Przez świat bez wyobraźni. Spełniaj marzenia i ryzykuj życie innych

Jedziesz w swoją podróż życia. Spełniasz marzenia, jesteś wolnym jak ptak. Odwiedzasz miejsca niebezpieczne, miejsca w które nikt nie jeździ. Ludzie zaś z podziwem przyklasną, powiedzą: Szacun, jesteś gość! Wszystko fajnie, twoja sprawa, rób co chcesz. Wszystko nabiera jednak innych barw, kiedy zaczynasz swoimi podróżniczymi zachciankami komuś szkodzić, albo… narażać czyjeś życie. Ewidentnie dzieje się coś dziwnego w naszym środowisku backpackerów. Zapraszam do dyskusji, wydaje mi się ona tutaj bardzo potrzebna.

Pewnie spora część zna szanownego Pana na zdjęciu powyżej. Tego w środku, dla ścisłości. Nawet jeśli nie oglądacie regularnie jego filmów na Youtube, to z pewnością przeleciała Wam kiedyś jego twarz na ścianie facebookowej. Pewnie ktoś udostępnił, pochwalił, powiedział, że trzeba zobaczyć, że – też by tak chciał!

Pan Fazowski to podróżnicza gwiazda internetu. Na Youtube prowadzi swój kanał „Przez świat na Fazie”. Osoba oglądana i inspirująca dziesiątki, setki tysięcy osób. Osoba szczycąca się tym, że dociera tam, gdzie inni boją się pojechać, że urodził się po to „aby pokazywać swoje przygody w tych posranych krajach”.

Podróż do Pakistanu. Że ja nie dam rady?!

O i ile jak do tej pory Fazowski i jego kanał byli mi obojętni, tak teraz uważam, że obojętnym być nie można. Jak zazwyczaj szanuję wszystkich podróżniczych blogerów, vlogerów i innych twórców, to gdzie, jak i czym jadą, oraz jak to opisują i staram się tego nie komentować, tak teraz zwyczajnie nie mogę uwierzyć w to co widzę, to co słyszę.

Fazowski stwierdził w końcu, że przejedzie Pakistan autostopem. I nie sam pomysł podróży przez Pakistan jest tutaj przerażający, ale coś zgoła innego. O tym jednak za chwilę.

Tutaj link do filmu, który wylądował na kanale kilka dni temu, i do którego się odnoszę:

Imponuje Ci to, albo przeraża? Pokiwasz głową z uznaniem, powiesz – zwykły gość, a takie rzeczy robi! – albo złapiesz się jednak za tę że głowę i stwierdzisz, że to coś tu jest nie tak, nie jest to zbyt mądre? Albo powiesz mi, że co mi do tego?! Człowiek spełnia swoje marzenia, podróżuje tanio jedzie tam, gdzie inni się boją. Co się czepiam?!

Ano czepiam, bo nie wiedzieć czemu nikt nie zwraca uwagi w całym tym precedensie na jedną, ważna rzecz.

Żyj i daj żyć innym – czy aby na pewno?

Pakistan nieprzerwanie jest jednym z najniebezpieczniejszych krajów na świecie. W ostatnich lata ginęło w zamachach terrorystycznych w Pakistanie setki, tysiące cywilów rocznie. Z tego też powodu w kilku regionach kraju dla m.in. żądnych przygód turystów narzucana jest eskorta policji. Albo bierzesz obowiązkowy transport, albo nie zostajesz wpuszczony. Transport darmowy, opłacany przez rząd, gdzie do ochrony dostajesz dwóch policjantów z kałasznikowami, którzy w razie tarapatów mają Ciebie ochraniać. No nie do końca. Można oczywiście wziąć transport publiczny, jednak po co?

Brzmi fajnie? Bezpiecznie? Super przygoda? Niekoniecznie…

Nie ma aktualnie możliwości przejechać kraju samodzielnie. Jest to zbyt niebezpieczne. I pal licho, czy Fazowski o tym wiedział, czy nie wiedział. Zdecydował się wsiąść do samochodu i skorzystać z usług tamtejszej policji. Niczym książę eskortowany przez mundurowych setkami kilometrów. Przez mundurowych, którzy przez jego podróżniczy kaprys, egoistyczną zachciankę, musieli ryzykować życie. 

„Jak ktoś chce jeździć po świecie i kopać w kamienie w różnych miejscach, bo takie ma marzenie i to kocha, to niech to robi. Każdy ma prawo do życia po swojemu” – powiedział w jednym z filmów Fazowski. I jasne, cholerna to prawda! Nie życzę Fazie źle. Zresztą jak nikomu innemu. Niech sobie jeździ, gdzie chce, ogląda co chce, kopie w jaki tylko kamień sobie wymarzy. Jednak niech uważa, żeby w przypływie egoizmu nie rozwalić tym kamieniem przypadkiem komuś głowy.

I nie trafia do mnie argument, że taka rola policjanta. Że skoro wybrał pracę, to niech spełnia obowiązki. Niekoniecznie każdy policjant w Pakistanie musi być policjantem z powołania. Raczej niełatwo jest tam o pieniądze i w pracach się nie przebiera. Bierze się co jest, inaczej rodzina nie ma za co żyć. A jeśli nawet już by był z powołania, to pewnie nie po to został policjantem, aby narażać tyłek dla autostopowicza, ale pilnować porządku w swojej ojczyźnie. A tak kazano mu przewieźć autostopowicza, żeby jego ewentualny wypadek nie naruszył PR kraju. Że nie wspomnę już o tym, jak bardzo tenże autostopowicz narażapolicjantów publikując ich wizerunek w sieci. Oby ten film nie wpadł w ręce bojówek w Pakistanie, co wcale nie jest takie niemożliwe.

Jeśli sam stanąłby na poboczu i zaczął łapać stopa, nawet bym się nie zająknął w temacie. Jego sprawa. Nie chce się wymądrzać, robić z siebie jakiegoś autorytetu. Zastanawiam się tylko – gdzie jest granica podróżniczej odpowiedzialności, egoizmu, arogancji i bezmyślności? Czy istnieje w ogóle taka granica? Na ile została ona tutaj przekroczona? Czy w ogóle została? Na ile Fazowski i jego ochroniarze mieli szczęście, że nikt ich nie ostrzelał, nie wybuchła pod nimi żadna mina? Przecież jeden z samochodów, co dumnie Fazowski podkreśla, już raz został ostrzelany, a w siedzeniu na którym siedzi kierowca, idealnie na wysokości jego głowy jest dziura po kuli. Na ile miał szczęście, że bomba, która wybuchła w Kwecie, o której mówi w najnowszym filmie, nie wybuchła jak akurat na motorze jechał ulicami tego miasta wraz ze swoimi ochroniarzami?

