Podstawy fotografii i filmowania ZIMĄ! 15 praktycznych porad #FilmowyKlaps

Tekst ten to transkrypcja odcinka z serii #FilmowyKlaps. Także zachęcam bardziej do zobaczenia samego odcinka, ponieważ tam też znajduje się masa przykładów, których tutaj brak. Odcinek zobaczycie po kliknięciu w baner na górze lub tutaj

edytowane: grudzień 2019

🎥UWAGA!🎥, zanim zaczniesz oglądać mam drobne info! Tworzę kurs wideo, w którym przekażę swoją całą wiedzę dotyczącą robienia filmów. Dla totalnie początkujących i średnio zaawansowanych. W skrócie mówiąc – dzięki temu kursowi spokojnie będziecie w stanie zrobić takie filmy jak moje. Albo i lepsze :) Będzie o technikach filmowych, zabiegach montażowych, narracji i wszystkim co sprawi, że Wasze filmy będzie się po prostu świetnie oglądać. Jeśli chcesz otrzymać informację o przedsprzedaży, zapisz się do powiadomień 👉 http://bit.ly/32PZ2uI 

Dziś w #FilmowymKlapsie powiemy sobie o tym jak robić zdjęcia i filmy zimą. Jak zrobić je tak, aby dało się je oglądać,  o czym pamiętać podczas przebywania ze sprzętem w plenerze, aby go nie zepsuć, a także jak sobie umilić życie podczas zamarzania przy statywie.

