Chorwacja opustoszała – Welebit, Premužicia, Paklenica i pędzel 🎨 Trekking z widokiem na Adriatyk

Ostatni z trzyodcinkowej serii chorwackiej film. Była Istria, były inne ciekawe miejsca w Chorwacji, a dziś czas na Welebit. Przejdziemy się po naprawdę widokowej (przynajmniej w połowie) trasie w północnym Welebicie, a także pojedziemy na południe do Paklenicy. Nie zabraknie też jednak roweru, bo pojeździmy po wyspie Pasman i Ugljan. Zwłaszcza ta pierwsza warta jest polecenia. Kapitalne okolice na rower :)

Transkrypcja dla osób lubiących czytać ;)

Aktywne spędzanie czasu w Chorwacji

No cześć! Zapraszamy ponownie do Chorwacji. Do kraju w którym na świat przyszedł Tesla, kraju gdzie wymyślono spadochron, torpedę, prędkościomierz samochodowy czy też krawat. Co też zresztą wiecie z poprzedniego odcinka. A skoro już tak sypiemy ciekawostkami to najpopularniejszym nazwiskiem takim naszym Nowakiem można powiedzieć w Chorwacji jest nazwisko Horvat. Czyli też krawat, ale to też już wiecie. Trzeci ostatni odcinek z jesiennego wypadu do Chorwacji będzie trekkingowo-rowerowy no i oczywiście rowerowy. Jednak opuścimy już sobie Istrię i jej okolicę, a przeniesiemy się bardziej na południe. Ale też tak troszeczkę bez przesady bo tak im dalej od domu tym mniejsza szansa, że nasza czerwona strzała wróci do Polski.

Kierujemy się zatem w kierunku najpopularniejszych w Chorwacji gór, które chyba jak nigdy w ostatnich latach były totalnie puste. Coś niesamowitego w tak bardzo turystycznym kraju. Mowa oczywiście o Velebicie, gdzie wyskoczymy na trekking w dwie jego zupełnie inne części uznawane przez wielu za najładniejsze. A na rowerze zobaczymy sobie dwie ładne wyspy w okolicy Zadaru. Dokładnie te tutaj, ale to za chwilę bo najpierw czas na Velebit.

Góry Welebit – trekking

– A kogo my tutaj mamy?
– Misia.
– Chciałbym zobaczyć, ale szanse są nikłe.
– Marta się cieszy.
– Dziś los tak chciał.
– A bardziej pogoda…
– Że zamiast roweru na zmianę trekking.
– Tam idziemy!
– Na górę!
– A potem tam.
– A potem…
– Misia spotkamy.
– Nie.
– Nie?
– Załatwiłaś to już?
– Tak.
– Są ślady.
– Misia?

Jest to właściwie nasz pierwszy raz w Velebicie pieszo bo rowerem już kiedyś tutaj jeździliśmy robiąc taki 1,5 miesięczny trip z Polski przez Bałkany. Ale to jest faktycznie inne doznanie – taki trekking z dala od turystycznych miejscowości i ruchliwych dróg, których ciężko jest uniknąć jadąc z sakwami.