Podróż do pakistanu
Z jednym ze swoich ochroniarzy. Źródło obu zdjęć w tekście: Przez świat na fazie / youtube.com/channel/UC8uYStXS2ElBFLZVfuYzIxg

Spełniaj marzenia i ryzykuj życie innych

Dwa lata temu pewien hiszpański rowerzysta jadący dookoła świata imieniem Javier Colorado także dostał eskortę w Pakistanie. Eskorta ta została ostrzelana. Jadąc dokładnie na tej samej trasie, startując dokładnie w tym samym miejscu. Światowe media rozpisały się o tym, że zginęło wówczas 6 policjantów chroniących Hiszpana, on zaś szczęśliwie uszedł z życiem. Co prawda artykuł w Dailymail był nieco naciągnięty, gdyż nie zginęli akurat jego ochroniarze, a policjanci stacjonujący kilkaset metrów dalej jak można zobaczyć na nagranym przez Javiera filmie, jednak jakie to znaczenie? Zginęli ludzie, nic to nie zmienia w ogólnym rozrachunku.

Do czego to ma prowadzić? Po co się tam pchać? Dla poklasku? Prędzej czy później nasz bohater znajdzie swojego naśladowcę. I następnego, i następnego. Którzy będą chcieli zrobić to co on, albo pójść jeszcze kawałek dalej, zrobić coś więcej, jeszcze bardziej niebezpiecznego, aby pokazać kolegom, że jest się KIMŚ. Nie bacząc na życie innych ludzi, którym ktoś kazał ochraniać ich egoistyczne tyłki. A może sam Fazowski inspirował się Javierem i tak samo zainspiruje się nim ktoś inny?

Jednak nie to jest najgorsze w  tym wszystkim. Najgorszy jest brak jakiejkolwiek refleksji nad takim zachowaniem. Pomijając już samych autorów, podróżników. Co jest nie tak z ludźmi? O ile pod wyolbrzymionym, nieco naciągniętym artykułem w Dailymail można znaleźć kilka, ciut negatywnych głosów, o tyle pod samym filmem zarówno Javiera, jak i Fazowskiego z lupą szukać jakichś krytycznych, ganiących takie egoistyczne zachowanie komentarzy.

„Faza jesteś gość! Gieroj jesteś Faza!”
„Javier, dobrze, że nic ci się nie stało!”

W sumie na 280 tysięcy odsłon obu filmów jest zaledwie 60 tzw. łapek w dół, przy ponad 11.000 łapek w górę. A jeśli już ktoś ośmielił się skrytykować w komentarzach, wielu bezrefleksyjnie stają w obronie swoich idoli. Kij z policjantami, z tymi „ciapatymi”! Grunt, że Nasz cały, Nasz spełnia marzenia i pokazuje życie w tych „posranych krajach”.

Karol Werner

 Prosiłbym o zachowanie kultury w komentarzach. Wszystkie komentarze wulgarne czy obraźliwe zostają usuwane. Tak samo proszę najpierw czytać to co poniżej, niżeli zadawać po raz setny to samo pytanie.

Podobało się? Zostań na dłużej!

Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!
Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!

337 komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

  • Nie oglądam filmów tego pana właśnie jako wyraz sprzeciwu wobec jego podejścia, braku szacunku do innych oraz żeby nie kusić kolejnych miłośników tego typu postępowania. Jego komentarze są dla mnie zaprzeczeniem idei poznawania świata, otwartości i edukacji przez podróże. Chociaż z powiedzeniem „podróże kształcą” wiadomo jak jest – zwykle zapomina się dodać końcówki: „podróże kształcą wykształconych”.

    Obawiam się że w obserwującej grupie sporo jest osób które zwyczajnie czekają aż coś mu się stanie. Rzecz jasna nie będzie o tym w filmie, prędziej na kanałach informacyjnych.

    • To wyjątkowo prymitywny człowiek i jego pseudo podróż jest żenująca. Widać po nim brak edukacji i marne pochodzenie. Poziom wynosi się z domu i wspomaga własnym rozwojem. Przykro oglądać jego zachowanie.
      Sama wiele podróżuję i wiem, ze okazywanie szacunku innym wyzwala podobne traktowanie. Nigdy w swoich podróżach nie zetknęłam się z brakiem życzliwości, czy to w Indiach, czy gdzie indziej. Nie trzeba być twardym, jak to ktoś napisał, ale przyzwoitym.

      • Zgadzam się, ale z „marnym pochodzeniem” mogłabyś już mu odpuścić. Tego nie powinno się oceniać.

          • Co to ma być ludzie? Co to za kółko wzajemnej adoracji! Co to za monopol na podróżowanie? Czy wy jesteście jakąś elitą wagabundów, profesurą obieżyświatów? Pieprzeni hipokryci. To ludzie tacy jak wy zaprzeczają idei podróżowania. Macie pewną wizję podróżnika zgodną z waszym kanonem i innej nie uznajecie. Szukacie jakiejś elokwencji i wyższej racji w podróżowaniu autostopem podczas gdy piękno tego typu podróżowania tkwi w prostocie. Nie musisz mieć tytułu naukowego, żeby doceniać piękno innych kultur, dobroci innych ludzi.

            Dawida nie znam, ani też nie śledzę regularnie jego filmów, ale szanuję to, że krzewi w innych chęć do zaczęcia przygody z plecakiem, a czepianie się jego osobowości i wytykanie mu, że jest zaprzeczeniem podróżnika to czysta hipokryzja, tym bardziej ze strony ludzi, którzy jak mniemam podróżują stopem. Facet ma pewien światopogląd, którym się dzieli ze swoimi widzami, a którego im nie narzuca. Jest idealnym przykładem spełniania marzeń, przełamywania barier i zachęcenia do podróży autostopem. To, że jego język dla was jest językiem ulicy nie zmienia faktu, że ten język służy do przekazania treści – bierz plecak i ruszaj w drogę, spełniaj marzenia!

