było oglądać tutaj dziesiątki świątyni buddyjskich i innych zabudowań tworzących miasto, teraz ostało się ich niewiele, jednak dalej robią ogromne wrażenie. Będę pisał jeszcze osobny tekst o Karakorum, więc cierpliwości.
Przydrożne miejsca kultu religijnego
W szamanizm w Mongolii wierzy wiele osób i można natknąć się po drodze na sporo miejsc kultu z nim związanych. Mimo że statystyki pokazują iż szamanizm to zaledwie 3% społeczeństwa to wielu z ateistów (według statystyk do 40% społeczeństwa) faktycznie bierze udział w obrzędach szamańskich, wierzy w możliwość kontaktu z duchami swoich bliskich i że mają one możliwość wpływania na ich życie na ziemi.
Przy drogach często natrafić można na różne miejsca kultu, w których zazwyczaj oddaje się cześć świętym drzewom. Charakterystyczne dla tych miejsc są powiewające na wietrze niebieskie szarfy, mające za zadanie odpędzać złe demony od świętych miejsc, a także liczne kadzidła i składane w ofiarze dary z jedzenia. Zdecydowanie warto odbijać w takie miejsca.
Mongolia, atrakcje. Jezioro Ugey
Dużo jezior, jednak uwierzcie mi, że jadąc tak przez tą spaloną, suchą jak diabli stepową pustynię, każda woda jest na wagę złota. A jeśli jest to jezioro, w którym można się wykąpać pierwszy raz od 3-4 dni, to woda ta urasta do wagi priorytetu podróży. Z czasem sami zaczniecie szukać na mapie miejsc, gdzie można by na chwilę się schłodzić, popływać, umyć się.
Jezioro Ugey jest o tyle fajne, że znajduje się nieopodal głównej drogi, którą najlepiej jest wybrać jadąc do Karakorum od strony Erdenet. Można też wynająć sobie tutaj jedną z wielu hotelowych jurt postawionych w okolicy. Jest kilka czekających na turystów takich jurtowych kempingów. Można też zrobić zakupy, pojeść i popić. Tak samo zresztą powyżej w okolicy jeziora Tsagaan.
Pustynia Gobi czy jej mniejsza alternatywa Khogno Tarna?
Jeśli komuś nie jest na rękę jechać na odległą pustynię Gobi – nic straconego. Nieopodal Karakorum, dokładnie w tym miejscu, znajduje się rezerwat Khogno Tarna, na którego terenie znajduje się kilkadziesiąt kilometrów pustynii. Są wydmy, są wielbłądy, a widok jest naprawdę powalający. Zwłaszcza, że jedzie się tak od wielu kilometrów zielonym stepem, aż tu nagle wyłaniają się niewiadomo skąd przed nami żółte wydmy. Wprost ze stepu, z nienacka, bez ostrzeżenia, po czym za kilkanaście kilometrów znowu wpada się w ten sam step.
Przez rezerwat przebiega główna droga, więc tak na dobra sprawę nie trzeba wiele dobijać w bok.
Stolica Mongolii – Ułan Bator. Ciekawe miejsca, atrakcje, zwiedzanie
Oczywista oczywistość. Jak można by pominąć to niesamowite, pełne kontrastów miasto? Niby bardziej europejskie niż azjatyckie – zwłaszcza w centrum, jednak wystarczy pojechać kawałek, ciut wyjechać na obrzeża i już widać jak ilość jurt z każdym kilometrem przewyższa ilość domów.
Będę także pisał o Ułan Bator osobny tekst pełen fotografii, informacji praktycznych, a także wypiszę kilka ciekawych miejsc do zobaczenia, więc pozwolę sobie teraz nie rozpisywać. Powinien pojawić się w ciągu najbliższych tygodni na blogu. Mam nadzieję! ;)
Wybrane atrakcje turystyczne Mongolii
Znalazłem też świetne opracowanie autorstwa Katarzyny Machowiak o Wybranych atrakcjach geoturystycznych centralnej i środkowej Mongolii. Aby pobrać kliknij w link. Jest to ponad 20 stron opracowania na temat ciekawych miejsc w Mongolii wraz z opisem w języku angielskim i polskim. Świetna baza informacji, żałuję, że nie wpadłem na to przed naszą podróżą rowerową przez Mongolię.
