Białoruskie pozory normalnego życia

– Dyktatura? Jaka to u nas dyktatura?! Wszyscy w zdrowiu żyją,  jedzą, oddychają. Sytuacja jest stabilna – życie na Białorusi jest takie same jak u was w Polszy! Sami zresztą zobaczycie! – przekonuje nas młody  stażysta na przejściu granicznym, który wydelegowany przez jakiegoś starszego rangą jegomościa odprowadza nas do kolejnych bramek. 

Zmieniając temat ciągnie dalej: Fani hokeja?  Na jaki mecz to jedziecie? Na rowerach do Mińska? Specjalnie na mistrzostwa świata w hokeju!? Niebywałe! W tym momencie przypomniałem sobie, że właściwie nie pamiętam na jaki to mecz jadę i nie chcąc popełnić gafy udaję, że nie zrozumiałem jego rosyjsko-angielskiego miksu. Bilety przecież potrzebne są mi do bezwizowego wjazdu na teren Białorusi, kto by pomyślał, że mimochodem czy to podstępnie, czy raczej z czystej ciekawości zapytany zostanę o to jakiej drużynie kibicuję. Dania-Szwecja! Szwecja musi wygrać!- wykrzykuje Marzenka, ratując mnie z opresji. Stażysta się uśmiecha, kiwa z uznaniem głową i pokazuje kierunek do ostatniej już,  solidnej, stalowej bramy – za którą czeka nas Białoruś.

Pierwsze kilometry dyktatury

Na początek wjeżdżamy do Grodna – najbardziej polskiego, ze wszystkich białoruskich miast – gdzie żyje blisko 80.000 ludzi polskiego pochodzenia.

Na środku, zaraz przy wielkim futurystycznym gmachu teatru dramatycznego, na wysokim, kamiennym podeście stoi czołg. Lufa wycelowana w stronę Polski, jakby sugerując gotowość do obrony suwerenności tej niegdyś nieoficjalnej stolicy Rzeczypospolitej.

Miasto na pierwszy rzut oka ładne, zadbane. Trawniki przystrzyżone, chodniki zamiecione, gdzie okiem sięgnąć dostojne katedry, kościoły i cerkwie. Plac Lenina z pomnikiem światowego przywódcy proletariatu także ładnie obsadzony kwiatami. To ma być ta biedna Białoruś? Tak wygląda dyktatura?!

„Sytuacja jest stabilna”

Porządek, stabilizacja i równowaga są najczęściej wytaczanymi argumentami aparatu władzy przeciwko wszelakim zarzutom dotyczącym dyktatury i nieudolnego prowadzenia państwem. Przecież nie ma wojny, nikt nie cierpi, wszyscy jakoś żyją. Przecież Łukaszenko dba o swoich ludzi, jest spokojnie, bezpiecznie i bezproblemowo. W innych krajach dziurawe drogi, brudne miasta, bezrobocie i protesty – na Białorusi zaś porządek i równowaga. Gdzie ta dyktatura? Ludzie żyją biednie, często na granicy minimum socjalnego, ale jakoś żyją. Władzy to wystarcza, żeby tak szczycić się stabilizacją kraju.

„Nam takiej gwałtownej demokracji nie  trzeba. Nam potrzeba demokracji, w której człowiek pracuje, dostaje jakąkolwiek zapłatę, żeby chlebka kupić, mleczka, śmietany, twarożku, czasami kawałeczek mięska, żeby nakarmić dzieci. No, ale dziecko dużo mięska nie zje.” – Powiedział swego czasu Łukaszenko.

Grodno czołg teatr wielki Pomnik lenina w grodnie

Złudne wrażenie

Te wszystkie zamiecione place, kwiatki, ład i porządek. Administracja jest świadoma pierwszego wrażenia jakie wywiera Białoruś na turyście i co rusz  Łukaszenko w swoich kwiecistych przemówieniach zaprasza zachodni świat do siebie, aby podziwiali jego kwitnący i żyjący w dobrobycie kraj. Wszystko to robione na pokaz, całkiem skutecznie maskuje zarówno faktyczną sytuację kraju jak i samych ludzi. Korupcja ma się nad wyraz dobrze, niereformowana gospodarka Białorusi jest w stanie tragicznym, a przy życiu trzymają ją tylko i wyłącznie miliardowe zagraniczne kredyty i inne dotacje ze strony Rosji. Kreml w zamian za lojalność Łukaszenki sprzedaje po zaniżonej cenie Białorusi ropę, która przerabiana jest na paliwo i sprzedawana już po normalnych cenach zachodowi. Mowa tutaj o miliardach dolarów zysku rocznie. Dzięki temu białoruska gospodarka jakoś funkcjonuje. Aż strach pomyśleć, co się stanie kiedy skończy się ta specyficzna rosyjsko-białoruska przyjaźń.

