Oj działo się w tym 2014 roku. W zeszłorocznym podsumowaniu napisałem, że „ciężko będzie mi przebić ten rok”. Okazało się, że przebiłem pod wieloma względami i to z nawiązką. Takiego roku w historii bloga jeszcze nie było i pozwolę sob na to samo stwierdzenie co 365 dni temu – takiego rok już na pewno nie będzie!
R0k 2014 zaczął się z wielkim przytupem. Pisałem sobie na spokojnie relację z Iranu, co kilka dni wrzucałem nowy wpis, aż tu nagle okazało się, że otrzymałem Wyróżnienie Główne i Specjalne w konkursie na Bloga Roku 2013. Innymi słowy – blog został uznany jednym z trzech najlepszych w kraju. Wydaje się, że większy zaszczyt blogera chyba spotkać już nie może, ale to dopiero luty – do końca roku jeszcze dużo czasu.
Marzec przeleciał mi na pisaniu magisterki, w kwietniu zaś wybrałem się wraz z Pawłem na Kretę. W tydzień zjeździliśmy połowę wyspy, zobaczyliśmy m.in. niesamowitą Lagunę Balos. Było świetnie, a w międzyczasie dowiedziałem się, że ktoś chce wydać moją książkę pt:. „Kołem Się Toczy: Przez Kaukaz i Bliski Wschód.” Niebywałe, kto by się spodziewał?
W maju odwiedziłem Łukaszenkę na rowerze. Przez tydzień przejechaliśmy wraz ze znajomymi od Białegostoku do Mińska, później do Wilna. Białoruś bardzo mi się spodobała, powstało kilka ciekawych wpisów, w tym bijący rekordy popularności (sam nie do końca rozumiem jego fenomenu?) wpis: Białoruskie pozory normalnego życia.
W czerwcu mam już praktycznie skończoną magisterkę i dopieszczam książkę. Pod koniec miesiąca na dobrą sprawę mogę zająć się już planowaniem wyjazdu wakacyjnego. Nagle, dowiaduję się, że wygrałem nagrodę główną w konkursie na „Dziennikarza Obywatelskiego Roku 2013„. Bardzo mi miło! Czy mogę nazywać się dziennikarzem?
To nie koniec atrakcji związanych z czerwcem. Plany są coraz bardziej napięte – jedziemy na tydzień do Norwegii. Stopem robimy kilkaset kilometrów, oglądamy półkę skalną Preikestolen, Trolltungę i kilka innych ciekawych miejsc. Norwegia bardzo mnie oczarowała, jest to zdecydowanie najładniejszy widokowo kraj jaki dane mi było oglądać do tej pory.
Niedługo po tym wyjechałem do Azji Środkowej, więc na pierwsze miejsce wskoczy Kirgistan i Tadżykistan, ale Norwegia ciągle jest w czołówce.
Lipiec. Jestę magistrę inżynierę! W głowie jednak dużo planów. Kupiliśmy wraz z Martą bilety do Kirgistanu i Tadżykistanu. Mamy dwa miesiące na poznanie tego regionu świata z pozycji siodełka rowerowego. Spędziliśmy niesamowity czas, poznaliśmy setki wspaniałych ludzi, mieliśmy okazję spróbować baraniego oka, spać w jurtach, walczyliśmy z upałami, brakiem tlenu na wysokości i przy okazji zdobyliśmy kilka ponad czterotysięcznych przełęczy. Co prawda nie było jeszcze wpisów z Pamiru na blogu, ale przygotujcie się powoli na porządną dawkę świetnych widoków i wielkich, pustych przestrzeni!
Wróciliśmy we wrześniu. Zdążyłem obrobić parę zdjęć, napisać kilkanaście wpisów z Azji Środkowej, a tutaj na koniec października trzeba było się pakować. Tym razem polecieliśmy ze znajomymi do Toskanii, Umbrii oraz Abruzji – czyli do jesiennej Italii! Znowu autostopem, znowu było cudnie, znowu nie chce się wracać…
Listopad. I kiedy już myślałem, że to koniec wojaży na ten roku, że już nigdzie nie wyjadę, będę teraz tylko spisywał wspomnienia, prowadził bloga i szukał przy okazji pracy – wtedy otrzymałem zaproszenie na wyjazd blogerów do Gruzji. Totalne zaskoczenie! Obejmowało ono tygodniową wycieczkę do Adżarii, gdzie mieliśmy na zaproszenie ministerstwa turystyki poznać ten region Gruzji. Stołować się w restauracjach, spać w hotelach, oglądać kiczowate Batumi itd. Świetne zakończenie tego niesamowitego roku!
Dobiliśmy do grudnia. To już koniec. Na dobrą sprawę został mi już tylko wyjazd w Bieszczady na sylwestra no i czas zacząć planować nowy rok.