Inne porady, ciekawe miejsca, Wasze pytania
I standardowo – jeśli coś pominąłem, interesuje Cię coś jeszcze – śmiało pisz w komentarzach. Postaram się odpowiedzieć, albo znaleźć odpowiedz na Twoje pytanie. Z góry dziękuję za wszelkie pytania i uwagi, dzięki temu ten praktyczny tekst o Mongolii mogę poprawiać i czynić jeszcze bardziej użytecznym :)
Przydało się? :)
Jeśli chcecie mi jakoś zrobić „dobrze” i podziękować za robione materiały, możecie kupić moje książki, mój kurs filmowania i montażu, albo rezerwować noclegi z mojego linku do bookingu. Czy to podczas wycieczki w miejsca opisane w tym wpisie, czy podczas każdej innej. Pamiętajcie o mnie rezerwując noclegi ;)
Link ten w razie czego znajdziecie na dole klikając w baner, albo wchodząc tutaj. Rezerwując przez ten link booking odpala mi drobną prowizję na piwo. Dla Was cena jest bez zmian, a ja mogę rozwijać siebie, bloga i kanał. Oboje na tym skorzystamy. Dzięki ;)
Zastanowil mnie brak wizy. Bo….planowalam.podroz w tym roku, dokladnie tak jak wy z irkucka i w miejscu w ktorym ogarnialam wize rosyjska podano mi koszt wizy mongolskiej cos kolo 600.zl. i przyznaje ze po Twoim tekscie ciut zglupialam.
Aneta, dzięki za zwrócenie uwagi. Faktycznie, masz rację. Czytam informacje na stronie MSZ i od 1 stycznia 2016 roku (my byliśmy w 2015), nie ma już możliwości wjechania bez wizy do Mongolii. Wizy zostały przywrócone i co gorsza, nie można ich wyrobić na granicy. Wizę uzyskać trzeba albo w ambasadzie w Mongolii w Warszawie, albo przez jakieś biuro turystyczne pośredniczące w uzyskaniu wizy. Polecam jednak ambasadę, bo kosztuje to 60 Euro, czyli znacznie mniej niż mówisz. Jeszcze raz dzięki, uzupełniam artykuł :)
Z tą taniością to różnie. Można się najeść i aż pęknąć za 4000-5000 T (smażone naleśniki z baraninką w ilości 5 ) albo wielka misa Ramen za 3600T ( mega syta i ostra) ale też sie znajdzie miejsca gdzie sama zupa wyniesie ok. 10 000T. Nie powiedziałbym żeby ceny były niższe, a porównywalne z polskimi. Co do owoców i warzyw to są wręcz dużo droższe.
co do miejsc w które warto to sie udać. Jeśli nie za bardzo sie człowiek chce ruszać z Ułan Bator to w pobliżu jest Gorkhi Terelj National Park. Z dalszych to już na Gobi jest centrum energii Khamariin khiid, Dornogobi.
Ze słówek to
bayarlalaa – dziękuję
O właśnie, zapomniałem o Bayrlda (tak nam to zapisali Mongołowie). Chyba jedno z cięższych słówek do wymówienia z wymienionych. Co do cen, to mówisz tylko o stolicy? No i dzięki za polecenie miejsc w okolicy Ułan Bator, choć nie widzę zupełnie sensu jechania taki kawał świata, żeby nie wyjeżdżać z Ułan Bator. No, ale kto co lubi, co kto może…
Super tekst i naprawdę piękne zdjęcia! :-) Bardzo polecam odwiedzenie okolic Jeziora Chubsuguł, można się z miejsca zakochać! :-) Jeśli pozwolisz miałabym tylko kilka drobnych uwag co do słowniczka, nie jestem co prawda mongolistką, ale mieszkałam trochę w Mongolii i co nieco się nauczyłam. To prawda, że wymowa do najprostszych nie należy, a dodatkowo, jeśli nie wymawia się słów poprawnie często odpowiedzią będzie jedynie pełne zdziwienia spojrzenie, ale oczywiście próbować trzeba i warto ;-) A zatem, posługując się zapisem fonetycznym:
dzień – udur (słówko odoo znaczy teraz)
jutro – margasz
wczoraj – uczigdur
dzisiaj – unudur
jak się nazywasz? – tany ner hen be?
tak/nie – tiim (tiimee)/ ugłi (ugu), ben – dobrze lub gdy mówimy, że coś/ ktoś jest obecne, a berku (bergłi) gdy czegoś/kogoś nie ma
miasto – hot (sum to odpowiednik naszego powiatu)
z ostatnim to chyba chodziło o czi urd jołh, czyli jedź prosto :-)
Mam nadzieję, że komuś się przyda! Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz gratuluję tekstu! :-)
Ola piękne dzięki, jak widać notując przy jednym Mongole i pytając 5x czy dobrze wymawiamy, potem sprawdzając przy innych, który także potwierdza, okazuje się, że jednak mamy co innego. Pozdrawiam!