Na Białorusi ponad 80% wszystkich przedsiębiorstw jest w rękach państwa. Zaledwie kilka procent to biznesy prywatne. Jeśli na Białorusi jakiś zakład jest niewydolny i przynosi straty, to zamiast takowy kołchoz czy inne przedsiębiorstwo zamknąć, zmusza się dobrze prosperujące firmy do wspierania finansowo tych słabych. Firmy takie nie mają wyjścia i jeśli chcą istnieć, to muszą się zgodzić. I tak przedsiębiorstwa gazowe przymuszane są do opieki finansowej nad przynoszącą straty fabryką, zaś największy białoruski bank – Biełaruśbank pompuje grube miliony w trzy upadające zakłady rolne.

Co najmniej abstrakcyjne było też postanowienie Łukaszenki wobec przedsiębiorstwa Borysewdrew – zajmującego się produkcją mebli. Kiedy wieloletnie dotacje upadającej fabryki nie przynosiły zamierzonych efektów, płace spadały, a pracownicy zakładu masowo zaczęli się zwalniać – ten postanowił, że… zabrania się ludziom zwalniać. Pod groźbą więzienia.

Demokracja na białorusi

Kołchoz sowchoz na białorusi

Lepiej wiemy co masz myśleć!

Jakby na to wszystko nie patrzeć dyktatura ma się dobrze i raczej nie zapowiada się na jej rychły koniec. Nad tym co mają myśleć Białorusini czuwają oczywiście specjalne służby ideologiczne. Indoktrynują one społeczeństwo, aby to żyło w przekonaniu, że u siebie w kraju jest dobrze i stabilnie, a poza jego granicami same problemy i niesprawiedliwości.

Systematycznie czy to w miejscach pracy, czy na uczelniach organizowane są posiedzenia, gdzie odpowiedni urzędnicy przedstawiają ludziom Białoruś jako świetnie rozwijający się kraj,  zaś samego prezydenta jako ojca wszelakich powodzeń. Dział do wpajania ideologi narodowi wykorzystuje oczywiście reżimowe media w postaci gazet, radia i telewizji.

Inwestuje się także ogromne pieniądze w internet, lecz w tym medium triumfy święcą alternatywne, antyreżimowe strony internetowe takie jak charter97.org, z którymi Łukaszenko niewiele jest w stanie zrobić. Być może w internecie jest nadzieja na obalenie dyktatury? Może tutaj jest początek końca państwa Łukaszenki? Oby.

Następne wpisy z Białorusi niebawem. Podczas pisania wspierałem się o książkę „System Białoruś” autorstwa Andrzeja Poczobuta, którą serdecznie polecam. Przedstawia ona w całkiem przystępny sposób drogę Łukaszenki do władzy i bardzo obrazowo opisuje cały ten chory białoruski system. Obrazek Łukaszenki-hokeisty pochodzi ze strony charter97.

 Karol Werner

Podobało się? Zostań na dłużej!

Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!
Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!

66 komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Musze przyznać, że jest to bardzo fajny wpis :) Tak w ogóle jestem pierwszy raz na Twoim blogu, tak czy inaczej dodałem już go sobie do zakładek „Ulubione” i będę często zaglądać na Twój blog :) Pozdrowienia :)

      • Tą propagandę wsadź sobie w 4 litery kolego. Byłem na Białorusi i mam tam rodzinę. Ludzie są tam spokojni i niezestresowani. Żyje się skromnie, ale pewnie i spokojnie. Na jedzenie i rozrywki wystarcza. Jest pod wieloma względami lepiej niż w Polsce.
        Gdyby to władze Białorusi kłamały o swoim kraju to ok, ale własna rodzina na pewno nie kłamie. I szczerze mówiąc widziałem tam więcej wolności niż w Polsce.

  • Mnie wyjazd do Białorusi właśnie wyprowadził z takiego myślenia o reżimie. To znaczy on jest ale jest dużo mniejszy niż my w Polsce mówimy. Dziwię się temu wpisowi.

    • bo dokładnie o to chodzi reżimowi. POczytaj poleconą na dole książkę System Białoruś. Łukaszence dokładnie zdaje sobie sprawę z tego, że jego kraj nie wygląda na reżimowy i jeszcze bezczelnie powtarza do mediów zachodnich „przyjeżdżajcie, oglądajcie” ;)

  • Białoruś nawet miło wspominam… tyle żeby nie ta pogoda i kontuzja kolana z powodu zimna i wilgoci. Ogólnie ludzie pozytywni, tanie papierosy (jeszcze wtedy paliłem) – można było zadymić się za wszelkie czasy :)

  • Akapit „Złudne wrażenie” mógłby równie dobrze mówić o najjaśniejszej Rzeczpospolitej Polskiej: też robimy dobre wrażenie, a za fasadą wszędzie postępuje degrengolada, korupcja i nepotyzm mają się świetnie i też żyjemy na kredyt i dotacji.

