Jak i gdzie znaleźć idealnego towarzysza podróży?

Masz już zgromadzone pieniądze na podróż? Kupiłeś większość sprzętu, masz kuchenkę, plecak, sprawny rower? Wiesz mniej więcej gdzie chcesz jechać i na jak długo? Brakuje Ci tylko odpowiedniego towarzysza podroży? Podpowiem Ci nieco jak i gdzie go znaleźć i o czym pamiętać wybierając kompana, aby żadne z Was się nie męczyło i wyjazd był w stu procentach udany!

Nie ma się co oszukiwać. Ciężko znaleźć jest wśród znajomych z najbliższego otoczenia ludzi o podobnych zainteresowaniach.  Zwłaszcza, kiedy są one nieco specyficzne, a bez wątpienia podróże na własną rękę – rowerowe i autostopowe – są dla większości społeczeństwa co najmniej niezrozumiałe, dziwne i abstrakcyjne. Ja wśród znajomych przestałem szukać po drugim roku studiów, kiedy drugi rok z rzędu zanosiło się na wakacje w domu.

Na pierwszych wakacjach bardzo chciałem pojechać rowerem w Alpy. Znajomi z uczelni wyrazili chęć, lecz tydzień przed wyjazdem wszystko się posypało. Nadeszły kolejne wakacje – historia się powtórzyła. Znowu chciałem jechać w Alpy, znowu nie miałem z kim. Zacząłem się irytować. Przecież świat jest wielki, muszą gdzieś być ludzie o podobnych zainteresowaniach?

Gdzie szukać kompana na wyjazd autostopem czy rowerem?

Przestraszony, że kolejne wakacje przesiedzę w domu, zacząłem przetrząsać internet. Okazało się, że nie jestem sam. Tutaj ktoś szuka towarzysza na podróż na Bałkany, tam ktoś chce jechać stopem do Hiszpanii. Inny chce dolecieć samolotem na Islandię i zwiedzić ją rowerem, kolejny szuka kogoś na autostopowy wyjazd do dalekiej Azji Południowo-Wschodniej.  Po kilku godzinach wertowania w końcu znalazłem odpowiednie forum i odpowiedni dział, a w nim temat: „Szukam kogoś na wyjazd w Alpy”. Kilka wiadomości, obgadanie ogólnego planu i tym sposobem miałem już z kim jechać. Szybko poszło.

Ten sposób szukania towarzystwa w podróży podobało mi się na tyle, że na kolejne wyjazdy – czy to autostopowe czy rowerowe – w sporej części jeździłem z ludźmi poznanymi w sieci. Przeróżnych stron i ofert jest tak dużo, że nie jest problemem jeśli nie odpowiadają nam czyjeś upodobania i przyzwyczajenia (o czym za chwilę!). Wystarczy nieco powertować ogłoszenia i znaleźć kogoś, kto będzie nam najlepiej odpowiadał.

Gdzie szukać kompana na wyjazd
Czasem trzeba się natrudzić!

Zatem gdzie szukać? Istnieje sporo stron internetowych i facebookowych grup, dzięki którym można znaleźć towarzystwo na wyjazd. Poniżej kilka najprężniej działających, polskich i zagranicznych stron i for:

  • Forum – Podróżerowerowe.pl – najlepsza polskojęzyczna strona do szukania rowerowych towarzyszy drogi. Praktycznie za każdym razem właśnie tam poznawałem ludzi, z którymi  później wyjeżdżałem.
  • Grupa na FB, gdzie też znajdziecie towarzystwo na rower
  • Autostopik.pl – podobne forum, ale dla autostopowiczów,
  • AdventureCycling.org  – również dla rowerowych maniaków (eng.)
  • Couchsurfing.com – znany, popularny, lubiany. Ale nie przeze mnie.
  • Warmshower – rowerowy odpowiednik powyższego. Można znaleźć towarzysza i nocleg. Zdecydowanie bardziej lubiany!

Bardzo prężnie działają też facebookowe grupy. Ludzie bardzo często szukają chętnych na długie wyprawy, jak i krótkie, weekendowe wycieczki:, jak chociażby:

Zakładamy swój wątek! O czym trzeba pamiętać?