            Nie musicie się zgadzać z tym co mówi, jak się zachowuje, w co wierzy. Ale dyskredytowanie go jako podróżnika jest po prostu bezczelne. Pani Zosiu, Panie Karolu i Mikołaju za długo przy jednym ognisku byśmy nie wysiedzieli. Wolę prymitywną, ale szczerą prostotę Dawida niż waszą sztuczność i supremacje.

            • Panie Grześku, jak widzi Pan komentarzy jest od groma. Ponad 200 na stronie, prawie drugie tyle wulgarnych, wyzywających. Trochę zajmuje ich przesianie, a ja też mam kilka innych obowiązków dzisiaj niż moderowanie. Komentarz już jest na blogu, sory, że w godzinę od napisania. Poza tym odwołam się do Pana komentarza:

              Nie, nikt tutaj nie jest elitą wagabundów. Rozumiem rozgoryczenie, także uważam, że Pani Zofia przegięła i proszę mojej opinii nie zestawiać z Jej opinią. Ja się pod tym nie podpisuje. Pozdrawiam

              • OK, nie będę wrzucał Pana do jednego wora z tymi ”znawcami” podróży. Ale wiele komentarzy to personalne wycieczki w stronę Dawida, które nie mają znaczenia w tej dyskusji, a pomimo to są upubliczniane. Dlatego w swoim komentarzu nie odniosłem się do Pana tekstu tylko ”opinii” innych czytelników, które Pan sam zatwierdza.

                Wiele odpowiedzi tutaj to merytoryczne opinie na temat wspomnianego przez Pana problemu, ale część to zwykłe docinki na temat Fazowskiego. Fakt, facet ma swoje wady, nie każdemu musi się podobać jego punkt widzenia czy poczucie humoru, ale ludzie, których pasją jest podróżowanie nie powinni go za to piętnować co ma w głowie. Jeżeli już chcą go oceniać to niech to robią na podstawie jego czynów. Tak jak Pan to zrobił w swoim wpisie – czy to co zrobił jest słuszne czy nie wolę się nie wypowiadać.

                Po prostu chciałbym, żeby w tym podróżniczym środowisku Panowało jakieś braterstwo. Żeby te zloty, blogi, książki cokolwiek znaczyły. Niezależnie mały czy duży podróżnik, początkujący czy doświadczony – wszystkim nam przyświeca ten sam cel, aby poznawać świat.

              • Tak, żałuję bardzo,że nie usunąłem także i komentarza Pani Zofii. Chciałem zrobić to później, jednak było już za późno. Nie usunąłem z obawy o zarzucenie mi „usuwania komentarzy”, jak to niektórzy mi tutaj sugerują. Komentarz ten zostawiam, gdyż inaczej sens tracą wszystkie inne pod nim. Po raz kolejny zaznaczam jednak, że każdy inny obraźliwy już poleciał. Szanujmy się, trochę kultury. :) Poza tym w pełni się z Panem zgadzam. Pozdrawiam serdecznie! :)

              • Konieczność usuwania komentarzy potwierdza tylko fakt, że pisze Pan głupoty.

        • Zgadzam się. Widać jakie wartości chłopak wyniósł z domu i reprezentuje i widać, że nie chce tego zmienić. Zadziwiające jest to, że zazwyczaj podróże otwierają oczy, ale w tym przy przypadku wręcz przeciwnie. Przykre oglądać jego podróże. Wiecznie narzeka i tęskni za Polska, czy on robi to za karę???

      • Rozumiem, czyli podróżować stopem powinni tylko wykształceni z dobrego domu. Czyjeś ego tutaj wystrzeliło poza wszelkie granice „przyzwoitości”. Ogarnia mnie obrzydzenie jak pomyślę, że ktoś może być aż tak zadufanym w sobie jak Pani.

        • Już pomijając kwestię odnoszącą się do pochodzenia, którą już skomentowałem powyżej, wydaje mi się, że komentarz w ogóle nie podważa słuszności autostopu. ;)

      • Zofia, ujmę to tak: ogarnij się. Nie żyjemy w XVIII w., żebyś oceniała ludzi po ich pochodzeniu. Faza okazuje szacunek innym, jego stosunek do Indii jest spowodowany doświadczeniem – nie możesz walczyć z tym, że go tam traktowali tak, a nie inaczej. Czuję zażenowanie, kiedy czytam to zdanie o „marnym pochodzeniu”.

        Pozwolę sobie przytoczyć pewien komentarz, moim zdaniem obalający to, o czym pisze autor wpisu:

        „sledziłem tą sytuację i moim zdaniem ten odcinek obala praktycznie wszystkie argumenty tego kolesia z bólem dupy. Faza miał kilkanaście przesiadek więc ci policjanci nie opuszczali swoich miast dalej niż na parę kilometrów, więc argument że ich naraża jest wyssany z palca bo Ci policjanci patroluja te okolice zapewne pary razy dziennie. Jak widać też nie robią tego na siłę bo oni sami chętnie mimo że nie musieli, pchali się do tego trasnportu bo była to dla nich atrakcja. Koleś chciał się wybić na Fazie ale chyba coś mu nie wyszło…”.

        Nie pozdrawiam, nie-prymitywna-o-dobrym-pochodzeniu-i-wysokim-poziomie-wcale-nie-oceniająca-ludzi-strasznie-powierzchownie, Zofio. ;)

      • Zwykły hejter z ciebie a nie podróżnik. Żal w dupę ściska. Nic w życiu pewnie nie osiągnęłaś i teraz krytykujesz innych co spełniają swoje marzenia.

      • Odwiedziłem stronę internetową zosi i cóż się okazało…, że skończyła polonistykę heh- widać po jej wpisie. Chwali się również zofia, że osoby o tym (Zofia) imieniu są:”Są przy tym wolne od małostkowości” Dobre, a nawet smaczne! :)

      • Przepraszam, ze wszystkim mogę się zgodzić ale moje marne pochodzenie i brak edukacji nie przeszkadza mi podrózować świadomie i odpowiedzialnie, proszę nie kategoryzować

      • To nie jego wina, że pochodzi z nie zamożnej rodziny, utrzymywał się z renty po ojcu. Nie każdy ma jednakowy start w życiu. Dużo lepiej ogląda mi się Fazowskiego niż wybotoksowaną Wojciechowską i jej wyreżyserowane przygody i podróże.