  • Byłem, zobaczyłem, poczułem. Mieszkając przez niecały tydzień na białoruskiej wsi i zwiedzając największe miasta – Mińsk, Grodno, nie poczułem tego reżimu. Ilość milicji na ulicach nie poraża. U nas na ulicach, gdyby zesumować policję, straż miejska i ochronę to nie wiem czy było dużo mniej niż na Białorusi. Na drogach bezpiecznie, a milicja i straż graniczna sympatyczna. Oni sami o Łukaszence niewiele się wypowiadają, niechętnie mówi się o polityce w rodzinach. Miałem wrażenie jakby system sobie, a ludzie sobie. Każdy orze jak może na Białorusi. Na wsiach to widać idealnie, gdzie ludzie sobie pomagają, wspierają, kombinują. Bardziej przeraziło mnie to, jak białoruskość jest sprowadzona do jakiejś kulturowej niszy, nad którą króluje język rosyjski, rosyjskie radia, telewizje itp. Ale jest nadzieja :)

  • Chyba byliśmy w dwóch różnych krajach. W sklepach tanio, skromnie, ale da się coś kupić. Ludzie spokojni, żyją mniej nerwowo, przyroda piękna. Piszesz o kredytach i pożyczkach? Ooo to tak jak u nas, tylko my pożyczyliśmy więcej.

      • To polska jest zacofana zakłamana zarysowana, na setki miliardów $ i społeczeństwo zadłużone w obcych bankach na kolejne setki miliardów i wszystko cacy, no bo mamy niby ta swoją „wolność” tak to wygadywania głupot i herezji. A tak naprawdę jesteśmy niewolnikami zachodniego kapitalizmu i politycznego systemu za oceanu. zasuwamy po 12h po 7 dni w tygodniu i mamy super dobrobyt do 67 roku życia! Demokracja… Daj sobie siana człowieku, wypisujesz na zamówienie wpływowych grup tą swoja zaplutą propagandę!
        Takich jak ty nie wolno z polski wypuszczać tam, bo jadem wszystko opluwacie!

  • A w Polsce to nie ma korupcji? Znam kilka osob w Bialorusi, z Minska I Witebska I tak naprawde mniej narzekaja niz polacy. Rozumiem, ze wszyscy musza zyc w demokracji takiej jaka oferuje ameryka. Zyj jak my, podpozadkuj sie nam, albo uznamy was za rezim i nalozymy sankcje. To jedyna sluszna opcja. Moze oni po prostu chca isc swoja droga.

      • Jak rozmawiałeś jak z pewnością użyłeś angielskiego jako przybysz z kolonialnej polski… Wątpię czy potrafisz kilka zdań po rosyjsku prawidłowo wymówić. I on rozmawiał… dzieciaku ile ty masz lat by tu mądrości pisać?!

  • Nie wiem czy nie wolałbym Białorusi niż Polski. Pracuję na śmieciówce 204 godziny w miesiącu za 740 zł netto. Nie mam urlopu, lat do emerytury, chodzę w używanych ciuchach a mieszkanie ogrzewam tylko jak na zewnątrz jest minus 4-5 stopni. Gdybym leżał do góry brzuchem i tak miał byłbym leniem, skoro mam tak pracując de facto 1,5 etatu – jestem niewolnikiem. A dookoła wmawia mi się, że oto zjednoczona Europa, cud miód i orzeszki. W […] mam taką Europę.

    • @Leszek

      Pewnie pracujesz w „ochronie”. Niby jest płaca minimalna, lecz cwaniaki z (nie)rządu polskojęzycznego zrobili żeby takie złodziejskie firemki płaciły poniżej jakiejkolwiek przyzwoitości. Na Twoim miejscu bym się zwolnił i poszedł na zasiłek. Na złodziei i cwaniaków bym nie robił. A tego zasiłku z mopsu byłoby niewiele mniej.