Osobiście, zawsze wolę zakładać swój temat. Przynajmniej wiem,  że ktoś kto zdecyduje się napisać, w jakimś stopniu podziela mój styl jazdy, upodobania i oczekiwania od podróży.  Tym sposobem na rowerowych wyjazdach byłem z 7 różnymi osobami i ze wszystkimi dogadywaliśmy się lepiej niż dobrze.

Poradnik taniego podróżowania
Czasem, jak horyzont szeroki nie można znaleźć odpowiedniej osoby. No dobra. Tutaj szukam toalety…

Co napisać? Koniecznie jak najwięcej o sobie. Im więcej szczegółów tym większa szansa na znalezienie odpowiedniego partnera. Ale też nie przesadzajcie ze szczegółami. Tak, co się nie okaże, że macie zbyt wygórowane oczekiwania od potencjalnego towarzysza, w efekcie czego nikt do Was nie napisze. Najważniejsze kwestie to z pewnością:

  • Trasa. Trzeba ustalić choćby pobieżnie!
  • Upodobania. Jeden lubi odwiedzać muzea, kościoły i przeróżne zabytki, inny zaś lubi kontakt z naturą jak ja. Nie wyobrażam sobie jechać z kimś, kto zatrzymywałby się przy każdym muzeum i żądał godzinnej przerwy na zwiedzanie,
  • Doświadczenie. Ja osobiście nie lubię marnować czasu na uczenie kogoś jak łapie się stopa, składa namiot, używa się mapy czy jak zapala się kuchenkę turystyczną. Ma to znaczenie zwłaszcza przy długich podróżach. O ile na tygodniowym wypadzie byłbym w stanie jakoś to przeżyć, tak podczas 1-2 miesięcznego wyjazdu byłoby to niedopuszczalne ,
  • Preferowany rodzaj noclegów. Rzecz niezbędna! Koniecznie musicie dogadać się do tego czy będziecie spać w namiotach, tanich noclegowniach, kwaterach, pensjonatach czy też hotelach. Dalsze tłumaczenie jest raczej zbędne,
  • Jedzenie. To samo tyczy się posiłków. Żeby później nie okazało się, że Ty gotujesz makaron w menażce, a Twój kompan idzie na obiad do restauracji. Niby to w niczym nie przeszkadza, ale zawsze to raźniej jeść razem i tam, gdzie ma się na to ochotę, a nie tam, gdzie akurat jest restauracja,
  • Podejście do deszczu. Przy planowaniu o takich rzeczach się nie myśli, ale co, jeśli podczas wyjazdu pada co drugi dzień? Jeśli wyjazd jest autostopowy to problem jest niewielki, jeśli jednak jedziecie rowerami to mogą wyjść nieprzyjemności. Może okazać się, że kiedy Ty będziesz chciał jechać w deszczu – próbować przykładowo uciec burzy – Twój kompan kategorycznie będzie chciał poczekać na lepsze warunki pogodowe,
  • Poglądy. Dobrze jest też wiedzieć, jaki stosunek do mszy ma dana osoba. Nie chcielibyście zapewne, aby okazało się, że Wasz towarzysz  koniecznie musi wizytować kościoły w niedziele i święta – jeśli Wy nie macie na to ochoty. No i sprawa ma się tak samo w druga stronę.

Jedź samemu i znajdź kogoś po drodze!

Jeśli mimo wszelkich starań nie udało Wam się nikogo znaleźć, z pewnością spotkacie kogoś już w trakcie samej podróży! Ogromne ilości autostopowiczów, sakwiarzy i innych różnej maści podróżnych można poznać drodze. Jadąc przez Kirgistan czy Tadżykistan, praktycznie codziennie na kogoś trafialiśmy! Kilka dni jechaliśmy z Finem z Turku,  później parą Francuzów z Bordeaux i Brazylijczykiem z Rio. Polaków także było całkiem sporo.

Zaletą tego rodzaju poznawania towarzyszy podróży jest to, że w każdej chwili możemy się urwać. Jeżelirozmowy nam się nie kleją, źle się dogadujemy – każdy jedzie w swoją stronę. Nie macie względem siebie zobowiązań, nikt niczego od nikogo nie oczekuje. Jeśli zaś okaże się, że dogadujecie się nieźle, to może okazać się, że – tak jak Ania i Basia na zdjęciu poniżej- pojedziecie ze sobą kilka miesięcy. Dziewczyny poznały się w Tajlandii i razem postanowiły kontynuować podróż!