      • Przeglądałem ostatnio kilka postów o Indiach. Grożenie mieszkańcom nożem, wyzywanie wszystkich jak leci, obrażanie osób które się nim opiekują itp. – masakra. Do tego w koszulce z godłem Polski. Jak będą tam odebrane kolejne podróżujące osoby z naszego kraju (albo innego, nieważne)? Raczej słabo. W pełni rozumiem, że są to Indie i nie jest to lekki kraj do zwiedzania, ale on jest u nich gościem (!) i jakieś pozory szacunku mógłby zachować.

        Co do Pakistanu – zgadzam się z tym co napisał Karol, mogę dodać że robienie szopki w stylu „a mam brodę, karabin, siatke z Biedronki i udaję terrorystę” – jest słabe w opór. Tam giną ludzie. setki osób i to nie jest powód do żartów.

        • No, z tym nożem to akurat dobrze. Będą wiedzieli, że nie można drwic z Polaka, czyli wszystko jest ok :p to, że szanuje się ludzi, którzy potrafią się bronić jest normalne i ludzkie, choć, rzecz jasna, władza chce żeby ludzie byli potulni.. A glupiutkie lemingi łykają, że to takie dobre, ludzkie, normalne podejscie z tym drugim policzkiem.

          a co do autora postu.. smutne, że musisz promować się, wchodząc na plecy innym. Zoobacz, człowieku, ile masz wejść dziś, rekord :) ..Tak sądzę, bo nigdy tu nie zaglądałam dotychczas.. I zapewne jest to ostatni raz.
          Gdyby Pakistanczykom nie na rękę było mu pomóc, to by tego nie zrobili. Myślisz, że dla wszystkich ludzi najważniejszym celem w życiu jest przeżyć bez szwanku? Niektórzy chcą przejsc przez swoje życie inaczej niż sugeruje google

          • Szkoda gadać. Wierz lub nie, ale nie zależy mi w ogóle na tego typu odbiorcach, kompletnie nie moi czytelnicy, nie interesuje ich to o czym i jak piszę. Staram się pisać do nieco innego profilu odbiorców, takich, którzy lubią czytać, z którymi można podyskutować, nie zaś wyzywać się wzajemnie od idiotów czy tęczowych chłopaczków. Nie mówię, że każdy odbiorca Fazy to taka osoba, jednak po ilości hejtu jaki się z ich strony wylał, sądzę, że jest to spora część. Tekst napisałem do czytelników blogów, którzy być może chcieliby podyskutować na ten temat.

            Śmieszne jest sugerowanie, że publikując tekst łudziłem się, iż ludzie z zachwytem oglądający pokazywanie palca komunistom, jarający się prezentowanym kałasznikowem, czy wyzywaniem od ciapatych ludzi w Pakistanie mieszkających, naraz rzucą filmy Fazowskiego i przyjdą czytać do mnie teksty. Mam inne treści. Nie mówię, że lepsze, po prostu inne. Każdy lubi oglądać/czytać coś innego, szanuję to, jednak nasze grupy odbiorców się w ogóle nie łączą. Niestety sporo osób zaproszenie do dyskusji, odmienne zdanie traktuje jako atak.

            • No i tu sie mylisz Karolu :) czytam twojego bloga od dawna bo wybieram sie w niedalekiej przyszlosci w podroz rowerem do azji ale rowniez ogladam filmy Fazowskiego. Kontent obu stron konfliktu mi odpowiada i nie zamierzam obrazac sie na zadnego z was :) Pozdrawiam

            • Też czasem oglądam filmiki Fazowskiego a jednocześnie przeczytałam praktycznie wszystkie Twoje wpisy i bardzo mi się podobają (przy okazji gratuluję sukcesu z blogiem). Ddam, że Twojego bloga poleciła mi ta sama koleżanka, Twoja fanka, która poleciła mi Fazowskiego, więc podejrzewam, ze takich czytelników jak my jest więcej.
              Myślę, że wielu ludzi się z nim identyfikuje, bo to taki swój chłopak, który mówi takim językiem jak oni i tak bezpośrednio, dopuszczając się skrótów myślowych i nie dbając o poprawność polityczną. ,,Posrany kraj” brzmi obscenicznie, ale jeśli ma się na myśli obowiązujące prawo szariatu na przykład to trudno się pod tym nie podpisać. Ja też lubię to pooglądać i zazdroszczę mu odwagi i bezpośredniości, chociaż nie ze wszystkimi poglądami się zgadzam. Tak czy siak, wolałabym za towarzysza podróży Fazowskiego niż panią Zofię z jej pychą. Ale fajnie, ze wyraziłeś swoje zdanie i poruszyłeś ten temat, chociażby dlatego, że już wiem, ze nie warto wchodzić na bloga pani Zofi ;)

  • zgadzam się w pełni ale każda krytyka albo zwrócenie uwagi jest traktowane jako atak. Powiem jedno teraz nasi znajomi zamierzają iść pieszo z Libanu do Syrii co wg mnie jest bardzo nierozsądne ale każde zwrócenie uwagi jest traktowane jako atak , i posądzenie o to że zazdrości się wyprawy życia. Taki sam zauważyłem problem gdy się coś stanie osobie nieubezpieczonej , w czasie podróży zagranicą. Wtedy też ciężko jest napisać dla przestrogi że jednak warto się ubezpieczyć.

    • Nikomu tego nie życzę, ale później przez swoją głupotę giną ludzie i wszyscy lamentują „Dlaczego oni?”. Ludzi, którzy zdrowy rozsądek traktują jako atak już dawno pozbyłem się ze znajomych… szczególnie, że nie życzę nikomu źle.