  • Podrzegajmy białorusinów do buntu,najłatwiej tych młodych i jeszcze głupich,może uwierzą/tak jak ukraińcy/, że wspierają ich zachodni bracia.Popatrzymy póżniej jak się mordują wzajemnie

  • Bialorus to dziki kraj, porownujac do Europejskich ( w mniemaniu Europejczyka). Pozorami normalnego zycia, to bym bardziej uznal Rzeczpospolita. No ale u Nas przeciez jest wspaniale. Wzrost gospodarczy na czolowym poziomie w Europie, wspaniala ” darmowa” sluzba zdrowia, panstwowe szkolnictwo ( tez wspaniale, ale 20 lat temu), uczynne sluzby porzadkowe, rozsadni politycy( brzydzacy sie korupcja, na mala skale ), no i ten premier (byly) sprzedajacy z zyskiem wszystkie polskie firmy ( sposcizna Kwasniaka) nagrodzony za to cudownym stanowiskiem w kochanej, dbajacej o Nas uni robotniczo-sluzebnej.
    Troszke przesadzilem, ale jakbys zamiast Lukaszenki wstawil WermahTuska, a Bialorus zamienil na Polske, to wiesz co?………….. wpis by pasowal wspaniale rowniez. Pozdrawiam Kamil

    • @KamilKolarz.

      Też nie wiem czego się czepił tej Białorusi. Nie jest to kraj idealny i wiele mu brakuje. Przed erą Łukaszenki kraj był w załamaniu gospodarczym. Emerytom groziła śmierć głodowa, bo po pół roku nie dostawali emerytur. Od kiedy rządzi Łukaszenko, Białoruś się nawet szybciej bogaciła od Polski.

      http://www.uwazamrze.pl/artykul/1122177/bialoruski-tygrys-gospodarczy

      Białorusini pracują głównie w swoich fabrykach, a nie jak Polacy, którzy są wyrobnikami zagranicznych koncernów. Jak na kraj bez dostępu do morza i bez jakichkolwiek bogactw naturalnych (z wyjątkiem pól i lasów), Białorusini nawet dobrze sobie radzą. O wiele lepiej niż taka Ukraina. Chciałbym, żeby tacy dyktatorzy jak Łukaszenko rządzili w afrykańskich krajach III świata, lub w Ameryce Łacińskiej.

      • Bzdurny artykuł podałeś. Piszą tam o bezrobociu na Białorusi czerpiąc informacje ze spisu powszechnego. Sześć procent bezrobocia na Białorusi? Jakiś żart. Skąd autor wie, że spis nie został sfałszowany jak wszystko inne w tym kraju?

        Skoro kraj ma się tak dobrze, to czemu tak rośnie inflacja? Łukaszenko zabrania zamykać niewydolnych zakładów, gdyż obawia się strajków. Produkcja idzie pełną parą, mimo że nikt nie skupuje ich towarów. Ten rynek prędzej czy później szlag trafi i dopiero zacznie się na Białorusi problem – jak tylko odwróci się od nich Rosja.

        • Jakbym podał artykuł z Gazety Wyborczej to pewnie według ciebie byłby wiarygodny;). To właśnie GieWybiórcze wieszczy od lat 90-tych bankructwo Białorusi. Korwin z kolei przepowiada bankructwo Szwecji.

          Faktem jest, że za rządów Łukaszenki nastąpił na Białorusi postęp. Niektóre parametry gospodarcze Białoruś ma nawet lepsze niż Bułgaria czy Rumunia, które są od kilku lat w UE. Podajesz wysoką inflację na Białorusi. Mają kłopoty gospodarcze, nie tylko ze swojej winy. W USA za rządów Cartera, też była inflacja dwucyfrowa. Co nie przeszkadzało być Ameryce supermocarstwem światowym. Na takiej pożal się Boże Ukrainie mającej poparcie zachodu i USA też jest duża inflacja, a kraj trawi wielka korupcja i załamanie gospodarcze.

          • Nie, bo GW by nie napisała takiego durnego artykułu. Co tutaj ma Korwin do tego?

            Swoją drogą… porównujesz Białoruś do USA, czy mi się wydaje? Jedno z biedniejszych państw Europy do supermocarstwa. Białoruś nigdy nie miała i nie będzie miała takich możliwości jak USA. Bezsensowne porównanie.

            Poczytaj sobie książkę, którą poleciłem pod tekstem. Bardzo dobry reportaż – jakby nie był prawdziwy to władze Białorusi olałyby tę książkę i jej autora, albo jakoś prostowały te informacje, a nie zamykały autora w areszcie.

            Jeszcze ciekawi mnie, cóż to za tajemnicze „niektóre parametry gospodarcze” ?

            • Gazeta Wyborcza zamieszcza o wiele bardziej durne i zmanipulowane artykuły niż niejeden szmatławiec. Ty jak skończysz uniwerek, możesz tam aplikować jako „dziennikarz”.
              Ta książka którą poleciłeś wysłannika G.Wybiórczej, nie może być obiektywna. Nie ma w tym szłatławcu żydowskim dla polactwa prawie żadnego przyzwoitego dziennikarza. Zaś s(r)alon polskojęzyczny od lat 90-tych pluje na Białoruś i jej władze. Już jakbyś polecił książkę „Biała gorączka” – Jacka Badera, nie miałbym większych zastrzeżeń. Facet w miarę dobrze opisuje wschód.