Swietny tekst , czegos takiego szukalem wlasnie przed moja rowerowa podroza (juz za dwa dni hurra) , drobne pytanie a jak tam z przemilymi pieskami bylo , sie naczytalem o bezpanskich watachach grasujacych praktycznie przy kazdej z jurt i troche mi sie niemilo na mysl o takim spotkaniu robi . Pocieszam sie ze to moze nie do konca prawda.
Tak, to prawda, jednak to nie są bezpańskie watahy, a psy właścicieli jurt. Jeśli podjeżdżasz do Jurty, a widzisz psa, to polecam zejść z roweru w odpowiedniej odległości i poczekać, aż właściciel wyjdzie. Pies z pewnością da znać właścicielowi, że się ktoś pojawił. My nie mieliśmy z tym problemów, pare razy nawet spaliśmy przy jurtach, a psy całą noc spały przy nas. Lepiej tak, niż jak miałby Cie odwiedzić wilk w nocy, a tak to przy jurcie bezpieczniej, bo psy właśnie od tego są trzymane, aby przed wilkami stada i ludzi bronić.
Wow! Bardzo pomocny, rzetelnie napisany tekst. Pomysł na wyjazd do Mongolii gdzieś mi chodzi po głowie, więc do Twojego wpisu wrócę pewnie jeszcze nie raz. Świetna robota!
Mongołowie sami z natury są bardzo pozytywnymi ludźmi, aczkolwiek mam wrażenie, że komunizm Czojbalsana oraz plaga alkoholizmu niszczą ten niewielki naród. Do dzisiaj Mongolia jest pełna neonazistowskich grup, szczególnie uprzedzonych do Chińczyków. Plus z bycia Europejczykiem jest taki, iż sami Mongołowie z sympatią odnoszą się do Rosjan – których traktuje się jako wybawicieli z rąk chińskiego imperium – związku z tym Polak nie musi się obawiać nieprzyjemności…
Wow wow wow!!! Dziękuję za tyle wskazówek i tak rzetelnie napisany tekst
przyda sie, gdy po wielu miesiacach podrozy trafimy do Mongolii :) mala uwaga, wizy powrocily (od poczatku 2016; sporo krajow Schengen, ktorych obywatele nie potrzebowali wiz, teraz znowu sa objete obowiazkiem wizowym…)
Tak, tak, pisałem :(
Super!
Bardzo ciekawe informacje.
Witam,
czy torba 90 litrowa zmieści się pod łóżko w kolei transsyberyjskiej?
Nie mam takiej, nie mam bladego pojęcia ;)
A czy może ktoś wie jak duża torba zmieści się póz łóżko? Albo czy jest jakiś inny bezpieczną możliwość przewieźć bagaż w tym pociągu?
Tam jest naprawdę dużo miejsca. Zerknij do tekstu o kolei Transsyberyjskiej. Są nawet osobne pokoje w każdym pociągu, gdzie my np. trzymaliśmy rowery.
Byłem i pewnie kiedyś powrócę. Piękny kraj, ale hostele-agencje w Ułan Bator lubią lecieć w bambuko. Z jednej noclegowni wyrzucili mnie po dwóch dniach, bo nie chciałem wykupić wycieczki zorganizowanej :-) O kradzieżach w stolicy niestety też prawda.
Witam, chciałem zadać 3 pytania dotyczące Mongolii:
1) Możliwość dostania się do Mongolii z Chin? (wspomniałeś tylko o granicy z Rosją)
2) Czy z namiotem można robić się praktycznie wszędzie czy są miejsca gdzie jest to bezwarunkowo zakazane?
3) Czy istnieje możliwość wynajęcia koni i jakie są to koszta?
Pozdrawiam,
AB
Hej :)
1) nie mam bladego pojęcia. Wiem tylko, że jest pociąg.
2) wszędzie poza miastami (kwestia bezpieczeństwa)
3) pewnie tak, ale nie znam szczegółów wynajęcia koni.
Cześć :) rozważam wycieczkę do Mongolii, więc dzięki za bloga!
Mam jeszcze kilka pytań uściślających:
1. Wynajem/ kupno (?) motoru – jak to wygląda z dokumentami? Czy międzynarodowe prawo jazdy wystarczy, czy bardzo zwracają uwagę na dokumenty, jak z kategorią tego prawa jazdy? Jak z dostępnością stacji benzynowych?
2. Jadę z kolegą i jedyne ograniczenie czasowe jakie mamy to wiza – czy możemy „na wariata” polegać tylko lub w głównej mierze na podróżowaniu stopem?
3. Rowery wieźliście swoje czy kupiliście na miejscu?
4. Jak z ewentualną dostępnością szpitali/opieki lekarskiej?
Pozdrawiam!