Marta, ja, Ania i Basia.
Marta, ja, Ania i Basia. Dziewczyny już znacie. Wspominałem przy okazji tego, że „Polacy są wszędzie”.

 .
Czy idealny partner w ogóle istnieje? 

Niestety. Wspólna podroż z osobą, którą dopiero co poznaliśmy niesie ze sobą wiele niewiadomych. Choć mi się to nigdy nie zdarzyło, a ostatnia podróż do Kirgistanu i Tadżykistanu zakończyła się związkiem, istnieje niestety spore ryzyko, że się z kimś najzwyklej w świecie nie będziemy dogadywać.

Warto poświęcić więcej czasu na poszukiwanie odpowiedniej, pasującej do nas i naszych upodobań osoby. Cierpliwość zawsze się opłaca!
Warto poświęcić więcej czasu na poszukiwanie odpowiedniej, pasującej do nas i naszych upodobań osoby. Cierpliwość zawsze się opłaca!

.
Słowem końca. Kompromisy przede wszystkim!

Wiele osób jeździ po świecie samotnie. Albo z własnego wyboru, z chęci osiągnięcia większych doznań jakie niesie ze sobą samotna podróż, albo zwyczajnie są oni niezdolni do kompromisów. Prawda jest taka, że partner staje się idealnym, kiedy potrafimy dostosować się do jego preferencji, a nie tylko żądamy i narzucamy swoje zdanie. Podróż będzie udana dopiero wtedy, kiedy przestaniemy myśleć tylko o sobie, o swoich zachciankach, upodobaniach, przyzwyczajeniach, możliwościach fizycznych. Z partnerem w podróży jest jak z partnerem życiowym. Często trzeba iść na kompromisy, sprawić, aby ta druga osoba czuła się swobodnie i żeby wspólna droga nie była dla nikogo męcząca.

Mam nadzieję, że nieco pomogłem potrzebującym! Życzę udanych, wspólnych podróży! Do następnego poradnikowego tekstu :)

Tekst ten to fragment, ponad 130-stronicowego ebooka praktyczno-motywacyjnego „Twoja Samodzielna Podróż„, przeznaczonego dla ludzi chcących zacząć przygodę z podróżami na własną rękę, a także dla tych, którzy chcą polepszyć swój podróżniczy warsztat, dowiedzieć się czegoś nowego, a także utwierdzić w przekonaniu, że nie ma lepszej metody poznawania świata. 

Karol Werner




Podobało się? Zostań na dłużej!

Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!
Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!

77 komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

  • Klasycznie- wlaczylam jeden post, straciłam pol godziny na kolejnych których jeszcze nie przeczytalam :)

  • Fragment ze „stosunkiem do mszy” intryguje. Na wypady do 2-3 tygodni raczej dla większości pobożnych młodych ludzi nie będzie problemów nie pójść na niedzielną mszę;-) Może jednak spotkałeś takowych, co mieli wygórowane wymagania religijne, ale raczej większość ludzi jest bardziej liberalna. Zresztą np. gdzie w Kirgistanie do kościoła pójść, albo w innym kraju prawosławnym lub muzułmańskim? Chociaż osobiście polecam ewentualnemu „wymagającemu” towarzyszowi ulec – msza po słoweńsku, po albańsku, po włosku, po białorusku… Dla samej ciekawości chociażby polecam;-) Pozdro!

    • Znam takich, co Iranie szukali kościołów. Nic do tego nie mam, ale nie wyobrażam sobie ustalania trasy tak, aby niedziela wypadała w jakimś mieście. ;)

      • A ja do takich osób należę. Kiedyś planowałem trasę po Macedonii i faktycznie trasę ustalałem pod kątem niedzielnej mszy św. Okazuje się, że w Macedonii są tylko 2 kościoły katolickie. Faktycznie plan trasy się mocno komplikuje, ale taki wyjazd też jest ciekawy. Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko jest na swoim miejscu!