  • Ufff. Przede wszystkim pragnę podziękować Panu Karolowi za przyjęcie mnie do grona subskrybentów, będę z niecierpliwością oczekiwał aktualności. Jednocześnie gratuluję dobrego dziennikarstwa, artykuł o Fazowskim to bardzo poprawna publicystyka, którą pochłonąłem z dużą przyjemnością i mam nadzieję, że nie zawiodę się następnymi artykułami:-)). Co do samej treści i kolego Fazowskiego, wszystkie wpisy powyżej; każdy z nich zawierał jakąś cząstkę racji, choć nie ze wszystkim się zgadzam, ale poziom dyskusji zasługuje na uznanie, nie leje się Tu jad nienawiści, jak na FB. Ale do rzeczy: jestem facetem, który zrealizował 17 odcinków telewizyjnych serii filmu podróżniczego o Indiach „77 Słoni – Inie” (emisja od maja w Fokus TV), i oglądając filmiki Fazy zastanawiam się skąd ten fenomen – setki tysięcy fanów bardzo prymitywnego języka i realizacji. Darek Fazowski wielokrotnie w swoich filmikach podkreśla, że jego idolem jest Cejrowski, ale nie wyciąga żadnych wniosków, ponieważ….ano właśnie – ponieważ jest bardzo miłym i sympatycznym chłopakiem, ale prymitywnym. I nie chodzi tu o krytykę bądź co bądź pozytywnej jednostki, jakim jest ten facet; chodzi o to, że jego ignorancja i brak elementarnej wiedzy, brak rzetelnego przygotowania się do każdej podróży – to jeden z wątków, które poruszył Karol w swoim artykule. Faza jedzie na koniec świata nie mając zielonego pojęcia dokąd jedzie. Jadąc do Pakistanu nie miał pojęcia, że od jakiegoś czasu turyści z zachodu są eskortowani, a jak przydarzyła mu się taka „przygoda”, to potraktował to jak przygodę bez świadomości, że naraża swoją niewiedzą i ignorancją innych ludzi. Niefajne są to wpisy powyżej, że jak pakistański policjant zdecydował się na taką pracę, to wiedział co robi, oj niefajne. Autorzy tych opinii najprawdopodobniej nie byli nigdy w życiu postawieni w sytuacji braku wyboru, który z powodu głodu i ubóstwa naraża ich życie, i wybierają: albo taka praca, albo żadna i śmierć głodowa. Niefajnie głosić takie opinie o ludziach z drugiego końca świata, będąc obywatelem Europy z pełnym żołądkiem i korporacyjną pensją. Wracając do Fazy i jego podróży – facet ma farta, to trzeba przyznać, ale artykuł Karola jest o braku jakiejkolwiek odpowiedzialności. Wyobraźcie sobie, że kilku młodych ludzi pójdzie jego śladami i wylecą w powietrze na jakiejś przydrożnej minie. Wyobraźcie sobie rodziców tych młodych naśladowców podczas ceremonii pogrzebu z pustymi trumnami, ponieważ ciała zostały rozrzucone na przestrzeni kilkudziesięciu metrów. Idolem był FAZA DAWID FAZOWSKI, który otworzył oczy tysiącom młodych ludzi, jak można nie mając kasy fajnie sobie podróżować po świecie. Temat ten poruszył mnie również z innego powodu. Jestem na zabój zakochany w Indiach, dla mnie bycie w Indiach to już nie podróż, to nie wyprawa – to stan umysłu, Indie ze swoją magią i mistycyzmem są magnetyczne, ale….a no właśnie – ale! Fazowski do Indii się nie przygotował (jak zresztą do pozostałych swoich podróży), nie przeczytał żadnej książki, nie wiedział absolutnie nic o kraju, do którego jedzie, nie ma się co dziwić, że jak dostał dwutygodniowej sraczki z powodu zmiany flory bakteryjnej, to Indie nie spodobały się i nie miał z nich żadnej przyjemności, no bo jaka niby to przyjemność – mieszkać na indyjskiej ulicy z biegunką Fazowskiego, nota bene,w „fazie” krańcowego odwodnienia. Ignorancja, i raz jeszcze ignorancja, a artykuł Karola to nic innego, jak zauważenie tej ignorancji w decyzjach podróżniczych, które swoją lekkomyślnością narażać mogą ludzkie życie. Fani Fazowskiego będą go bronić za wszelką cenę, ale jeśli tak jest, to znaczy, że sami nie mają tej, jakże potrzebnej w podróży wyobraźni, tej podróży w inny niż zachodni świat. Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do oglądania trochę bardziej niż „fazowych” produkcji filmowych ze świata.

      • Panie Karolu, proponuję nie „panowanie sobie”, przejdźmy na „ty”, jeśli pozwolisz:-)). Faza to pozytywny „pętak”, ponieważ rzeczywiście jest godny zauważenia i chwała jemu za pasję, za sposób na życie, ale jednak pętak, z małą wiedzą, o erudycji nie wspomnę i brakach w podstawowej edukacji (widocznie swoją przygodę z podróżami zaczynał podczas wagarów i nastąpiły braki z języka polskiego i tzw wiedzy ogólnej), ale chłop jest pozytywny, nie rozumiem zachwytu nad miernotą tysięcy Polaków? Może miernota jest dziś kierunkiem i drogowskazem? Na pewno jest to socjologiczny ewenement, któremu nie należy poświęcać więcej czasu, niż ten, który poświęcony już został; życzmy koledze Fazie owocnej realizacji napisania książki. Może taki jak On – „wydawca” opublikuje zaiste język polski w wydaniu podróżniczym. Bez wątpienia będzie to best SELER, a do tego jeszcze trochę kapuchy…….Och, w jakich czasach debilizmu, ignorancji i hołoty przyszło nam żyć, w czasach telewizyjnych „Klanów”, „Wspomnień z wakacji”, czy też „Ukryta prawda”……Powodzenia mój narodzie w drodze do debilizmu. Wasz oddany fan i idol:-)))))))))

        • Czytam te komentarze i nie mogę wyjść z podziwu, że osoby, które zajmują się i pasjonują podróżami są tak negatywnie nastawione do prostego człowieka. Używanie takich słów jak debilizm, miernota, hołota, ignorancja.. ma zabarwienie czysto pejoratywne. Podróże uczą jednak, że oceniać nie wolno, a ta „miernota” jest często solą podróży. Mam wrażenie, że to dyskusja pomiędzy grupami społecznymi. Wyższa zawsze z pogardą patrzy na „Pana pijącego piwo pod sklepem”… a niższa nieufnie spogląda na wyższą, która nie wie co to mozolna codzienność od pierwszego do pierwszego na kasie w Biedronce.

          Fazowski skradł serca prostych ludzi. Nie gorszych… ale prostych, szczerych, używających wulgaryzmów, często zarabiających najniższą krajową. Jeżeli jednak ktoś zarzuca Fazowskiemu brak przygotowania, brak wyobraźni i prostotę to zwyczajnie nie rozumie jego fenomenu, który na tych filarach się opiera. Pokazuje, że nie trzeba przeczytać żadnej książki, nie trzeba się zastanawiać, że można pojechać.. chłonąć i być sobą… bez barier dnia codziennego, że to nie fizyka kwantowa.

