Jak zostałem milionerem? Podsumowanie roku 2015

To był rewelacyjny rok, jeden z najciekawszych podróżniczo i zdecydowanie najlepszy jeśli chodzi o blogowanie. Zapraszam do tekstu pełnego podsumowań, wniosków, planów i podziękowań. Podziękowań,  bo to właśnie dzięki Wam moi drodzy wszystko tak szybko się rozwija, że nie nadążam ogarniać. Niesamowite jest mieć takich czytelników, wielkie dzięki, że jesteście. Bez Was nie byłoby niczego!

W przeciwieństwie do zeszłorocznego podsumowania, tym razem na początku chciałem bardziej przyjrzeć się samemu blogowi, aniżeli podsumowywaniu podróży. Podróże też się znajdą, jednak nieco później.

Uwaga, uwaga. Zaczynamy!

Rok 2015 w liczbach. Podsumowanie

Blog szybko się rozwija. To jak rośnie liczba czytelników, komentarzy, fanów (najgorsze słowo jakie mogli wymyślić!), czy też subskrybentów newslettera z każdym dniem zadziwia mnie coraz bardziej. Prowadzenie bloga kosztuje mnie bardzo dużo pracy, jednak jest to praca, która sprawia mi ogromną przyjemność i wiem, że dzięki Wam dalej chcę to robić. Chce mi się siadać po pracy do bloga, obrabiać zdjęcia, montować filmy, pisać, redagować, przerabiać, edytować no i w końcu publikować. Bo – zupełnie bez wazeliny – mając tylu świetnych, nie tylko piszących ale także piszących do mnie, komentujących teksty czytelników jak Wy, wszystko to robi się dużo przyjemniej.  Czuję satysfakcję, z tego, że jest Was coraz więcej, ale wiem też, że rosną przez to oczekiwania względem bloga. Postaram się im jednak sprostać w najbliższym roku!

Przejdźmy do kilku liczb, które idealnie podsumowują ten rok, i z których jednocześnie jestem najbardziej dumny.

– 1 –

Wydałem pierwszą książkę! Po wielu miesiącach redakcji, korekcji i dogadywania szczegółów, w marcu 2015 ukazała się książka „Kołem Się Toczy: Przez Kaukaz i Bliski Wschód”. Podoba Wam się, co jeszcze bardziej mnie cieszy.

– 4 –

Tyle lat mija, odkąd napisałem pierwszą notkę blogową w życiu. Wstyd mi za nią, jakościowo pozostawia wiele do życzenia, ale z wielkim uśmiechem na twarzy do niej wracam i chociażby z tego powodu trzymam ją na blogu. Jak chcecie, to się pośmiejcie. Ah… 4 lata to kupa czasu. Strasznie szybko zleciało.

– 9 –

Tyle filmów nagrałem i wrzuciłem na mój kanał YouTube – w tym zacząłem nagrywać także typowe vlogi. Jak coś, niedługo powinien pojawić się kolejny odcinek z Cypru i Mongolii. Mega ciekawy, a przynajmniej tak mi się wydaje! ;)

– 11 –

Tyle współprac z markami przeprowadziłem. Były testy sprzętu, wyjazdy na zaproszenie organizacji turystycznych, mecenat serii tekstów i inne niemniej ciekawe. Była m.in. współpraca z Mercure,  Marmot,  Niemiecką Organizacją Turystyczną, Pizza Portal, Sony Mobile czy też National Geographic Traveler. Byłem też tym roku zaproszony na kasting jako prezenter w programie telewizyjnym, jednak się nie udało. Niesamowite jest to, co się dzieje. Że zgłaszają się do mnie firmy z propozycjami współpracy, mam dowolność w wyborze partnerów, z którymi chcę współpracować. Najlepsze we współpracach z markami jest to, że sam mogę wybrać sobie partnera i jeśli jakiś produkt czy usługa jest zgodna z moim stylem życia, odpowiada zasadom które wyznaję, jest zwyczajnie mi z nią po drodze i stwierdzam, że także i Was może zaciekawić, to sama radość, że mogę realizować takie rzeczy.

IMG_0045

– 85 –

Tyle tekstów napisałem! Nie jest to co prawda najlepszym wynikiem w historii bloga, jednak przez wzgląd na to, że pracuję także od roku na etacie, to jestem niesłychanie dumny z tej liczby.