Kilka cyferek:
Napisałem w zeszłym roku 87 wpisów, czyli średnio co cztery dni mieliście co czytać! Zajęło mi to blisko 500 godzin, czyli bite 20 dni bez przerwy. Ile na tym zarobiłem? Lepiej nie pytać…
Przełożyło się to natomiast znacznie na zasięg bloga. Ponad dwukrotnie wzrosła ilość śledzących na facebooku, liczba osób zapisanych do newslettera potroiła się, zaś miesięcznie blog notuje średnio 35.000 odsłon. Każde miłe słowo, komentarz, osoba zapisana do newslettera, czy polecenie bloga dalej jest ogromnym dla mnie wyróżnieniem. Dzięki za to!
Przyjrzyjmy się jednak cyfrom związanym z podróżami – myślę, że są znacznie ciekawsze. ;)
- W podróży byłem: 101 dni,
- Odwiedziłem: 7 krajów,
- Przejechałem łącznie (rowerem i autostopem): ~8000 kilometrów,
- Samolotem leciałem 12 razy (25000 kilometrów)
- Zdobyłem najwyższą przełęcz w życiu: Ak-Baital (Tadżykistan) 4655m. npm,
- W podróży wykonałem w sumie ~7000 zdjęć i zajechałem jeden obiektyw,
- Połamał mi się stelaż od namiotu, zniszczyłem dwie dmuchane maty do spania (przebiłem też jedną poduszkę),
- Prawie zgubiłem aparat w Bolonii,
- Spałem w 5000-letniej jaskini,
Sam jestem w szoku jak mi się to wszystko udało ogarnąć. Poza tym od roweru rozbolało mnie kolano, miałem dwa zatrucia pokarmowe, nikt mnie nie okradł, kilka razy wymuszono jedynie na mnie pieniądze za stopa. Raz też spałem w najprawdziwszych konopiach indyjskic – wpis ten jest najpopularniejszym w tym roku. Przeczytano go do tej pory 8548 razy!
Przeprowadziłem na blogu także ankietę dotyczącą czytelników, którą wypełniło kilkaset osób. Jeśli ktoś nie czytał, a jest zainteresowany – tutaj są wyniki.
To chyba tyle.
Plany i marzenia.
Niestety wydanie książki trochę się przedłużyło i najprawdopodobniej ujrzy ona światło dzienne w styczniu 2015. Czasem chyba lepiej bardziej się przyłożyć, niespiesznie zadbać o detale, aby potem cieszyć się lepszym efektem końcowym. Zobaczymy jak to wyjdzie :)
Tak jak rok temu miałem mnóstwo planów, tak teraz w głowie mam wielką pustkę. W 2014 studiowałem, byłem na ostatnim roku, miałem ogrom czasu. Żadnej przesady nie ma w tym co mówię i jestem święcie o tym przekonany – nigdy już nie powtórzy się taki rok jak ten. Jesteście na studiach? Nie zmarnujcie tego czasu! Nie mogę przeboleć, że pierwsze dwa lata przesiedzialem w domu…
Na tę chwilę, szukam pracy i nie planuję żadnego wyjazdu. Znając życie (i siebie), pewnie będzie ich kilka, może nawet dłuższych, ale nie chcę zapeszać. Szukam pracy w wyuczonym zawodzie, lecz nie ukrywam, że bardzo chciałbym znaleźć coś związanego z podróżami, pisaniem, fotografią. Może los się uśmiechnie?
Na koniec chciałem podziękować Wam – drodzy czytelnicy. Dzięki, że jesteście, że czytacie, że komentujecie. Jesteście motorem napędowym tego bloga, bez Was by on nie istniał. Serdeczne dziękuje! Na koniec zdjęcia :)
Najlepsze zdjęcia 2014
Postanowiłem wybrać na koniec moje ulubione (niekoniecznie najlepsze – nie mnie oceniać) zdjęcia roku. Takie które wiążą się z jakąś historią, lub na widok których wracają wspomnienia. Szczęśliwego Nowego Roku życzę! Następny wpis dopiero styczniu – gdyż muszę sobie zrobić wolne od pisania… :)
No, super rok! Kilku rzeczy mogłabym pozazdrościć, zwł. Kirgistanu. Zdjęcia rewela!
Mówiłem, że Twoje podsumowanie będzie ciekawe! Gratulacje, piękny rok!
Wow! Oby nastepny rok okazal sie rownie niesamowity!
Zdjęcia niesamowite! Życzę powodzenia w znalezieniu pracy marzeń (i takiej z dlługimi wakacjami;)
Piękny rok. Oby następny był jeszcze lepszy a zdjęć jeszcze więcej..
oby 2015 był równie przyzwoity! Najlepszego!
Piękne zdjęcia! I bardzo udany rok :) Ja właśnie główkuję jak przedłużyć sobie studencki żywot po obronieniu magisterki ;) Życzę powodzenia z szukaniem pracy i wielu niespodzianek w 2015 roku :)
Gratulacje! Podziwiam i życzę kontynuacji takiego poweru:)
takie podsumowania można czytać :)
też myślę, że studia to najlepszy okres na podróże.
101 dni, bardzo dobry wynik?? ja miałem około 100 ale przy tym pracuję na pełnym etacie ;)))
No to szacuneczek. A co robisz?