– Szlak nazywa się tak.
– Patrz!
– Można busem jechać.
– Że przyjedzie po nas taxi?
– Ogólnie plan był taki, że będzie piękna jesień w Chorwacji.
– Ale okazało się, że wszystkie liście pospadały.
– A kurczę tutaj musiało być pięknie bo to jest las bukowy.
– Jak w Czarnogórze.
– Dokładnie rok temu byliśmy w Czarnogórze. Dostałem wczoraj powiadomienie na FB, że masz wspomnienie.
– W Czarnogórze trochę bardziej na południe jeszcze te listki były, a tutaj niestety wszystko poleciało.
– W ogóle w całej Chorwacji ponoć znajduje się ponad 1000 miśków.
– Tak mówią. Słyszałaś Marta?
– Ale pani w punkcie, gdzie zostawiliśmy samochód powiedziała, że cały czas jak tutaj pracuje nie spotkała ani jednego misia.
– Nie wiem czy tak powiedziała, żeby się Marta nie stresowała.
– Faktycznie, albo siedzi i cały czas fejsa scrolluje tam na tej kasie.
– Też tak może być.
– Widziałaś to?
– No!
– A wiesz jak to powstało?
– Niedźwiedź sobie ostrzył paznokcie.
– Na Ciebie!
– Nie no nie spotkamy go.
– Tylko z kilometra, żebym lunetą mógł zdjąć.
– A ciekawe kto tę korę zdarł, nie? Hyhy.
– Fajny tu jest fragment taki ten murek, mega mi się podoba. Fajnie zrobione.
– Tu znowu znaki oznaczają czerwonym i białym, widziałaś?
– To jest w ogóle śmieszne, chyba tylko u nas w Polsce oznaczają. W Austrii kto widział vlog to też było.
– Biało czerwone, w Dolomitach też biało czerwone.
– A tylko u nas tak kolorowe.
– W sumie swoją drogą strasznie trekkingowa seria się zrobiła.
– To gdzie się to koło toczy?
– Koło się toczyyyyyyyooołłł
– To nie było miłe :(
– Czy jest z nami jakiś geodeta?
– Nie!
– Kto się zna na tych takich rysach?
– Abym był w stanie powiedzieć jak to powstało.

Premužicia staza – szlak w Welebicie

– Interesting facts, priset apirest
– Oweled inde apires ofele bi tudej is melelel [próba czytania po angielsku] – Difineses from Almeria [kolejna próba]

– Ty czytałeś po angielsku?
– Hyyhyhy.
– Come with me majfriend
– To naprawdę wygląda jak paznokcie.
– W ogóle jest taka akcja.
– Żeby nie mówić na niedźwiedzia miś.
– Bo to jakby ujmuje mu powagi i ludzie go traktują jak misia.
– Bez strachu, itd.
– Także dobra, kończymy z misiem.

Ale nie kończymy z Velebitem. Lecimy dalej spacerowym tempem delikatnie idąc pod górę. Jakby ktoś chciał się wybrać w te okolice to jesteśmy dokładnie mówiąc w tzw. Siewiernyj Velebit. Czyli Północnym Velebicie. Autem dojechaliśmy naprawdę wysoko, na parking przy szczycie Vučjak. Jeśli mielibyście problem ze zlokalizowaniem tych miejsc dajcie znać, zrobię wpis na bloga i trochę bardziej się rozpiszę co i jak.
– Nagrywamy stories.
– Kto nie obserwuje stories, tego zapraszamy na Instagrama.
– Kołem się toczy.
– No powiem Ci, ktoś miał tu wyobraźnię.
– Pozdrawiam wszystkich co mi ostatnio napisali pod filmem
– żebym podłożył muzykę.
– Zamiast mojego dyszenia.
– A patrz jaka jest pierzyna w ogóle nad morzem, morze chmur nad morzem.
– I ostatnie metry.
– Widziałaś? Żig!
– Gruba impreza była.
– Łuuuuooo.
– Gromovaca
– Jest moc.
– Fitnes sport.