– 118 –

Tyle komentarzy znalazło się pod najczęściej komentowanym tekstem – 4 rzeczy, za które nie lubię Rosji i Rosjan.

– 1.100 –

Tyle godzin mniej więcej spędziłem przy blogu. Tworzenie tekstów, obróbka zdjęć, nauka montażu filmów i ich późniejszy montaż, sprawy techniczne, odpowiadanie na maile, pytania czytelników itd. To dokładnie 45 dni non stop…

– 2.572 –

Tyle komentarzy umieściliście na blogu w tym roku. W porównaniu z poprzednim rokiem, jest to totalny pogrom!

– 2.925 –

Tyle zdjęć wykonałem podczas moich podróży w tym roku, z czego na bloga wrzuciłem około 1.500.  Dużo, jednak porównując do zeszłego roku to mamy praktycznie 1/2 tego co wtedy stworzyłem.

– 23.000 –

Tyle osób obserwuje mnie w różnych kanałach Social Media i na newsletterze. Z rozwoju tego ostatniego cieszę się najbardziej i gorąco zachęcam do zapisywania się. Podobno warto! :)

1.000.000 !!!

IMG_9119

Najważniejsza liczba ze wszystkich! W ciągu ostatniego roku blog zanotował ponad milion odsłon! Prawie trzykrotny wzrost względem zeszłego roku (330.000 odsłon) i ponad 20 krotne względem roku 2013 (45.000 odsłon). Statystyka, która totalnie mnie zmiażdżyła. W głowie mi się ta liczba nie mieści. Pojąć nie mogę, że tyle osób tutaj zagląda, czyta i komentuje moje teksty. Jesteście niesamowici, dzięki Wam za to!!!! :)

Najpopularniejsze teksty roku. Top 13

W zeszłym roku zestawiłem najpopularniejsze na Instagramie zdjęcia, teraz zerknijmy na teksty. Ponownie zostało pobitych kilka rekordów, jeśli chodzi o wyświetlenia tekstów. Najpopularniejsze to oczywiście teksty praktyczne, jednak nie tylko! Nie ma tygodnia, abym nie dostawał maila z informacją, że ktoś dzięki moim zdjęciom nie wybrał się do jakiegoś kraju, albo dzięki opisom przekonał się, że wcale ci Rosjanie, czy inne nacje nie są takie złe. Coś pięknego! Znowu się chwale, ale strasznie jestem z tego dumny, że tak Wam się przydaje to co pisze. Zatem najpopularniejsze teksty:

25.000 odsłon – Toskania – miejsca, gdzie musisz jechać! Praktyczne porady.

20.000 odsłon – Noclegi na dziko. Jak znaleźć dobre miejsce pod namiot?

17.500 odsłon – Drezno, czyli najpiękniejsze miasto w Niemczech!

17.000 odsłon – Norwegia praktycznie. Ciekawe miejsca, co warto zobaczyć?

16.800 odsłon – Jak i gdzie znaleźć idealnego towarzysza podróży?

16.200 odsłon – 4 rzeczy, za które nie lubię Rosji i Rosjan

15.500 odsłon – Trolltunga – nie do końca udane wejście

15.300 odsłon – Jakie sakwy rowerowe i torby na kierownicę kupić?

15.200 odsłon – Florencja. Jej uliczni artyści, handlarze i gołe tyłki.

15.000 odsłon – Bieszczady zimą. Smerek, Tarnica, Halicz

14.900 odsłon – Jak tanio podróżować po Norwegii? Półroczny wyjazd za 700 dolarów!

12.000 odsłon – 14 niesamowitych ciekawostek o Mongolii, czyli dlaczego w Mongolii nie ma piwa?

10.500 odsłon – 10 sposobów, dzięki którym oszczędzam pieniądze na podróże

IMG_4864

Podróże w 2015 roku

W zeszłorocznym podsumowaniu napisałem:

„Tak jak rok temu miałem mnóstwo planów, tak teraz w głowie mam wielką pustkę. W 2014 studiowałem, byłem na ostatnim roku, miałem ogrom czasu. Żadnej przesady nie ma w tym co mówię i jestem święcie o tym przekonany – nigdy już nie powtórzy się taki rok jak ten. Jesteście na studiach? Nie zmarnujcie tego czasu! Nie mogę przeboleć, że pierwsze dwa lata przesiedzialem w domu…

Na tę chwilę, szukam pracy i nie planuję żadnego wyjazdu. Znając życie (i siebie), pewnie będzie ich kilka, może nawet dłuższych, ale nie chcę zapeszać. Szukam pracy w wyuczonym zawodzie, lecz nie ukrywam, że bardzo chciałbym znaleźć coś związanego z podróżami, pisaniem, fotografią. Może los się uśmiechnie?”