          Czy to dobre czy złe ? To już chyba każdy ocenia w swoim komentarzu. Moim zdaniem to znak czasów… Kiedyś dalekie podróże były zarezerwowane dla ludzi bogatych, wykształconych (wyjątki były wyjątkami)… dziś nagle okazało się, że może to robić każdy… bariera runęła i chyba to najbardziej drażni ludzi bogatych/ wykształconych. My tak dużo daliśmy za naszą wycieczkę z all inclusive a taki „W pizdu na krzywy ryj” czy „Na Fazie przez Świat” pokazuje, że można inaczej… za 200 zł.

          Panie Karolu… krytykuje Pan Fazowskiego za Pakistan ?Równie dobrze można krytykować za korzystanie z usług Szerpów… oni też nie mają wyboru, też ryzykują życie by zadowolić cudzoziemców., którzy po zarobieniu miliona chcieliby zrobić jeszcze coś znaczącego. Takich przykładów jest mnóstwo. Tak niestety zbudowany jest ten świat.

          Pozdrawiam i życzę wielu udanych podróży..

          • Różnicowanie dziś ludzi w naszym kraju na niższą i wyższą – bogatą i wykształconą sferę nie ma większego sensu, gdy edukacja jest za darmo, ba! do osiemnastego roku życia jest obowiązkowa. Dodatkowo korzystanie z bibliotek publicznych jest również darmowe. Ludzie zarzucają Fazowskiemu brak podstawowej wiedzy, nie z zakresu studiów wyższych. Wielu jego fanów oburza się, że przyjeżdżający do Europy imigranci nie znają zasad panujących w tutejszych krajach i się do nich nie stosują, że przyjeżdżają i się „panoszą”, chcą żyć po swojemu, ignorując prawa państw, w których są gośćmi. A czy on nie robi tego samego? Nie starając się dowiedzieć czegokolwiek o krajach, do których jedzie? Narażając swoim zachowaniem życie ludzi, na ich własnej ziemi?

    • Panie Piotrze, absolutnie zgadzam się z Pana opinią jednak jest to oczywiste że Panu Fazowskiemu chodzi o liczbę wyświetleń na YT, kompetentni podróżnicy nigdy nie zyskają takiego rozgłosu jak Pan Fazowski a właśnie rozgłos go napędza i im więcej subskrybentów tym bardziej jest skłonny ryzykować im więcej łapek w górę tym mniej zdrowego rozsądku. Trzeba przynać że drugiego takiego jak on nie ma i pewnie długo nie będzie bo do tego co robi potrzeba przysłowiowych dużych „jaj” i jeszcze większej głupoty. Osobiście razi mnie to że nie ma zielonego pojęcia o państwach po których podróżuje jednak gros jego fanów zupełnie nie wzraca na to uwagi bo bardziej interesuje ich to czy Faza zabrał reklamówkę biedronki ze sobą, tak jest to prymitywne ale może takie właśnie musi być, na koniec proponuje więcej dystansu bo ludzie kompetentni zawsze są w mniejszości.

    • Oczywiscie nie zgadzam się z tym komentarzem. A wojny tam są stricte przez zachód i jego pchanie łap . Odnosnie tego nie protestujesz, nie piszesz ale jak ktos pojeedzie to wielkie oburzenie. Pakistanczyków jest w Europie pełno i z naszych podatków sa opłacani więc jak ktos się odważy tam pojechac to czemu mają na nie go nie płacić. Po za tym dzięki temu programowi widac troche jak naprawde tam jest a nie sterowane informacje przez media. Gdybys działąl na rzecz tego czy innych krajów. pisał jak przez zachód tam jest źle to bym nie miałnic do twojego komentarza.Ale że nic nie robisz a tu krytykujesz to jest dla mnie żenada. A ci ludzi etma codziennie ryzykują życie nie tylko go eskortując.

      • Czyli co widać? Bo ja się nic nie dowiedziałem – jak tam jest ani z jednego, ani z drugiego odcinka. Polecam poczytać reportaże jeśli chcesz się dowiedzieć nieco o sytuacji politycznej w kraju. A telewizja, sterowane informacje? Proszę Cie… najpierw trzeba coś mówić o tym Pakistanie w TV, a dopiero potem można mówić o manipulacji informacją.

    • „Wyobraźcie sobie, że kilku młodych ludzi pójdzie jego śladami i wylecą w powietrze na jakiejś przydrożnej minie. Wyobraźcie sobie rodziców tych młodych naśladowców podczas ceremonii pogrzebu z pustymi trumnami, ponieważ ciała zostały rozrzucone na przestrzeni kilkudziesięciu metrów. Idolem był FAZA DAWID FAZOWSKI, który otworzył oczy tysiącom młodych ludzi, jak można nie mając kasy fajnie sobie podróżować po świecie.”
      – nie można się z tym zgodzić, Fazowski podkreśla NIE róbcie tego, NIE wybierajcie się tam!

      „Fazowski do Indii się nie przygotował”
      – prawda, czego nie ukrywa, podkreśla, jeżeli ktoś o to ma żal powinien winić siebie. Faza dowiaduje się wiele ciekawych rzeczy na miejscu, wypytuje ludzi, jest na nich otwarty, a fakt że czasami puszczają mu nerwy wynika ze zmęczenia/dezorientacji co sam zresztą mówi.

      Twierdzenie, że Indie śmierdzą to nie „Ignorancja, i raz jeszcze ignorancja”, kolega który pochodzi z tego kraju potwierdza, a unikanie takich tematów i nie wypowiadanie się na ten temat przez „podróżników” to wprowadzanie ludzi w błąd.

      „no bo jaka niby to przyjemność – mieszkać na indyjskiej ulicy z biegunką Fazowskiego, nota bene,w „fazie” krańcowego odwodnienia” – to by było na tyle jeżeli chodzi „wykształcenie”, bycie „elitą podróżniczą”. Nie wiem z czego to wynika, filmiki Fazy ogląda około 300 tys. ludzi, a czy „77 Słoni – Indie” obejrzy tyle? Czyżby zazdrość.

      Jeżeli chodzi o sam artykuł, sądzę że autor nie podkreślił, że Faza do Afganistanu nie dostał się, nie został wpuszczony i równie dobrze mogli to samo zrobić w Pakistanie. Skoro Fazowski otrzymał pozwolenie to czemu zabraniać komuś podróży po tym kraju. Rząd zdecydował, a zazdrośni blogerzy zabronią. To rząd ocenia stopień niebezpieczeństwa i taki a nie inny przewóz turysty. Faza jakby chciał nie narażałby tych ludzi, bo chciał podróżować stopem, to rząd tak postanowił i koniec. Czy autor tego bloga nie może pojąć czegoś oczywistego?