        Przeważnie jak wpadamy w jakiejś niewielkiej wspólnocie to wzbudzamy sensację :) Witaja nas osobiście, zapraszają na poczęstunek.

        • Prawda! Najlepsze wtedy są takie momenty z wyjazdu, gdy lokalna ludność zaprasza do siebie na obiad, na pogaduchy, czy cokolwiek:-) Na Białorusi mieszkałem na plebanii w małej parafii katolickiej. Aż mnie proboszcz na mszy przedstawił jako gościa z Polski, oficjalnie powitał w ogóle. Poczułem się jak jakaś egzotyczna gwiazda:-) Wszystko zależy od tego, czy się jedzie do ludzi, czy na dzikie łono natury. Karol, autor tego bloga, może preferować inaczej niż my, ale czy to źle? To tylko inaczej:-)

    • Pewnie, że tak. Warto poznawać Powszechność Kościoła. Czuje się wtedy prawdziwą wspólnotę. ;3 –>Mam na myśli msze w różnych językach. Zwłaszcza w słowiańskich można się jeszcze połapać.

  • Zgadzam się, że takie kwestie są do ustalenia i ani ta strona ani druga nie musi popadać w jakieś wyrzeczenia :)

    Ja jednak bardziej interesuję się bezpieczeństwem.. jak tu jechać w podróż z obcą osobą, tym bardziej jak jest się dziewczyną. Wiem, że trzeba mieć zaufanie do ludzi, ale jak uniknąć czasem może niepotrzebnego niebezpieczeństwa.. ? :)

    • Myślę, że to pytanie do Marty, z którą poznałem się osobiście właściwie dwa tygodnie przed wyjazdem. Przekażę zapytanie Marcie :D

    • Hej, hej. myślę, że to intuicja :D może i śmiesznie brzmi ale coś w tym jest. Gdzieś podświadomie czujesz, że nadajesz z daną osobą na tych samych falach albo że coś tu nie gra. 3 lata temu jechałam na Bałkany z „dziewczynami z neta”. Potem dojeżdżał do nas koleś, z którym wracałam 2 tyg. sama, bo one jechały jeszcze do Grecji. Nic się nie stało. Z kolei 2 lata temu jechałam miesiąc rowerem z pięcioma facetami a znałam jednego z nich. Było spoko i bardzo bezpiecznie się czułam. A z pisania i rozmów telefonicznych z Karolem od razu wyczułam, że tu chodzi o podróż z kompanem/kompanką i nie było żadnego dziesiątego dna. Rodzice mnie straszyli, że mnie zostawi w Kirgistanie na jakiejś prostej ale zaryzykowałam :) Aczkolwiek jeszcze nie przełamałam się, żeby pojechać gdzieś dalej sama. Znam takie kobiety i BARDZO je podziwiam, bo przed samotną podróżą hamuje mnie jedynie moja płeć. powodzenia!! :)

  • No świetny wpis! Sama nie raz przedzierałam się przez dżunglę internetu szukając kogoś chętnego do wojaży. Niestety nam nie udało się nigdy zebrać większej grupki, dołączali tylko znajomi i to pojedyncze sztuki ;). Oprócz portali, o których piszesz trafiłam również na globtroter („Szukam chętnych na wyprawę”).

  • ja zdecydowanie preferuję opcję wyjazdów w pojedynkę, bo nigdy się one samotnie nie kończą, a w ten sposób sporo cudownych osób poznałam, z wieloma do dziś w kontakcie jestem i przyjaźniami się to skończyło. ale niektórych z tych stron co podałeś nie znam, aż zaraz popatrzę o co w nich chodzi

    • Jasne, że tak! Ja zawsze potarzam, że jak chce się poznać kraj to tylko w pojedynkę. No, ale… nie o tym ten wpis :)

  • My jeździmy na większe wyprawy w dwójkę, ale czasami ktoś dołącza. Mieliśmy niestety kilka przypadków wygodnickich, co się trochę męczyli przy naszym intensywnym sposobie podróżowania. Obecnie jesteśmy ostrożniejsi w doborze kompanów, bo po co obie strony mają się męczyć?
    Super, że trafiłeś na samych świetnych kompanów. W sumie determinuje to twój specyficzny tryb podróżowania – ja bym się np. chyba nie porwała na rower :)
    A strony, które wskazałeś pozwalają też poznać fajnych ludzi generalnie.