Podpinam się pod pytanie. Prosimy o odpowiedź :)
Hej wybacz za późną odpowiedz, nie zauwazylem pytania…
1. Niestety nie wiem, nie mam doświadczeń.
2. Nie chciałbym brac odpowiedzialności, ale ja bym spróbował. Najwyżej załóżcie sobie 30 km dziennie :)
3. Swoje
4. Szamani na stepie he he he :D. A tak serio pewnie jakieś szpitale są w kilku głównych miastach.
Cześć, masz może jakieś informację na temat podróżowania w Mongolii konno? W jakich cenach można kupić konia? Ewentualnie jakieś porady w tym temacie?
Jeszcze mam drugie pytanie. Rowery mieliście swoje czy kupowaliście na miejscu?
Hej, ogólnie nie znam się na koniach, ale wydaje mi się, że na koniach trzeba się znać i umieć na nich jeździć. Tygodniowy kurs nie wystarczy. Można zaszkodzić sobie, ale przede wszystkim koniowi, to nie rower. Tak więc – nie mam pojęcia jak to jest z koniami w Mongolii. Co do roweru – tak, swoje :)
Hej, a orientujesz się w kosztach noclegów w jurtach w obozach dla turystów?
hej, nie droższe niż pieniądze hehe :D A tak serio to nie pamiętam, ale raczej nie były to ceny mega zaporowe.
W ubiegłym tygodniu spałem w jurcie przy klasztorze Amarbayasgalant za 20000 T, czyli przy obecnym kursie 30 zł. Bardzo dużo skorzystałem z tego wpisu, wielkie dzięki dla autora! Podróżowałem stopem z Erdenet na zachód. Na drodze asfaltowej ( wiec aż do jeziora Chubsugul), nie ma z tym żadnego problemu. Warto jednak, przed rozpoczęciem podróży ustalić z kierowca, ze nie mamy pieniędzy. Dla niektórych to oczywiste, inni nastomiast domagają się niemałej opłaty co prowadzić może do nieprzyjemności. Gdy kończy się asfalt ( na zachód od Mörön), ja napotkałem na drobne trudności ze stopem, jednak i je z powodzeniem można ominąć będąc przygotowanym tak jak opisuje to autor – namiot, ciepłe ubrania, niezależność wodno-jedzeniowa przez 2-3 dni. Dodam jeszcze, ze przebywam tu poza sezonem ( połowa września). Serdecznie pozdrawiam i życzę wielu przygód!
Witam.
Byłby ktoś chętny na rowerowy wyjazd (Lato 2019 ) ?
Pozdrawiam
Tak.Napisz prosze; [email protected]
Witam. Panie karolu mam jedno pytanie. Byłem w Mongoli 4 lata temu . teraz chce wrócić z żoną. interesuje mnie wykupienie wycieczki tj, uaza z kierowcąi opiekunem. Proszę o podanie przybliżonej ceny za dzień aby nie przepłacić. Tak przemieszczałem się 3 tygodnie ale nie mam pojęcia ile płaciłem. pozdrawiam leszek
hej, niestety nie mam pojęcia jakie to mogą być koszta :(
Karol, przejechałam już sporo dzięki Twojemu toczącemu się kołu. Napędzasz mi przygody :-D Dziękuję :-)
Teraz Mongolia solo i – wiadomo – z namiotem. Wiem, że mam się wystrzegać wilków, psów i złodziei :-P Czegoś jeszcze? Karol, mogę zabrać i tam wymieniać euro?
Nie pamiętam, ale chyba lepiej jednak dolary jak zwykle. Wystrzegaj się rozładowanych baterii w aparacie! :) powodzenia :)))
Karol, jak Ty to robisz, że jesteś wszędzie gdzie zada Ci się pytanie? :-) Dziękuję za odpowiedź :-)
czarymary :))))))))))))
[…] Podczas opisywanego już wypadu na Jurę nawet zatrzymaliśmy się w okolicy na noc. Powiem Wam, że zaraz po wysunięciu nosa z namiotu nawet przez chwilę poczułem się jak w Mongolii. […]
[…] napisałem dwa praktyczne tekstu (zresztą i wiele innych z tego wyjazd), tutaj odnośniki: Mongolia praktyczny poradnik, ciekawe miejsca, a także Podróż przez Syberię, Bajkał, praktyczne […]
[…] chyba od tego zaczęły się wyjazdy właśnie w takie opustoszałe miejsca jak późniejszy Pamir, podróż do Mongolii czy tegoroczne góry Atlas w Maroku, które chcemy odwiedzić. Tutaj więcej zdjęć i opisu z […]