              Co do „niektórych parametrów gospodarczych” Białoruś stoi lepiej niż Rumunia i Bułgaria pod względem biedy i analfabetyzmu. . Znałeś chociaż jednego Białorusina który by nie umiał czytać i pisać? Ja analfabetów spotykałem nawet w zachodniej Europie, i to nawet takich którzy się tam urodzili, a nie emigrantów, co jest dla mnie trudne do zrozumienia.

          • Jakieś argumenty, o wielce doświadczony? Jak już z dużej litery pisze się „Pan”, nie znowu wyraz w środku zdania „Wypisuje”. Nie chodzi mi tutaj oczywiście o szacunek dla mnie, ale dla naszego języka.

        • Od kiedy to reżimy boją się strajków? Tekst żenujący pisany jak na zamówienie. Oczywiście jakby Łukaszenka zadłużył kraj w MFW na ich lichwiarskich warunkach i w rozliczeniu oddałby cały przemysł rolnictwo i lasy za ułamek wartości,to od kopa przestałby być dyktatorem ba dostałby nawet ciepły stołek w Brukseli, a cała taka propaganda jak twój tekst przestała by mieć rację bytu

  • mieszkam w Brzesce i powiem tak – mieszka na Bialorusi 9,5mln a policji jest 136 990 czlowiek. ustawy i zasady sa nie dla zwyklych ludzi. zyjemy tylko na sprzedaz rosyjskiego oleju do EU. co powie robic rosja to i robi luka. a luka jest glowny i krol ktory nawet nie ma wizy do EU.

    • No to kochany zbieraj maneli i na dworzec i na pociąg do RP mlekiem i miodem płynącej i naprawdę „samodzielnej” we wszystkim, nami nie rządzi Bruksela a nie Waszyngton.
      A nie narzekaj na to jak to tam jest źle, widać że polak, :) bo zawsze i wszędzie narzekamy i skamlamy.

  • Witam !
    Myślę że przykładanie ,,naszej” miary do wszystkich krajów na świecie to typowy błąd zadufanego w sobie ,,Zachodu” !
    Lansowanie ,,demokracji” w krajach arabskich doprowadziło do katastrofy i powstania średniowiecznego kalifatu. Interwencja w takim np. Iraku to wciąż więcej ofiar , nędzy i upodlenia. Tam jest niekończąca się wojna i demokracji jak nie było tak nie ma i pewnie nigdy nie będzie. To tylko jeden z przykładów.
    Białoruś !
    Wyobraźmy sobie że Łukaszenki nie ma (kiedyś w końcu odejdzie ) i co ? Co dalej ?
    Białorusini nie są ludźmi tak rzutkimi jak Polacy, tam jest inna mentalność. Co można stworzyć w kraju bez nowoczesnego przemysłu, kapitału i bogactw naturalnych ?
    Jeżeli dziś Polacy masowo opuszczają własny kraj , mający daleko większe możliwości choćby z uwagi na wielkość Polski(bo pracy nie ma , a jak jest to za grosze)
    To co czeka Białoruś ?
    Ja też miałem kiedyś złudzenia że Polska się rozwija że trzeba lat wyrzeczeń ,że przyszła wolność. Polska się rozwija , to inny kraj niż ten 25 lat temu !
    Rozwija się kosztem 1/3 społeczeństwa żyjącej w nędzy. Lata wyrzeczeń dotyczyły prostych ludzi , ci na stanowiskach nie wstydzą się brać za swoją pracę ogromnych pieniędzy i nie ponoszą za nic odpowiedzialności. Wolność oznacza wolną drogę do pracy w krajach rozwijających się normalnie, nie kosztem najbiedniejszych.
    Moim zdaniem sytuacja w Polsce nie jest lesza niż na Białorusi. Oczywiście to dwa różne światy i ich problemy są diametralnie różne, ale Białorusini wciąż mogą czuć że pomimo wszystko są we własnym kraju.
    Dziś zaczynam dostrzegać to na co przez lata nie zwracałem uwagi, albo jeżeli słyszałem coś na temat wykupu Polskich firm, ziemi czy naszej suwerenności myślałem hm.
    Tak musi być ! A kto mówi inaczej to oszołom !
    Dziś widzę że sprawy idą w bardzo złym kierunku i nie jestem pewien czy Polacy mogą czuć się gospodarzami we własnym kraju ?
    Jak to powiedział jeden Polski minister -,, Polska istnieje już tylko teoretycznie” ! ! !