Korzystając z chwili odpoczynku powiem więc o Velebicie. Pasmo górskie 150 kilometrów i przez całą długość prowadzony jest szlak górski. Taki wielodniowy szlak górski. Jest nawet kilka schronisk po drodze, gdzie się można kimnąć. W sumie w namiocie oficjalnie nie można. Też sporo o niedźwiedziach mówiłem więc rozważyłbym trzy razy możliwość opcji kimania tutaj. Chyba, że w takiej formie. No i ten nasz fragment jest częścią tej całej trasy przez Velebit. Bardzo fajne w sumie skałki. Nie są to jakieś strzeliste alpejskie szczyty. Ale takie wapienne kamyki przy morzu. Tam w ogóle też byłoby fajnie iść. – Marta się miota, śpisz? I ogólnie trzeba przyznać, że szlak mega fajnie zrobiony. Bardzo ładnie poukładany. Nie jest trudny. Co najlepsze bo się wjeżdża już bardzo wysoko samochodem na parking. Ale później się już idzie takimi górkami co tam widzicie. 100 metrów w górę, 100 metrów w dół, tutaj się chce wskoczyć na taki szczyt jak ten na którym teraz jesteśmy. Też się wpada 100 metrów i się jest na szczycie. I co najfajniejsze: nie ma żadnych ludzi, nikogo totalnie nie spotkaliśmy. Co prawda jest już jesień. Liście pospadały. Ale myślę, że w lato też tutaj za dużo ludzi nie ma. Raczej wszyscy się ograniczają do trekkingu tam wokół parkingu. 2 kilometry pętla i idą dalej.

– No to idziemy dalej?
– Mhm.
– Jak się spało?
– Dobrze.
– Cała się trzęsiesz.
– Wiesz gdzie jesteśmy?
– Mhm.
– Na Velebicie.
– Na Velebicie?
– No na tym na G.
– No w sumie masz rację.

No i tak właściwie kończymy nasz pierwszy trekking przez Velebit bo co się okazało mimo, że ten szczyt na G był dopiero w połowie naszej trasy Tak naprawdę cała reszta prowadziła już przez tak ciemną i smutną dolinę, że nawet nie odpalałem aparatu. Także reasumując trekking naprawdę fajny. Ale rozważyłbym przejście nieco dłuższej trasy tak aby kontynuować ten szlak długodystansowy albo wrócić tak jak przyszliśmy tymi fajnymi kamiennymi ścieżkami.

Wyspa Ugljan i Pašman rowerem

Tymczasem stęsknieni letnią bryzą i rześkim wiatrem we włosach docieramy do Zadaru. Skąd promem i wraz z rowerami płyniemy sobie na wyspę Ugljan. Wyspę, która w przeciwieństwie do Zadaru raczej nie należy do miejsc wybitnie popularnych. I nie znaleźliśmy o niej totalnie nic, oprócz tego że jest to świetna okolica do pojeżdżenia na rowerze. A gdy dotrze się do jej końca natknie się na piękny most, którym można przeskoczyć na kolejną wyspę. o równie trudnej i niewiele mówiącej nam nazwie Pašman. I tak też zrobiliśmy. Przez obie te wyspy prowadzi szlak rowerowy pociągnięty z dala od głównej drogi asfaltowej. Słowo główna może być nieco mylące ponieważ ruch jest na niej bardzo znikomy jednak jest to jedyna droga na obu tych wyspach więc jakoś musiałem ją nazwać. Całość trasy liczy sobie około 30 km w jedną stronę i jest naprawdę świetnie poprowadzona bo nie od strony kontynentalnej Chorwacji, a od strony Morza Adriatyckiego. Gdzie przez cały czas jedzie się z przepięknymi widokami na archipelag wysp Kornati. Archipelag gdzie na stałe mieszka zaledwie 7 osób, choć niektóre źródła podają że są to domki letniskowe i na stałe na żadnej ze 150 wysp nie mieszka nikt. I tak sobie tylko myślę, że jakkolwiek żeglowanie na otwartym morzu musi być strasznie nudne tak popływać sobie od wyspy do wyspy to by było naprawdę coś pięknego.

– Trzeba przyznać, że wysepki całkiem przyjemne na rower.
– Aczkolwiek na te nasze dość cienkie opony.
– To jest troszeczkę męczarnia.
– Jak już coś to polecam na MTB.
– Ale naprawdę mega fajna trasa widokowa.
– Cały czas się jedzie z widokiem na morze, piękne wysyp.
– Naprawdę rewelka.
– Jedziemy dalej!