  • 3 razy w życiu jechalem z osobą której nie znałem za bardzo wczesniej i 2 razy wynikły z tego jakieś kwasy. i już podziekuje. teraz przynajmniej jakiś krotki wyjazdzik na rozgrzewke, jedna impreza, najlepiej z nocowaniem, żeby dowiedzieć się zawczasu co w człowieku siedzi…

    • Zależy od szczęścia i od tego ile czasu pocisz na poszukiwania. Ja staram się nawet na kilka miesięcy przed wyjazdem. Tym sposobem odrzucam całkiem sporo chętnych, bo CZUJĘ, że się zyczajnie nie dogadamy. Jak to poiedziała tutaj w komentarzach Marta – kwestia intuicji :)

  • Jak zawsze świetna baza informacji i linków. Dzięki za to!
    Jeśli chodzi o wyjazdy to.. właśnie największy problem leży w tym, że nie bardzo umiem iść na kompromis, kiedy np. moje i innych oczekiwania zdecydowanie się różnią. Wtedy po prostu idę swoją drogą i zostawiam grupę / towarzysza nie zastanawiając się nawet przez chwilę. Gdy każdy idzie swoją drogą, jest szczęśliwy (a przynajmniej tak zakładam ;) )

  • Na krótsze trasy najbardziej lubię jeździć sam. Najlepiej się dogaduję właśnie ze sobą. Poza tym mam wtedy dużo czasu na przemyślenia, posłuchanie podcastów i czasem niemyślenie :)

    Ale na dłuższą drogę raczej sam bym się nie wybrał, podziwiam tych, którzy sami podróżują na krańce Świata :)

  • Ja kilka lat temu szukałem osób na wyjazd do Azji, znalazła się grupa, ale jak przyszło wyjeżdżać to grupa się rozpadła i wyjechałem tylko z jedną dziewczyną. Po powrocie byliśmy już parą – czasem los bywa nieprzewidywalny. Polecam serwis w którym się poznaliśmy jako obowiązkowy do przejrzenia: OLNEO.pl

  • Polecam jeszcze forum Travelbit, wprawdzie mam to szczęście, że kompanów zawsze udawało mi się znaleźć wśród znajomych, a teraz sobie rodzinę wychowałam i jesteśmy samowystarczalni ;) Ale na Travelbicie sporo znajomych szukało kompanów do podróży.

  • Tych stron akurat nie znałam. Korzystałam z globtroter.pl, olneo.pl i kiedyś było coś takiego jak twoja-podróż.pl ale chyba zlikwidowano, bo strona się nie otwiera. Poza tym gumtree.pl i jedno z forów poświęconych Camino de Santiago. W sumie tylko raz się sparzyłam. Reszta to tak jak napisano na blogu – kwestia intuicji oraz kompromisów. Jeśli ktoś na moje ogłoszenie odpowiada jedynie „jesteś kobietą czy mężczyzną” lub „ile masz lat?” to sobie daruję – chyba nie szukamy tego samego ;)

    • Te pytania wcale nie są takie głupie. Jestem mężczyzną i mam 46 lat. I z tego wynika, że jeżeli mój partner miałby mieć połowę z mojego wieku, albo jeszcze mniej, to na 100% się nie dogadamy. 30 lat to absolutne minimum. Z kobietą bym też nie chciał jechać, chyba, że w większej grupie, ale nie sam z kobietą, bo to od razu kojarzy mi się z podrywem i z seksem, a na nie po to wybieram się na wyprawę, a ponadto jestem żonaty i jakby się żona zwiedziała, że z jakąś kobietą pojechałem to miałbym przerypane.