Tak serio już mówiąc, cholernie bałem się, że zaczynając pracę na etat, szlag trafi całe podróżowanie, blog popadnie w zapomnienie, a ja sam złapię rychło depresję. Obawiałem się, jednak postanawiałem nie dawać za wygraną i nawet podczas pracy etatowej wygospodarować tyle czasu wolnego i pieniędzy na podróże ile tylko będę w stanie.

Na szczęście udało się i to z nawiązką. Znalazłem pracę, wynająłem z Martą mieszkanie i do tego odwiedziłem w przeciągu całego roku 5 krajów – Niemcy (Saksonię), Norwegię, Rosję, Mongolię i Cypr. I mimo, że w podroży spędziłem dwa razy mniej czasu niż w poprzednim roku (wtedy – 102 dni), to i tak jestem strasznie zadowolony, że tak potoczyły się sprawy. Co prawda jeszcze nie mogę powiedzieć, że jestem w stanie podróżować, pisać, fotografować i z tego żyć, jednak ciągle nad tym pracuję. Możecie znowu życzyć mi szczęścia ;)

1

Plany na przyszłość? Nauka, projekty, na rolkach przez Maltę

Rok 2016 z pewnością będzie ciekawy, choć niezbyt wieloma szczegółami mogę się na tę chwilę podzielić. W planach mam kilka projektów do zrealizowania, kilka serii wpisów do napisania, planuję jeszcze bardziej rozwinąć się pod kątem edycji wideo, fotografii, a także chcę nieco bardziej skupić się na zwiedzaniu Polski – z naciskiem na mój rodzinny Śląsk. Mam w planach spory projekt promocji Śląska, szukam na tę chwilę do niego partnerów (zapraszam jak coś do kontaktu!).

Teraz i tak jest lepiej niż przed rokiem, bo rok się jeszcze zaczął, a już mam jeden plan wyjazdowy. Z Martą wpadliśmy na pomysł przejechania Malty. Jednak nie rowerem, stopem, busami, a na… łyżworolkach. Już się doczekać nie mogę! I choć poza tą urodzinową podróżą w marcu, nie mam na tę chwilę większych planów wyjazdowych, to jednak jestem przekonany, że coś wymyślę. Czasem wystarczy jedna informacja o jakimś ciekawym połączeniu lotniczym, jeden impuls i już plany tworzą się same.

Dziękuję za uwagę! Korzystając jeszcze z chwili uwagi (ktoś tutaj dotarł?!), chciałem złożyć Wam życzenia noworoczne! Pomyślności, szczęścia i spełnienia wszystkich, najskrytszych marzeń. Niech nadchodzący rok będzie dla Was jeszcze lepszy niż poprzedni. Nie tylko podróżniczo, ale… dobrze by było!

Karol Werner

Podobało się? Zostań na dłużej!

Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!
Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!

58 komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

  • Karol, jesteś gość! Wielkie gratulacje, niech się dalej toczy! Podróżuj, fotografuj, pisz – bo jesteś w tym zwyczajnie dobry. To dzięki Tobie 2 lata temu ruszyłem tyłek z kanapy, na własną rękę pojechałem na Bałkany, a teraz planuję podróż do Azji. Dzięki Ci za to! :)

  • Rewelacja! Podziwiam i gratuluję tych liczb, a przede wszystkim, że cały blog nadal się rozwija! Pamiętam, jak na początkach mojego blogowania inspirowałem się Twoim blogiem, podglądałem jak konstruujesz wpisy, posty na FB i generalnie jak pracujesz. Dużo mi to dało i nauczyło na tych początkach.

    A co do studiowania to jest coś w tym, kiedy się studiuje to jakoś czasu jest mnóstwo na podróże, a kiedy już sie pracuje gdziekolwiek to zaczyna być czas ograniczany. Choć nadal uważam, że dla chcącego nic trudnego:-)

    Powodzenia w 2016!