  • Mam kolegę, który pracował w dużej sieci supermarketów budowlanych i miał pod sobą właśnie białoruskie markety. Z tego co mówił to w Białorusi nie widzi biedy, Białorusini żyją jak my w Polsce. Materiały budowlane są 2x droższe niż u nas a schodzą lepiej niż polskich sklepach. Białoruś w 1991 miała PKB o połowę mniejsze niż Polska a dziś jest jest prawie takie same. Białoruś rozwija się szybciej niż Polska i to bez pomocy UE. Państwową ziemię może uprawiać każdy bez żadnych podatków ani dzierżawy. Byle uprawiał. W Białorusi jest zakaz wyprzedania majątków państwowych. A my w Polsce mamy co?
    Polska 35 milionowy naród nie ma żadnej fabryki samochodów ciężarowych a Białoruś ma: MAZy, Biełazy: jedna z największych na świecie. Istnieje państwowy przemysł. Białoruski przemysł. A my w Polsce mamy co? Wszystkie cementownie wyprzedane w obce ręce, handel, przemysł, telekomunikacja, nie długo energetyka, lasy państwowe i nie wiadomo co jeszcze. Piszesz, że w Białorusi jest dyktat Łukaszenki. A w Polsce jest dyktat Brukseli i Berlina. Co lepsze? Polska zatrzymała się w rozwoju bo jak ma się rozwijać skoro nie mamy czym produkować? A Białoruś nic nie wyprzedała i to właśnie dlatego ma szansę na rozwój. Polska jest zadłużona w UE tak, że nie wiadomo kiedy i czy w ogóle się z tego nie wygrzebiemy. Białoruś nie zadłużała się na zachodzie. Nie wiem na ile jest zadłużona w Rosji ale słuchałem niegdyś wystąpienia Łukaszenki, który deklarował, że nie da zadłużyć Białorusi u nikogo i bardziej mu wierzę niż UE.
    UWAGA – ja nie winię UE za naszą sytuację tylko naszych polityków, którzy doprowadzili do upadku polskiej gospodarki.

    • jasne, jasne stary. a tłumy Białorusinów walą po polskich biedronkach, lidlach, carrefourach, składach budowlanych i sklepach z elektroniką po całym pograniczu, bo lubią mieć polski nadruk na kartonie i przepłacać za towar, bo nie mają co z hajsem robić. zejdź na ziemię :)

  • Znalazłem się tu przypadkiem, ale nie o to tu chodzi. Z zaciekawieniem i niestety sporą dozą niedowierzania / sceptycyzmu przeczytałem ten wpis. Nic tu się niestety kupy nie trzyma, autor pisze, że przez granicę, niczym w KRLD przeprowadza ich nie wiadomo skąd wysłany „przewodnik”, by w następnym akapicie podawać informacje o niemalże przymieraniu głodem i ogromnym zadłużeniu Białorusi i jej obywateli. Autor nie boi się podawania „konkretnych” danych a jednocześnie nie pisze nic o źródłach swoich rewelacji. „Long story short”: jak autor pozyskał informacje o sytuacji dziesięciomilionowego kraju w czasie „wycieczki” rowerowej?

  • Białoruś pod koniec istnienia PRL miała niemal równe PKB niż Polska jakie o połowe niższy w 1991 niż my? Zobacz wartośc nabywcza jest niemal taki sam. Teraz już dwa lata maja zmniejszenie sie PKB i wysoką inflację. A Łukaszenka prosi o kredyty z Rosji, Chin i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Nawet opozycjonistów z więzień powypuszczał żeby przypodobać się Zachodowi. Co z tego, ze mają swoje zakłady skoro nielegalny wypływ pieniędzy za granicę, jest dużo wyższy niż w Polsce (jeżeli policzymy na głowę mieszkańca).

  • Hmm, po rosyjsku ? ” Przepraszam, którędy dojechać do Dziembrowa? – zapytujemy wybitnie improwizowanym rosyjskim”

  • Zgadzam sie z Panem Wernerem. Wreszcie obiektywny tekst o Bialorusi. Mam kontakt z wieloma bialorusinami i mowia to samo co Pan. Tam jest wielka bieda i rezim, a ten caly spokoj to tylko przykrywka. Czesto slysze jak bialorusini mowia dobrze o Polsce i jak to czesto do nas jezdza na zakupy bo u nich nie ma produktow dobrej jakosci.