  • Super wpis, dzięki! W zeszłym roku szukaliśmy towarzyszy na podróż po Mongolii na stronkach anglojęzycznych i niestety sprawdziła się jedynie metoda zagadywania ludzi w hostelach :) Było to mega irytujące (biorąc pod uwagę specyfikę i koszty podróżowania po Mongolii) i już zaczęłam się zastanawiać nad założeniem swojej stronki a tu się okazuje, że tyle ich jest! :)

  • Ciekawy wpis. Ja właśnie szukam kompana do podróży pod koniec roku do Azji /na razie waham się pomiędzy Birmą, Laosem a Sri Lanką/. zobaczymy jak mi się powiedzie. Testuję Olneo.pl i kilka grup na Facebooku.

  • Wszystko wskazuje na to, że i ja będę za chwilę w potrzebie znalezienia towarzystwa na dłuższą podróż. Plany były, ale się powoli rozmywają i wygląda, że klops. Od kilku dni chodzę po tego typu serwisach i odpisuję na ogłoszenia. Zero odzewu.. więc się zastanawiam, czy na serio da się w ten sposób. Chyba najlepiej jak pojawia się jakaś promocja i wtedy ludzie się skrzyją:) Fajny wpis, nie wszystkie stronki znałam. Ja akurat przeglądam wspomniany już Travelbit, Olneo i Fly4free. Pozdrawiam:)

  • Super artykuł. Dzieki. Ja jestem na etapie szukania – od stycznia planowany wyjazd, bilety w lutym zakupione, a kolezanka się wycofala. I zostałam sama. A lecę dość daleko,bo do Tokio… jakby ktoś cos – to zapraszam ze mna :)

  • Nie znałam tej strony i pierwszy raz czytam, ze można szukac kogos do wyjazdu hm….a czy to bezpieczne? planuje wyjazd ale nie wiem czy bede miała z kim jechac, kazdemu pasuje w innym terminie..

  • Jeżeli chodzi o szukanie kompana do podroży to na tej stronie jest spis z kilku innych portali friends.gofor.holiday

    • No nie wiem ten portal powyżej F.G.H to chyba połamanie praw i regulaminów serwisów. Może się nie znam, ale można tak sobie pobierać zdjęcia innych osób z innych serwisów na swój portal? Wątpię aby regulaminy tych serwisów na to pozwalały…

  • Mnie prawie zawsze udawało się znaleźć towarzyszy na wyprawy, może dlatego, że byłem ich organizatorem, ale znajomych ma się ilość ograniczoną, natomiast pomysły na różne wyjazdy mam nieograniczone :-)

  • Bardzo interesujący artykuł! Sam często podróżuję, niestety moi znajomi nie dzielą do końca mojej pasji do wyprawy i ich praca nie pozwala wyrwać się na więcej niż tydzień/dwa w ciągu roku. Dlatego szukałem różnych sposobów na znajdowanie kompanów. Przez strony internetowe, znajomych, ogłoszenia na forach… O dziwo zawiodłem się na prawdę mało razy, większość wypraw wspominam raczej z uśmiechem :)
    dla szukających polecam stronkę anxtrip.com tam ludzie często dodają/szukają kompanów. Szkoda że nie mają apki

  • Cześć! Ty znalazłeś mnie na Instagramie, ja weszłam na bloga i jestem pod wrażeniem :) A najbardziej podoba mi się, to co ja zawsze powtarzam znajomym, którzy zadają pytanie-klasyk: nie bałaś się? „Ludzie są dobrzy” i świat jest dobry, tego nauczyły mnie podróże :) O czym piszę m.in. tutaj: http://travelover.pl/10-przykazan-backpackera/
    Pozdrawiam! :)
    traveLover

  • „(…)bez wątpienia podróże na własną rękę – rowerowe i autostopowe – są dla większości społeczeństwa co najmniej niezrozumiałe, dziwne i abstrakcyjne.” Dzięki, już się bałam, że coś ze mną nie tak :D

  • Kilka razy szukalam na grupach auostopowych albo na Couchsurfingu; nawiqzalam w ten sposob kilka ciekawych znajomosci, ale byly tez kompletne niewypaly. Za najlepsze jednak uwa am poznawanie ludzi w drodze – 3 lata temu moj partner i ja staralismy wydostac sie z Kopenhagi, gdy pojawil sie autostopowicz z Niemiec. Wwpolnie dojechalismy niemal do Hamburga. Cala podroz byla po autostradach, czyli nic specjalnego, ale towarzystwo bylo najwazniejsze.