    • Dziwi mnie ten komentarz. Wydobywa się z niego ogrom ignorancji, głupoty i pogardy. Fazowskiego oglądam, bo zazdroszczę mu jaj, ja czegoś takiego nie mógłbym dokonać. Bród, głód i niewygody niestety nie są dla mnie, Przystanek Woodstock, to absolutne maksimum na jakie jestem gotów. Wracając do posta pisanie przez realizatora programu podróżniczego, że on nie rozumie tego fenomenu jest chyba najlepszą laurką jak wystawiają sobie „starzy” (po zwiastunie widać dwóch pryków) nierozumiejący dzisiejszego świata, jak gubią się w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości i jak nie potrafią nadążyć za potrzebami wyrafinowanego widza. Bo właśnie za takiego widza się uważam. Od zawsze lubiłem programy podróżnicze, ale reanimacja „Pieprz i wanilia” byłaby klapą przy której Sonda 2, to co najwyżej potknięcie. Ludzie mają już dość oglądać wyprawy rodem z Lonely Planet, gdzie każdy kamyk powoduje WOW!, a wszyscy są piękni młodzi a kraje cudne. Stąd sukces Cejrowskiego, w jego programach dzieje się w sumie niewiele, ale za to przemawia naturalizm. Fazowskiemu się wierzy, jest naturszczykiem i wiemy, że jego przygody to nie reżyserski popis poparty starannym scenariuszem. W tym tkwi jego siła a pana słabość, bo słabością jest nierozumienie tego. Oglądanie podróży kosztujących dziesiątki tysięcy to prawie to samo co oglądanie „seriali o życiu” w stylu Dynastii. Życie nieosiągalne, więc nawet nie ma się co za nie zabierać.

      Kolejną sprawą jest ogólny brak pojęcia (hipokryzja?) o tym o czym się pisze. Fazowski akurat podczas podróży po Azji kilkukrotnie przywoływał Cejrowskiego nie jako idola, wręcz przeciwnie. Zarzucał mu brak pokory. Stronniczość powyższej wypowiedzi jest tak naprawdę „hejtem” pisanym sprawniejszym językiem niż prostackie wulgaryzmy. Kilkukrotnie Faza mówił, że wszyscy jesteśmy tacy sami, jesteśmy ludźmi, mówił o tym, że trzeba szanować kulturę kraju w którym się jest. Pokazywał jednak też że jest człowiekiem, któremu puszczają nerwy, gdy namolni naganiacze nie dają mu spokoju, gdy czuje się zagrożony nie udaje miłości do bliźniego tylko naturalną ludzką reakcję- złość i wkurzenie.

      Fajnie tworzyć towarzystwo wzajemnej ekskluzywnej adoracji, ograniczającej przeciwnikom wolność wypowiedzi. Dlaczego media mają pokazywać tylko tolerancyjnych ludzi, na których jeśli w podróży ktoś napluje to udają że pada? Dlaczego wolność wypowiedzi ma się ograniczać li tylko do liberalnych wartości? Ludzie są jacy są i wolności wypowiedzi nie można ograniczać nawet jeśli są to wypowiedzi rasistowskie, szowinistyczne czy seksistowskie, ale nie nawołujące do przemocy, czy przestępstw. Taki powinien być świat, różnorodny. Szkoda, że autor bloga i niejaki Piotr tego nie rozumieją, różnorodność w waszych ciasnych umysłach jest tak naprawdę jednorodnością.

      • nie będę się powtarzał po raz setny. Lubię tylko kiedy ludzie stwierdzają, że ktoś jest szczery, bo zrozumieli w pełni, bez problemów każde z jego wypowiadanych słów :D

  • Po pierwsze Faza na tym filmie wyraźnie mówi, że odradza podróż przez Pakistan. Po drugie ci policjanci codziennie ryzykują życiem to jest ich zawód. Po trzecie artykuł w Dailymail był nieco naciągnięty. Po czwarte widzę tutaj zazdrość bo jakiś chłopek roztropek robi karierę nadstawiając karku. Jego sprawa, volenti non fit iniuria.

    • No i mamy pierwszy komentarz o zazdrości. Jedyne czego zazdroszczę to tego, że zobaczył tyle miejsc. Jest to zdrowa zazdrość, motywująca do działania. Nie uważam, że jest tutaj jednak wybitnie czego zazdrościć. Też jeżdżę po świecie, byłem w 40 krajach, a w planie mam zobaczyć jeszcze wiele więcej. Więc czego niby zazdroszczę? Że bawi się narażając życie innych w Pakistanie? Nie.

      To, że odradza podróży do Pakistanu,, nie jest dla mnie argumentem, nie to jest głównym tematem tekstu. Jeśli chodzi o policjantów, to co z tego, że jest to ich zawód? To znaczy, że mamy pozwolenie na żonglowanie ich życiem? Może zostali policjantami, bo była to jedyna możliwa do podjęcia praca, a mają przecież rodzinę do wykarmienia? Nie pomyślałeś, że tak naprawdę niewiele może ich interesuje osłanianie tyłka turyście, który spełnia swoje egoistyczne zachcianki podróżnicze? Albo jeśli zostali już Policjantami z powołania, to może woleliby bronić bezpieczeństwa w kraju, a nie zajmować się eskortą jakiegoś autostopowicza?

    • To Fazowski im kazał ochraniać i wieźć jego tyłek przez pół Pakistanu? Bo wydaje mi się, że on musiał się podporządkować obowiązującemu tam prawu.

      • Turysta, któremu się coś stanie to fatalny PR dla kraju – więc turysta sobie wymyśla, że będzie bohaterem, a miejscowe władze nie mają wyboru, „muszą” się nad nim pochylić i opiekować.

    • Zazdrość? A czego? Podróży przez miejsca, których nie rozumie i na dodatek nie chce ani poznać ani zrozumieć? Braku szacunku do innych? Więcej wie stewardessa. I więcej rozumie.

      • Musisz mieć nadzwyczajne zdolności czytania w umysłach, skoro wiesz czy rozumie inne kultury czy nie. Polecam życie bez kołka w dupie.