Natomiast jeśli chodzi o powrót to są dwa wyjścia i oba raczej asfaltowe. Można z miasta Tkon przepłynąć do Biogradu na Moru. Jechać dalej magistralą adriatycką wzdłuż wybrzeża, aż do Zadaru. Albo wrócić znów wyspami tym wspomnianym wcześniej głównym asfaltem. No i ta druga opcja wydaje się być dużo lepsza bo jest tu dużo mniej samochodów niż na magistrali adriatyckiej.

Park Narodowy Paklenica

– No i kolejny dzień, jesteśmy znowu w górach.
– Nic nowego, znaczy góry nowe.
– Nic nowego, że znowu w górach.
– W górach, gdzie kręcono Vinetou.
– Vinetou, czyli taki film, starsza audiencja pamięta.
– Ja tylko z opowiadań.
– Jesteśmy w Paklenicy.

Paklenica cóż tu dużo mówić, kto chociaż raz był w Chorwacji to pewnie słyszał o tej części Velebitu. Dla tych, którzy słyszą pierwszy raz to musicie wiedzieć, że jest to bardzo popularna dolina wśród amatorów pieszych wędrówek. Znaleźć można tutaj trasy od tych prostych, fakultatywnych biegnących dołem doliny przy rzece, przez nieco dłuższe biegnące krawędziami wąwozu, aż po wiele tras wspinaczkowych. Paklenica to taka mekka dla wspinaczy, którzy bardzo lubią tutejsze skałki na czele ze skałą Anica Kuk, która jest największą ścianą wspinaczkową w Chorwacji.

– Kama sutra

Naprawdę robi to ogromne wrażenie i tak w ramach ciekawostki tylko na tej jednej 700 m ścianie Anica Kuk poprowadzono ponad 100 tras wspinaczkowych.

– Dobra starczy tego szumienia rzeki, jesteśmy w Parku Narodowym Paklenica.
– Taki piękny kanion, zobaczcie sobie.
– Tam już się chmury gotują, ma padać.
– Jeszcze troszeczkę jest fajnie, mam nadzieję że się nam uda zdążyć.
– Paklenica, czyli dwa takie kaniony
– Mała Paklenica i Velka Paklenica.
– Wbrew pozorom Velka Paklenica jest prostsza do chodzenia.
– Niż Mała Paklenica, w Małej Paklenicy jest już tak ponoć hardcorowo.
– Elementy wspinaczki i taka trasa na minimum 8-9 godzin.
– My idziemy sobie taką krótką po Velkiej Paklenicy.

Idziemy na górę wąwozu, jako że dzień jest krótki to robimy sobie taką kilkugodzinną pętlę i schodzimy po prostu w dół. Jednak w lato warto pomyśleć o takiej nieco dłuższej trasie prowadzącej na tzw. Vaganski Vrh. Czyli najwyższy szczyt w całym Velebicie, dokładnie ten tutaj. Albo może w sumie i ten. Trasa na niego nie jest jakaś szczególnie trudna, tylko zwyczajnie zajmuje dużo czasu.
– Ale widoczek się robi fajny!
– Patrz tam też prowadzi szlak!
– Po drugiej stronie.
– Hyhyhyhy czemu.
– Trzeba zaznaczyć, że w Paklenicy również jest bardzo dużo fajnych zwierząt.
– Są też niedźwiedzie,
– których oczywiście nie spotkamy mimo, że idziemy pierwsi.
– Dzisiaj praktycznie jedyni.
– To raczej niedźwiedzi i innych zwierząt nie spotkamy. Będzie ciężko.
– Chociaż nie! Kozicę widzieliśmy!
– Tak naprawdę tyłek kozicy.
– Swoją drogą ciekawe jak się nazywa tyłek kozicy bo wiecie jak jest z tymi zwierzętami.
– One nie mają nóg tylko mają jakieś szpile.
– Albo jakieś racice, albo zamiast ogona jakiś chwost.
– Itd., czy też pędzel.
– Hyhyhy właśnie sprawdźmy.
– Naprawdę ma pędzel, ma pędzel.
– Serio dzik ma pędzel.
– Szybka porada merytoryczna Piotr Horzela dzień dobry.
[PH] – Cześć, cześć. – Co mają kozice górskie? Czy tyłek?
– Czy to ma jakąś inną fachową nazwę.
[PH] – Kozice górskie to nie mam pojęcia co mają, zadek, zad mają chyba.
[PH] – Natomiast na pewno sarny i jelenie mają taką białą plamę na zadku na którą się mówi lustro albo lusterko.
– Dziękujemy pięknie. Fajne kamienie tu mają to na pewno.
– Zobacz dziurawy kamień, jak taki duży pumeks wygląda.
– Takich u nas w Siemianowicach nie ma. Zobacz to wygląda jak łańcuch górski.
– Jak ten, jakaś taka Orla Perć.
– No, patrz tam jak taka makieta!
– A tam, tam jest Gerlach.
– Czemu Gerlach?
– Bo jest najwyższy w Tatrach.
– No ale czemu to akurat jest makieta Tatr?
– Bo tu jest Orla Perć.