  • Nic tylko gratulować osiągnięcia takich wyników, które są owocem 1.100, a może i więcej spędzonych godzin przy tworzeniu, pisaniu bloga. Również wybieram się na Maltę, ale jak na razie nie mam w planach jej przejechania na czymkolwiek :) Udanego dalszego blogowania.

  • Witam. Masz duzo odwiedzin na stronie poniewaz jezdzisz po calym swiecie. Nie ma w tym nic dziwnego. Ludzie lubia ogladac swiat. Pozdrawiam

    • Może tak, może nie. Byłem mniej więcej w 35 krajach, a jest znacznie więcej ludzi, którzy byli w 50,60 i więcej, a ich blogi niestety nie osiągają takich statystyk nawet w połowie. Trochę niezręcznie mi tak pisać, ale może to nie zależy tylko i wyłącznie od ilości odwiedzonych krajów?

  • Super, Karol! Piękne wyniki, kawał dobrej roboty, wielkie gratulacje! :) Powodzenia w dalszym rozwoju i oby 2016 rok był dla Ciebie jeszcze lepszy i jeszcze bardziej inspirujący!

  • Jednym z moich ulubionych tekstów był: Jak i gdzie znaleźć idealnego towarzysza podróży? – dzięki grupie 'spontaniczne wypady’ spełniłam swoje kolejne marzenie i pojechałam do Izraela:) Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejne relacje z wyjazdów na Twoim blogu:)

  • Gratulację, oby za rok było jeszcze więcej:)
    Bardzo motywujący wpis, zachęcający do działania i spełnienia marzeń:)
    Powodzenia:)
    P.S a ten pierwszy post nie był, aż taki zły;)

  • Super, gratuluję. Z wielką przyjemnością czytam Twego bloga, dzięki niemu podróżuję razem z Wami. Zdjęcia cudne. A propos Malty – byłam rok temu podczas świąt. Wielkanicnych. Piękne zwyczaje, wyspą się zachwyciłam, jest co zwiedzać. Na Nowy Rok życzę Ci wspaniałych podróży.

  • Twoje notki są bardzo bogate w treść i widać, że wkładasz w nie całe serce, więc wcale mnie nie dziwią takie statystyki :) Śle najlepsze życzenia na Nowy Rok!

  • Wszystkiego Najlepszego Karol tak trzymaj. Dzięki takim jak Ty też zabieram się za siebie i….ruszam w świat. Serdecznie pozdrawiam.

  • Gratuluję !….Tan milion robi wrażenie!!!……ale chyba,najwazniejsze, ze masz dzisiaj 20 kilka lat i robisz to co kochasz- to jest WARTOSC! …..
    i czekam zebyc chociaż jeden artykuł pozwolił napisac Marcie :) – chociaz tak gościnnie , w drodze wyjatku ( …wiem , wiem toTwoj blog) Pozdrawiam i czekam na nowe wiesci i pomysly na nowe podroze.

  • Gratuluję! Życzę pomyślnej realizacji wszystkich wymienionych planów, ale przede wszystkim spełnienia marzeń, o których nie mówi się publicznie.

  • Zdecydowanie ktoś dotarł do końca! :-) Powodzenia w 2016. Trzymam kciuki, czekam w napięciu i przyczajam się chłonąc inspiracje przed własnym powrotem do podróżowania po finansowo-życiowej rewolucji :-)

    • Hej. Nie ma złotej reguły. Bardzo uogólniając, z czasem, kiedy blog staje się popularny, czyta go więcej i więcej osób zwyczajnie dzieje się to samo. Jest to jednak strasznie długi i pracochłonny proces. Ja nie zarobiłem na pisaniu przez 2,5 roku pisania ani grosza. Zresztą nie po to zaczynałem pisać bloga i nie po to go dalej piszę. Traktuję to jednak jako miłe wynagrodzenie tysięcy godzin pracy, które poświęciłem na tworzenie treści.