        • Przeceniasz gościa, nie trzeba „czytać w umyśle” (cokolwiek to znaczy, chyba, że myślisz o czytaniu w myślach), wystarczy posłuchać co mówi, o czym mówi, co wie. A raczej czego nie. Oj, z kołkiem to nie moje fantazje, ale trzymam kciuki :)
          I polecam pisać pod własnym nazwiskiem, przedstawić się, pokazać twarz. Takie anonimowe bajania są dla słabeuszy, których „siła” to pewność braku szans na konfrontację.

  • Nie dalej, niż wczoraj, toczyłam rozmowę na podobne tematy. Co prawda o wiele bardziej „błahe”, dotyczące z bezpieczeństwa podróży z dziećmi i narażaniu ich na niebezpieczeństwa związane ze specyfiką kraju, do którego udają się podróżnicy, takimi jak ogólne bezpieczeństwo w danym kraju,a także zagrożenia życia i zdrowia w konkretnych krajach. Osobiście uważam, że podróżnicy „publiczni” tacy jak Pan Fazowski czy inni – w jakiś sposób przekraczający granice powszechnie uznane za „bezpieczne” ponoszą podwójną odpowiedzialność za to, co publikują. Bo, dajmy na to, są już szanowanymi, liczącymi się blogerami, których wyprawy są organizowane, o ile nie przez sztab ludzi, to przynajmniej z licznym wsparciem funduszy sponsorów. Jestem sobie w stanie wyobrazić czytelnika, który zafascynowany Panem Fazowskim, postanawia wyruszyć w samotną podróż autostopem do takiego miejsca jak Pakistan. Bez odpowiedniego przygotowania, bez „planów awaryjnych”, bez całej tej logistyki, która towarzyszy tego rodzaju podróżom. Jedzie – i zdarza się dramat w większym czy mniejszym wymiarze. Bo, pisząc artykuły podróżnicze, nawet te niezwykle rzetelne, nie mówi się o wszystkim. I nieważne, jeśli czytelnik wzoruje się na jakimś blogerze jadąc do Włoch, ale już nie do Pakistanu czy na samotną wyprawę z dzieckiem do RPA. Więc ta odpowiedzialność dotyczy nie tylko ochroniarzy, policjantów, „ciapatych”, ale także internetowych odbiorców treści przekazywanych przez podróżniczych blogerów.

    • Fazowski często w filmach podkreśla że on jest doświadczony i zdecydowanie odradza takie podróże osobom niedoświadczonym, mówi żeby ludzie którzy nigdy tego nie robili nie wyjeżdżali autostopem poza europę. Zgadzam się niestety z krytyką z artykułu, narażanie życia tych policjantów było faktycznie nieodpowiedzialne.

  • Karol. Podpisuję się pod tym co napisałeś. Straszne to jest, że to nie świat schodzi na psy tylko ludzie. Też mi się nasuwa pytanie co dalej? Pamiętasz ostatnio zastanawialiśmy się czy ktoś pojedzie z koniem i bryczką w podróż dookoła świata… chyba to jest za słabe, to nie będzie imponować a tylko biednego zwierzaka zmęczy. Zobaczyłem jeden filmik. Starczy. Gdzie sens, gdzie logika?

  • Oglądam Fazowskiego od jakiegoś czasu, głównie by zabić nudę, lub zobaczyć coś nowego. Twój pierwszy wpis na facebooku, trochę mnie wkurzył, bo pomyślałem jak typowy fan Fazy – „co się przypierdzielasz?”, ale po chwili namysłu stwierdziłem, że masz rację. I to całkowitą. Wstyd mi, że wcześniej nie myślałem tymi kategoriami, że przecież inni narażają życie, żeby typek mógł „spokojnie” przejechać kolejny kraj na mapie podróży.

    Dzięki za pokazanie tego punktu widzenia i uświadomienie, że nie wszystko jest czarne lub białe.

    Pozdrawiam serdecznie!

  • Mówi jak cwany „wieśniak” i po minucie można mieć dość tych mądrych spostrzeżeń typu „pustynia, tu nie nie ma”
    Ps. nie mam nic do ludzi ze wsi, sam jestem ze wsi.

  • Karol… Jego decyzja jak chce podróżować. A policjant to policjant, taka praca i ryzyko. Ostatnio prąd mi walnął na chacie… Miałem nie wzywać elektryka bo pracując naraża swoje życie? ;)

    Bardziej zamiast Przez świat na Fazie czepiałbym się „prawdziwych podróżników” nagminnie nadużywających gościnności biednych mieszkańców Azji i Ameryki tj. śpiący za darmo u rodzin, którym wcisnęli się do domu, jedzący ich jedzenie, często jeżdżący z nimi samochodem. I tak dalej…

    • Jasne, że jego. Ja tylko dyskutuję. :)

      Rozumiem, że kolega tak nie robi? To dziwne, bo w każdym filmie powtarza, jak tam go ktoś nakarmił :) Co do policjantów, jak już pisałem – To, że ktoś jest policjantem, niekoniecznie znaczy, że poszedł tam z powołania, aby ratować tyłek białemu autostopowiczowi. Nie znaczy to, że trzeba go wykorzystywać. Jeśli już nawet poszedł z powołania, to najpewniej miał zamiar bronić ojczyzny, nie zaś rządnego przygody podróżnika. Nie sądzisz?

      • Faza robi tak na każdym kroku, korzysta z ludzkiej dobroci, często je nie swoje, śpi nie u siebie, jeździ na koszt biednych ludzi. Ale Faza i tak w tym przypadku jest mniej irytujący, nie jest przynajmniej podróżnikiem przykładowo z najnowszą lustrzanką schowaną w plecaku i przekonujący, że nie ma 2zł żeby dorzucić się do paliwa :) Nie popieram podróżowania z pustym portfelem, tj. często na koszt biednych ludzi trzeciego świata, no ale co mi do tego jak ktoś podróżuje. Chcę tylko pokazać, jak łatwo samemu można przynosić w podróżowaniu więcej szkody niż pożytku.

        A co do policjanta, to myślę zupełnie inaczej. Masz rację, pewnie policjant nie traktuje ochrony turysty jako swojego ulubionego zajęcia w którym ryzykuje życie. Ale to jedna z rzeczy, za którą jest odpowiedzialny i którą musi robić. Też mam u siebie w pracy kilka rzeczy (i Ty pewnie też), których nie lubię robić i których nie uważam za swój priorytet. Mimo to muszę je robić.