  • Wczoraj wrocilam z Bialorusi, bardzo pozytywnie zaskoczona. Nie tylko tym jak ten kraj wyglada, ale tez ludzmi – bardzo otwartymi i niesamowicie przyjaznymi. Bylam tam sluzbowo i naprawde jestem pod wrazeniem nie tylko goscinnosci, ale i profesjonalizmu.
    Biorac pod uwage, co ”demokracja” przyniosla Ukrainie, czy co ”wolnosc slowa” obecnie przynosi Polsce, naprawde zastanawiam sie, czy sa to warunki niezbedne do dobrego zycia…

  • Białoruś to ostatni wolny kraj w Europie i chyba jedyny kraj z własnym bankiem, oby jak najdłużej opierał się „demokracji”.

  • Fakty są takie, jeżeli u naszego sąsiada Białorusi byłaby taka bieda to na budowach byliby Białorusini a nie sami Ukraińcy. Jeżdżę często autem i auto na blachach by to klasa średnia ale najczęściej wysoka. Itd

      • Od kilku miesiecy mieszkam w Australii. Bylem tez kilka razy na Bialorusi. Na pewno u Lukaszenki maja drogi lepsze niż w Australii. Prasy w Australii nie ma praktycznie żadnej poza jedna monopolistyczną publikacja w każdym stanie. W Adelajdzie jest np The Advertiset czyli ogloszeniowiec zwany przez ludzi „Paper” czyli papier. W tym Ogloszeniowcu jest sporo zachwytu nad „the lucky country”. Według „The Advertiser ” wg tutejszej prasy Adelajda to 5 miasto na świecie w konkursie ” the most livable cities in the world”. Co za propaganda!

  • no , gratulacje dla autora za dzielne odpieranie atakow:) Nie jest latwo. Proponuje wszystkim chwalacym Bialorus przeprowadzic sie tam. Tak na prawde wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. I gdzie bysmy nie pojechali to sie zachwycamy jacy to ludzie mili i jak sie spokojnie zyje. Nie bylem na Bialorusi wiec sie nie wypowiadam , ale uwazam ze troszeczke demonizujemy nasza polska rzeczywistosc. Owszem dostajemy po dupie bardzo czesto ale jest juz o wiele lepiej niz np 10 lat temu. Szkoda ze my Polacy sami nie umiemy docenic tego co osiagnelismy. Bo wyprowadzilismy w ciagu relatywnie krotkiego czasu , nasz kraj z okropnego komunistycznego zacofania. A wszyscy ktorzy tak w tych postach zachwalaja dyktature , maja wlasnie dyktature w Polsce (podejrzewam ze wielu z was glosowalo za obecna opcja). Moze mlodsze pokolenie bedzie troche bardziej optymistyczne , bo te ciagle narzekania i robienie bagna z naszego kraju jest az zenujace. Pozdrawiam wszystkich Polakow , bez wzgledu na przekonania , wiare i opcje polityczna

  • Ja akurat dawno sie tam przeprowadziłem i nie narzekam. Żyje się lepiej niż w Polsce czy Anglii. A wolności to Polska może sie od Bialorusi długo uczyć.

  • Wybieram się na Białoruś wczesnym latem. Oglądnęłam sobie zdjęcia na Twoim blogu ale jak zaczęłam czytać to doszłam do wniosku że treść jest bardzo naciągana :-) nawet więcej niż bardzo.
    No to wolę oglądać zdjęcia a opinię wyrobię sobie sama. Zdecydowanie.

  • Mam znajomego z Białorusi, który mieszka 17 lat w Polsce i dostał obywatelstwo. Często jeździ do domu ,bo ma tam rodzinę, która nie chce mieszkać w Polsce. Wywozi na Białoruś wszystko co tylko można. Kupił tam mieszkania dla synów. Samochody wywiózł z Polski ( mercedes Honda) sam jeździ Skodą kombi po Polsce. Pracuje na umowie śmieciowej i na czarno. Pieniądze wpłaca na bank w Białorusi ( dolary).Rodzina żyje tam na wysokim poziomie, jeżdżą na wycieczki zagraniczne, a zakupy to robi w Polsce dla siebie i na handel ( środki czystości i wyposażenie wnętrz).Pracując tu, a wydając tam, jest szanowanym bogatym prawie królem w swojej miejcowości. To tak jak kiedyś my Polacy jeździliśmy do Niemiec na zakupy i tu sprzedawaliśmy, też byliśmy bogadsi od innych, żyjących z pensji krajowej.Łukaszenko i kraj bogaci się z takich obywateli i nie przeszkadza im, nie pyta skąd mają gotówkę na koncie. a dolary są w państwowym banku białoruskim. Każdy kraj ma plusy i minusy, bo jeszcze taki się nie urodził co by wszystkim dogodził.

