Park Narodowy Chitwan. Jak zorganizować wycieczkę do dżungli?

Jak to jest mieszkać na skraju dżungli? Ciągle mieć gdzieś z tyłu głowy, że tygrysy, nosorożce i inne niebezpieczne zwierzęta czają się zaraz za lasem? A czasami nawet zapuszczają się bliżej, do wiosek?

Dziś mam dla Was zarówno nowy film, jak i kilka porad praktycznych przy okazji, jakby ktoś z Was chciał zorganizować sobie swój wypad do dżungli w Parku narodowym Chitwan w Nepalu. Jakie są możliwości zwiedzania dżungli, jakimi warto się zainteresować, a którymi niekoniecznie? Ile to kosztuje i na co zwrócić uwagę przy planowaniu? Zapraszam do tekstu.

Jednak najpierw zapraszam do filmu:

Chitwan – jak dojechać z Kathmandu i Pokhary?

Prosta sprawa. Bierzecie bezpośredniego busa z Kathmandu (albo Pokhary), które odjeżdżają stąd i stąd. Bilety kupicie w jakimkolwiek biurze w centrum miasta. Działa to tak, że nawet jeśli nie mają one swoich autokarów, to dzwonią do firmy transportowej, rezerwują i Wam dają voucher za który płacicie od razu. Pewnie wychodzi to ciut drożej niż zakup bezpośrednio u kierowcy/firmy przewozowej, ale jest mniej zachodu z szukaniem. No i koszt też nie jest duży, bo przy cenie 700 NPR za autobus, koszt „operacyjny” za pośrednictwo to zaledwie 100 NPR (3zł). Można też kupić bezpośrednio u kierowcy chwilę przed odjazdem. Aha, większość busów odjeżdża w godzinach porannych. Dokładnie nie pamiętam, ale raczej koło 7-8 rano.

Jak zorganizować safari w Parku Narodowym Chitwan

Safari, czyli nic innego jak zorganizowane obserwowanie zwierząt w ich naturalnym środowisku. Co prawda nie przepadam za nazwą Safari, bo kojarzy mi się z organizowanymi polowaniami na zwierzęta, ale dla ułatwienia pozostańmy przy niej.

Większość wypadów do dżungli (albo i nawet wszystkie?) startuje z Sauraha. Znajduje się tutaj sporo biur (można też wykupić wycieczkę w wielu hotelach), które pośredniczą lub same organizują takie wypady jakimkolwiek środkiem transportu sobie wymarzycie. Udajecie się do biura, wybieracie co Was interesuje z często szerokiej listy świadczeń i płacicie za pozwolenie na wejście do Parku narodowego Chitwan, za przewodników (co najmniej dwóch) i środek transportu. Chyba, że idziecie tak jak my na piechotę – wtedy jest znacznie taniej.

Dlaczego dwóch? Jakby się coś stało jednemu, musi być jeszcze ktoś, kto Was z dżungli wyprowadzi. Ale raczej się ta przezorność nie przydaje. Na szczęście ;)

Nie można wejść do Parku Narodowego Chitwan na własną rękę. To znaczy można, ludzie robią to regularnie i wraz z Łukaszem przechadzaliśmy się wzdłuż rzeki Rapti (po strefie buforowej), jednak jeśli przyłapałaby nas straż Parku, to dostalibyśmy pewnie srogi mandat.

Jeśli chcemy zrobić wszystko jak należy, legalnie, to mamy tylko jedną opcję (i ją polecam) – wyrobienie pozwolenia i wynajęcie przewodnika. Jakie mamy tutaj opcje?

Formy zwiedzania Parku Narodowego Chitwan

Zasadniczo masz tutaj kilka opcji do wyboru:

  • Wsiąść na drewnianą łódkę i spłynąć rzeką Rapti podziwiać zwierzęta (głównie ptaki, krokodyle), które są bezpośrednio nad rzeką. Przy odrobinie farta może uda zobaczyć się jakieś inne zwierzęta, które akurat przyjdą się napić wody. Minus jest taki, że trzeba później jakoś wrócić do punktu startowego. Nie wiem jak to działa, ale domyślam się, że płaci się też za transport powrotny.
  • Wynająć samochód terenowy. To opcja raczej dla większej grupy osób, solo wycieczka może być droga. Zresztą taka niesolo też tania nie jest. Koszt od osoby może wynieść 170-230 dolarów w zależności od długości trasy. Moim zdaniem jest to taka se forma oglądania dżungli. Jedziesz jak małpa w klatce, prowadzą cie tylko po drogach i nic poza drzewami nie widzisz. No chyba, że będziesz mieć farta i trafisz na przygłuchawego nosorożca, który nie słyszał warkotu silnika i nie uciekł.
  • Jazda na słoniu w Chitwan. Forma, której nie polecam, a wręcz odradzam. Miejsce słoni jest w naturze, nie pod tyłkami turystów. Jeśli bardzo chcecie pojechać na słoniu, proszę zobaczcie najpierw film, który nagrałem. Mam nadzieję, że zmądrzejecie.
  • Jungle trek – tak nazywa się… po prostu spacer. Idzie się w towarzystwie dwóch przewodników i można wejść tam, gdzie nie wjedzie się jeepem. Taką właśnie formę oglądania Chitwan wybraliśmy i bardzo polecamy. Chyba najlepsza. Fakt, trochę jest to stresująca, ale prawdę mówiąc nie notuje się zbyt wielu ataków na turystów, więc raczej szanse, że wrócicie w całości są duże. Koszt najmniejszy ze wszystkich, bo zaledwie 100-150 zł i w tym jest już koszt permitu na wejście do Parku Narodowego Chitwan (70zł)

To tyle – raz jeszcze zapraszam do zobaczenia filmu – sporo się narobiłem przy nim :D

Udanego wyjazdu do Chitwan! Tymczasem zapraszam też do innych praktycznych wpisów z Nepalu, w których opisuję jak zorganizować trekking po Himalajach, na podstawie naszego trekkingu do Annapurna Base Camp

Podobało się? Zostań na dłużej!

Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!
Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!

4 komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

  • Rewelacja! Przyznam, że dla mnie dżungla to takie ukryte podróżnicze marzenie, jak dotąd niespełnione. Kto wie, co przyszłość przyniesie. Dzięki tym wskazówkom czuję, że jestem bliżej realizacji :-)

  • Coś niesamowitego, moim marzeniem jest wybrać się w takie miejsce, aby zobaczyć życie dzikich zwierząt na żywo w ich własnym środowisku. Zdjęcia wyglądają naprawdę wspaniale, a takie praktyczne porady z pewnością się przydadzą przy planowaniu podobnej wprawy.