  • Muszę się podzielić baaardzo ciekawym linkami, ogladam od paru dni ……a mało kto rozumie mój zachwyt…….pomyślałam o Tobie, bo którz go lepiej zrozumie jak zapalony rowerzysta! Polecam! sa 4 czesci na youtube. Krajobrazy -szkoda słów, a optymizm , radość i uśmiech mimo bardzo trudnych warunków- to coś co mnie urzekło! Polecam . …..i pozdrawiam.

    https://www.youtube.com/watch?v=Z0wAPztOO2U
    https://www.youtube.com/watch?v=PnaK7XWenrk

  • Gratuluję! Widać szczere zaangażowanie w bloga.

    A mnie zdziwiła jedna liczba….liczba wykonanych zdjęć….jakoś tak mało…Ale to chyba ja robię wyjątkowo dużo. Na samym bałkańskim rowerowym 17 dniowym tripie zrobiłam podobną liczbę (pewnie dlatego tylko 1700 km – żartuję nie dlatego, to nie był trip na rekordy, ale na poznawanie tego fascynującego regionu i miłe spędzenie czasu), na kilkudniowym ukraińskim ok 700, a jechałam na rowerze tylko do Lwowa (z Krakowa; w sumie ukraińsko-polskim..) – czyli tylko z dwóch wypraw, 8 państw. To dlatego selekcja zdjęć na mojego blożka tyle zajmuje…Robię ich niesamowicie dużo – bo lubię nie tylko krajobrazowe, a również takie reportażowe, pamiętnikarskie,….

    Powodzenia w dalszym blogowaniu!

    • Dzięki za miłe słowa. To kwestia wprawy. Też tyle trzepałem zdjęć. Teraz staram się przemyśleć każdy kadr. Ostatnio będąc w Tatrach zrobiłem 50 zdjęć z czego do publikacji wybrałem 30%. Proponuję do tego dążyć, aby nauczyć się patrzeć kadrami i następnie robić zdjęcia, a nie robić zdjęcia a potem szukać dopiero ciekawych kadrów. I migawkę oszczędzisz, i nie oglądała całego wyjazdu przez wizjer, i mniej czasu stracisz na selekcję i obróbkę ;)

  • Coś w tym jest, tylko to się odnosi do momentów, w których możesz się zastanowić. Niezaprzeczalnie Twoje zdjęcia są niesamowicie piękne. Ogląda się z zachwytem. Moje totalnie nie (kwestia sprzętu ma tu nie małe znaczenie oczywiście), ale ja lubię chwytać momenty tak znienacka (takie sytuacyjne foty gdzie przemyślenie jest wykluczone z natury), poza tym fotografuję np co jem (nie tylko potrawy przyrządzone z lokalnej kuchni ale też…np jakiś lokalny batonik o freaky nazwie…ostatnio natrafiłam na mega patriotyczną reklamę energy drinka z Kosova, reklama niewpisująca się w marketingowe tendencje znane u nas – ale też ludzie z Kosova się różnią – i nagle na focie widzę, że to piłam, a potem jechałam jak wariatka na odcinku Mitrovica – Prishtina i było coś fajnego w odkryciu z totalnie nieprzemyślanej foty), każdy zauważony napis na murze, który coś – dużo – mówi o mieście i ludziach (jeśli w danym momencie nie łapię całości to, jak potem oglądam to widzę tak szerzej socjologicznie, jak się je zbierze do kupy – więc tu myślenie kadrami odpada), robię też foty znaków miejscowości, przez które przejeżdżam, żeby mieć odtworzoną trasę, bo tras nie planuję, żeby skojarzyć, że „o to było w takiej miejscowości” etc etc etc (tzn w Polsce już sobie to darowałam)….Moje fotografowanie to jest po prostu porządkowanie miejsc, rzeczy i ludzi, których doświadczam w podróży….Pokazywanie w moim przypadku jest wtórne. Widzę np różnicę w tym co częściej fotografowałam ja podczas wspólnej przejażdżki przez Bałkany, a co moje koleżanki. Ciekawe to jest. Mam np więcej ludzi i ich „wytworów” szeroko rozumianych (może przez to, że jestem socjologiem…). Kiedyś poznałam gościa z Portugalii, który nie robił zdjęć w czasie podróży (ale namówiłam go na fotę ze mną i moim rowerem..), bo ważne było chłonięcie wszystkiego teraz. Ja robię dużo, ale nie chcę właśnie się skupiać na tym, żeby zrobić fajne zdjęcie, żeby nie stracić tego chłonięcia. Wiem, że jakiś swoisty paradoks w tym jest…