  • Spędziłem trochę czasu na Białorusi, jechałem tam w małym strachu, bo nasłuchałem się podobnych opinii jak w tym artykule. Jednak byłem pozytywnie zaskoczony, owszem jest korupcja, są donosy i jak się coś dzieje nie tak to życzliwi ludzie dają znać gdzie trzeba. Ale normalny obywatel nie ma się czego obawiać. Kwestia bezpieczeństwa, tam przestępca ma przechlapane z góry, czy coś ukradnie, czy kogoś pobije, nie to co w Polsce gdzie bandyta jest chroniony. Generalnie w Mińsku jest w miarę dobrze. Nie jest tak źle jak tu piszą i tak dobrze. Jest średnio ale bardziej na plus. Byłem w 2015 roku.

    Pozdrawiam

    • Dobry i trafny artykuł, a komentarze wychwalające ten nadal trwający komunizm na Białorusi to wypisują ruskie trolle i pożyteczni idioci. Zjeździłem w tym i zeszłym roku Białoruś i Ukrainę. Jeśli miałbym wybierać gdzie żyć wolałbym zdecydowanie Ukrainę. Białoruś to skansen, gdzie władza myśli i decyduje za obywatela, a Białorusini (swoją drogą wspaniali ludzie) pozbawieni jakiejkolwiek inicjatywy podążają za władzą jak stado baranów. Może nadzieje czas, że się przebudzą.

  • […] Czy warto jechać na Białoruś? Warto, aczkolwiek nie oczekujcie fajerwerków. Na Białoruś wraz z dwójką znajomych wybraliśmy się rowerami. Sam nie wiem czego się spodziewałem, ale chyba mniej rowerowo atrakcyjnego kraju nie było mi dane oglądać. No dobra, może jeszcze moje „ukochane Węgry” biją pod tym względem Białoruś,  poza tym kraj Łukaszenki jest bezkonkurencyjny. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony pola, lasy, płasko jak diabli no i te niekończące się proste drogi pozbawione jakichkolwiek zakrętów aż po sam horyzont.  Z drugiej zaś warte zobaczenia te wszystkie radzieckie atrakcje, czerwone gwiazdy, place sowieckie i pomniki Lenina. Pamiątkowe matrioszki i zapalniczki z logiem ZSRR. No i przede wszystkim warto jechać, żeby na własne oczy zobaczyć jak żyje się na Białorusi. […]

  • Wszedłem tutaj poczytać jak w rzeczywistości jest na Białorusi,a co znalazłem? Kilka wypowiedzi Łukaszenki i insynuacje o podstępie, a prawdopodobnie po prostu życzliwy pracownik, z uprzejmości zapytał na jaki mecz się wybieracie. Autor oczywiście zesztywniał, bo sam jest pełen uprzedzeń.

    Generalnie artykuł pisany kilka lat temu, a co mamy w 2020? Cały zachód zablokowany, wolności coraz mniej, ludzie skłóceni o politykę i nie tylko. Wieczny stres, za szczęściem, dyktowanym statusem materialnym, który teraz jest ogromnie zagrożony przez działania rządów. Prawo, konstytucja, są traktowanie nie lepiej, albo nawet gorzej niż przy reżimie Łukaszenki.

    A Białoruś co? Ludzie żyją normalnie. Święta spędzają normalnie, spędzają czas na ulicy, korzystają z przeróżnych rozrywek bez ograniczeń. Ciekawe co by było, jakby tegoroczna rewolucja się tam udało. Byliby tak samo gnębieni i terroryzowani jak my. Bo to co się dzieje w Polsce i innych krajach zachodu zaczyna mnie bardziej przerażać niż Łukaszenka. Oczywiście jak większość w przeszłości tez wydawało mi się, że jest „złym dyktatorem”. Cóż, może warto zrewidować swoje poglądy.

    Chyba postaram się niedługo wybrać na Białoruś zobaczyć jak to wygląda. Bo z tego typu artykułów z tezą, nie dowiem się niczego.

    • I tak jak już ktoś wyżej napisał. Gdyby nie przeróżne sankcje zachodu i nietolerowanie władzy innej niż życzy sobie zachód, gospodarczo Białoruś mogłaby być znacznie bogatsza. I pytanie czy źli nie są ci, którzy blokują rozwój kraju, a co za tym dobrobyt niewinnych mieszkańców państwa, tylko dlatego, że im system na Białorusi nie pasuje? To, że nie są w stanie pozbyć się Łukaszenki nie powinno być powodem „głodzenia” żadnego kraju!

    • ale po co chcesz się wybierac na biłoruś celem zobaczenia „jak to wygląda” skoro akapit wyżej napisałeś doskonale, że wiesz jak tam wszystko wygląda :D