Istria czy Welebit? Co wybrać?

– W ramach Chorwacji jeszcze małe przemyślenie.
– A propos poprzedniego odcinka z Istrii.
– Tak w sumie doszliśmy do wniosku, może trochę wbrew popularnym twierdzeniom.
– Że Istria trochę ładniejsza.
– Nie to że ładniejsza tylko dla nas jest ciekawsza.
– No dla nas jest ciekawsza.
– Trochę rowerem można pojeździć, tam jest bardziej zielono.
– A tutaj jest tylko jedna ta magistrala i z samochodami trzeba jeździć.
– No tak bardziej jest co robić aktywnie.
– Chociaż no Velebit też jest spoko.
– Na taki dłuższy trekking lepszy Velebit i Paklenica.
– A tak jak na rower czy jakieś spacery jak z tymi wodospadami pięknymi siedmioma.
– To raczej Istria.
– Ale fajne jest tutaj przynajmniej to, że
– Nie ma tutaj żadnych ludzi, totalnie zero null gdzie byśmy nie szli.
– To totalnie cisza.
– W sumie dajcie znać jak jest w sezonie bo jestem ciekaw. Może tak samo jest tu w sezonie.
– A tymczasem ja zapraszam jak coś do poprzedniego odcinka.
– I lecimy dalej.

Do poprzedniego odcinka, a właściwie dwóch poprzednich odcinków z Chorwacji ale też wszystkich innych jak odcinka z Czarnogóry z zeszłego roku to są właśnie te ujęcia, które widzicie teraz. Naprawdę jeden z moich ulubionych odcinków pod kątem widoków z zeszłego roku, chyba nawet najlepszy. Bardzo bardzo zapraszamy. A także też do zostawienia łapki w górę, subskrypcji no i wbijajcie na InstaStories bo teraz kręcimy się po Podlasiu szukając fajnych widoków, miejsc zwierząt. Jeśli macie jakieś miejsca do polecenia gdzie warto się tam wybrać to dajcie koniecznie znać. Dzięki temu będą fajniejsze filmy po powrocie. Tymczasem życzymy Wam miłego dnia. Dzięki za oglądanie no i do następnego. Pozdro!

Podobało się? Zostań na dłużej!

Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!
Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!

4 komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Piękne miejsca i takie nieszpampowe, bez tłumów turystów. W tegoroczne wakacje zdecydowanie wycieczki z plecakiem do natury będą najlepszym wypoczynkiem, jeśli będzie można w lesie czy gdziekolwiek zdjąć maseczkę i wdychać zapach natury. Czekam na kolejne propozycje wyjątkowych miejsc i zaczynam planować wakację.