Wspaniałe podsumowanie! Pozdrawiamy Wybierasz się do Wetliny na Sylwestra… nas co prawda, jeszcze nie będzie bo wciąż jesteśmy w Armenii ale jak będziesz znów się wybierał w Bieszczady – zapraszamy do nas. Kierunek Nowosiółki – BP Dzikie Bieszczady
Dzięki! Dam znać na pewno :)
Do Chin wyjedź do pracy – dobre pieniądze i będziesz miał rzut beretem do podróżowania po azjatyckich krajach. :)
hah, nie kuś! A jak wygląda sprawa z stałym zameldowaniem tamże? :)
Wszystkiego najlepszego w 2015, oby był jeszcze fajniejszy :)
A ja mam 21 dni urlopu tylko ;/ Serce krwawi z zazdrości!
Wielkie wow! :)
Nieźły wynik!
Imponujące ;-) Dla mnie ten rok też był świetny, mimo że zaczęłam pracę na etat i miałam do wykorzystania TYLKO 19 dni. W porównaniu do czasów studenckich ta liczba wydaje się być mierna, ale o dziwo, da się sporo zobaczyć przy dobrym planowaniu. ;-) Albania, Macedonia, Serbia, Szwajcaria, Niemcy, Holandia i trochę Polski.
No to mnie zainspirowałaś w tym momencie! :D
Szczególnie gratuluję wyróżnień i tytułów, przynajmniej wiadomo, że dla kogoś to jest tworzone i ktoś to wszystko docenia! :) Równie udanego roku 2015 życzę!
Dzięki Marcin!!! :)
Gratulacje! I dalszego powodzenia! :)
Czemu myślisz o „etacie”? Czy to w ogóle pasuje do Twojego charakteru? Masz może znajomości w grupkach, które organizują wyjazdy i robią z nich reportaże? – gdyby co odezwij się to spróbuję Cię z kimś „na początek” podłączyć.
A w ogóle to wpadnij koniecznie na Slot Art Festiwal w lipcu do Lubiąża i poprowadź jakąś prelekcję w namiocie wschodnim! – poznasz tam też pewnie innych pozytywnych ludzi – ostatnio były dwie dziewczyny, które były przez dłuższy czas w Chinach, jeśli szukasz takich :)
Pozdrowienia!
No niestety nie mam znajomości :D Byłoby miło! :)
piękny rok… i bardzo dobry wynik… życzę Ci żeby następny był jeszcze bardziej „pracowity”… :))) i żebyś znalazł pracę która pozwoli Ci dalej podróżować… ;)))
dziękuje!!!1
Piękne miejsca, piękne zdjęcia, wspaniały czas. Życzę Ci żeby 2015 rok był tak samo ofity (lub bardziej!) w podróże! :)
Karol, bardzo dobre podsumowanie ! Najlepsze zdjęcia są …. najlepsze ! Powodzenia w 2015
Zdjęcia booomba! prawie 1/3 roku w podróży! :) Pozdrawiam
:) Wspaniały rok, życzę jeszcze lepszego następnego! :)
Wspaniały rok, życzymy aby 2015 był równie intensywny! A książki nie możemy się doczekać :)
hej, takie pytanie trochę z innej beczki…
piszesz, że przez pierwsze lata studiów nie podróżowałeś, więc pewnie nie było to twoją pasją, a potem o tym, że szukasz pracy w zawodzie, ale wolałbyś gdyby to było związane z podróżami… Gdybyś teraz wrócił się z tymi doświadczeniami, które posiadasz do klasy maturalnej, wybrał byś jakiś inny kierunek studiów ? Coś co powiedzmy zapewniło by Ci prace w branży ( np. geografie, turystykę i rekreacje, dziennikarstwo, albo jakaś filologie czy coś w tym stylu , czy nadal wybrałbyś to co 5 lat temu ?:)
Hej, dobre i trudne pytanie. Myślę, że mógłbym wybrać coś innego. Cięzko jednak mi powiedzieć na sto procent. ;)
Piękne podsumowanie :) Chochołowskie krokusy też mi się marzą, ale te tłumy to jakieś przegięcie :D Biedne te nasze Tatry… A Tobię życzę powodzenia w Nowym Roku! :)
Również Najlepszego!
Sylwester w Bieszczadach! Przez ostatnie kilka dni obficie popadało u nas więc widoki będą ciekawe ;) Piszesz niesamowicie lekko, chciałabym kiedyś podróżować przynajmniej w połowie tyle co Ty, ale na razie matura przede mną wiec zostają wakacje. gratuluję sukcesów i życzę następnych! Pozdrawiam
Planów to ja mam setki na godzinę. Tylko realizować :)
świetne podsumowanie! :)
pozdrawiam, Darek
Zabierz mnie gdzieś ze sobą!
Rower masz? ;)
Brawo!!! Piękne podsumowanie,jeszcze lepsze zdjęcia.Życzę spełnienia podróżniczych marzeń i daj znać ,co z książką ;-)
Zdjęcie z Mongołem ryje beret. Równie dobrego 2015. Ty wiesz co mam na myśli ;)
[…] na długo wyczekiwany wpis! Jak to pisałem w podsumowaniu – w zeszłym roku ponad 100 dni spędziłem w podróży, a widokowo był to zdecydowanie […]