Aha i bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa pod ostatnim filmem z Nassfeld. Cieszymy się bardzo z Martą, że podobała Wam się taka dość lajtowa, zabawna forma. Tymczasem kończąc ogłoszenia parafialne lecimy z tematem filmowania i fotografowania zimy.
1. Zabierajcie ze sobą dużo zapasowych baterii bo zimno zabija je znacznie szybciej niż normalne warunki. Trzymajcie je nie w plecaku, a w ciepłym miejscu, pod kurtką, albo jeszcze lepiej w majtkach. Ew. jeśli nie macie już miejsca i musicie trzymać je w plecaku, to chociaż zaopatrzcie się w ogrzewacze. Skutecznie dogrzeją baterie.
2. Osoby noszące okulary wiedzą, że jak się wchodzi do ciepłego pomieszczenia z zimnego dworu w kilka chwil następuje kondensacja pary wodnej na okularach i nic nie widzą. To samo dzieje się z aparatem z tą różnicą, że tam nie tyko para skrapla się na obiektywie, ale też w środku, na elektronice aparatu. A to już może spowodować uszkodzenie Waszego sprzętu. Można temu jednak łatwo zaradzić. Kondensacja powstaje w momencie szybkiej zmiany temperatury, jedyne co musicie zrobić to zatroszczyć się, aby zmiana ta był powolna. Aby aparat nagrzewał się powoli. Kiedy więc kończycie fotografować i wchodzicie po całym dniu do domu, albo na chwilę w środku dnia wbijacie do schroniska koniecznie pamiętajcie aby aparat zamknąć w torbie, plecaku, albo chociaż w woreczku. Wtedy najpierw musi się nagrzać powietrze w tym woreczki czy aparacie, a dopiero poprzez nie sam aparat. Co trwać może i parę godzin. Dodatkowo polecam przed włożeniem wyjąć też baterie i karty pamięci. Na wszelki wypadek, ale też, żeby kiedy najdzie Was chęć podejrzenia zdjęć, nie musielibyście otwierać plecaka lub rozwijać torby z aparatem. Niektórzy mówią aby wrzucić też pochłaniacze wilgocie, takie jak daje się do butów, ale nie wiem na ile to sprawnie i szybko działa i czy ma to jakiś sens.
3. Co ciekawe, kondensacja może też wystąpić bez wchodzenia do pomieszczenia. Mi najczęściej przytrafiała się w momencie, kiedy aparat był już bardzo wychłodzony i wycelowałem obiektywem w kierunku słońca. Po chwili trzymania aparatu w tej pozycji na statywie wnętrze obiektywu nagrzało się od promieni słonecznych na tyle, że ten zaparował. Jest to o tyle beznadziejna sytuacja, że jak się tylko odwrócicie od słońca to może Wam to zamarznąć i już nie zrobicie zdjęć podczas tego wypadu…
4. Kolejna rzecz – podczas wymiany obiektywów uważajcie bardzo na padający, albo zawiewający śnieg. Szkoda, aby zasyfiła Wam się matryca i zdjęcia wychodziły później tak. Także może na początek dobrze jest wziąć jak najbardziej uniwersalny obiektyw, czyli o szerszym zakresie ogniskowych – jakkolwiek nie są to najlepsze szkła, to jednak przy zawieruchach mają swoje zalety.
5. Piąta rzecz – zabierajcie szmatki do czyszczenia obiektywów. W zimę, w śniegu możecie częściej ich potrzebować niż podczas letnich wędrówek.
6. Jeśli pada śnieg i niezbyt pasuje Wam on do kompozycji zdjęcia, możecie wrzucić aparat na statyw, ustawić dłuższy czas naświetlania i tym sposobem usuniecie padający śnieg. Na tym zdjęciu padał śnieg, ale dzięki 10 sekundom naświetlania w ogóle tego nie widać. Można od biedy usunąć by tak też z fotografii zjeżdżających stokiem, narciarzy, wagoniki kolejki czy co tam chcecie.
7. Jeśli jesteśmy przy statywie, to pamiętajcie, że od metalu najbardziej ciągnie zimno, nawet przez rękawiczki, więc nie zaszkodzi zwrócić uwagi na statyw przy kupnie, czy ma gąbkowe lub gumowe obicie choć na jednym ramieniu. Albo zrobić takie samemu.
8. Dodatkowy tip jeśli sterczycie długo przy statywie, rozstawcie sobie folie NRC na glebie i na niej stójcie. Od butów bardzo ciągnie, a taka folia jednak bądź co bądź mocno izoluje. Sprawdziłem to w Norwegii w Tromso i serio daje radę. Tylko pamiętajcie, żeby odwrócić dobrą stroną taką folię, czyli złotą w stronę gleby. I serio miałem wrażenie, że to działało.
9. Żeby czuć sprzęt przydatne będą dość cienkie rękawiczki, albo przynajmniej takie, które w miejscach gdzie są opuszki palców są miękkie i cienkie. Kiedyś takie znalazłem były naprawdę mega, ale zgubiłem, więc firmy wam nie podam…
10. Wracając do technicznych spraw. Za wszelką cenę trzeba starajcie się, aby nie prześwietlić zdjęcia, ani filmu. Lepiej jest ciut nie doświetlić i rozjaśnić w programie. Bo jeśli przepalicie, to może się okazać, że już ich nie uratujecie. A zimą znacznie łatwiej jest prześwietlić, ponieważ wbudowane w aparat światłomierze są kalibrowane na normalne, niezimowe warunki i czasem mogą nie dawać rady. Znacznie lepiej dobierają parametry podczas fotografowania krajobrazów letnich, trawy, nieba, kamieni, nie zaś na fotografowanie białych plam, które bardziej odbijają światło. Dlatego dobrze jest zaprzyjaźnić się z ustawieniami manualnymi, albo przynajmniej półautomatycznymi i pobawić się z ręcznymi ustawieniami. I tutaj przyda Wam się zaprzyjaźnić też z histogramem. Regulując kolejne ustawienia jak przysłona, światło, ISO czy korekcja ekspozycji obserwujcie wykres histogramu, który powie Wam jak naświetlone będzie zdjęcie czy film. Histogram obrazuje stopień naświetlenia danego zdjęcia czy filmu. Jeśli jest on blisko lewej strony wykresu obraz jest niedoświetlone – przynajmniej w niektórych miejscach. Natomiast jeśli nachodzi na prawą jego stronę, obraz jest w jakimś stopniu prześwietlony. W jak dużym, to już zależy od wysokości tego wykresu zaraz przy tej osi. Jeśli jest on tam wysoki, to więcej zdjęcia jest prześwietlone, jeśli tylko styka się z jego prawą stroną, to prześwietlony jest nieznacznie, tylko w nielicznych miejscach. Więc najlepiej czuwać, aby histogram nie dotykał prawej strony. Był od niej trochę oddalony, wtedy mamy pewność, że zdjęcie nie jest prześwietlone. A jeśli zrobimy je ciut za ciemne, to nie problem, rozświetlicie je nieco w programie, jednak zachowacie wszystkie szczegóły.
11. Aby nie prześwietlić obrazu dobrze jest też stosować filtry szare. Sam mam taki filtr pełny, który można regulować – nazywa się to filtr ze zmienną przepuszczalnością światła – i jest to świetna rzecz, bo można dokładnie dostosować jego gęstość, zaciemnienie, aby obraz był odpowiednio naświetlony. Stosować można go np. kiedy chcemy mieć fotografie czy ujęcia filmowe z otwartą przysłoną i chcemy ograniczyć ilość światła wpadającego do aparatu, aby nie prześwietlić zdjęcia, albo kiedy zależy Wam na długim czasie naświetlania. O czym mówiłem chwilę temu przy usuwaniu padającego śniegu z kadru
12. Często możecie się spotkać też z dużymi różnicami pomiędzy jasnymi i ciemnymi partiami. Szczególnie w górach, gdzie słońce oświetla tylko białe szczyty górskie i niebo, a reszta w dolinie jest ciemna. Wtedy dobrze sprawdzać będą się filtry połówkowe szare, które sprawią, że góra zdjęcia czyli wszystko co prześwietlone zostanie przyciemniona, dzięki czemu całe zdjęcie czy film wyjdzie równomiernie doświetlone.
AHA bardzo istotna rzecz! Fotografujcie w RAW’ach, można wtedy znacznie więcej wyciągnąć ze zdjęć. Nawet czasem lekko prześwietlone da się uratować.
13. Balans bieli – chyba najtrudniejsza rzecz w fotografowaniu zimy. Bardzo ciężko uzyskać jest idealnie biały śnieg, zawsze będzie coś albo wpadać w róż, niebieski, albo w ciepły pomarańcz. Ja osobiście zawsze ustawiam sobie auto, bo według moich obserwacji mój aparat radzi sobie dobrze i na auto mam efekty najbliższe bieli. A nawet jak lekko nie wychodzi, to już nie mam dużo roboty z podciągnięciem balansu bieli w programie. No, ale to zależy już od aparatu, musicie sprawdzić jak zachowuje się Wasz. Aaa.. no i mowa tutaj oczywiście o nagraniach i fotach w dziennym świetle – podczas wschodu, zachodu choćbyście chcieli nie uzyskacie białego śniegu… bo wiadomo słońce daje mu inną barwę.
A jeśli kończy się dzień, nie zwijajcie się z aparatem do domu tylko poczekajcie na niebieską godzinę. Jakkolwiek uwielbiam zachody, to jednak niebieska godzina, czyli ten czas pomiędzy samym momentem zachodu, a zrobieniem się całkowicie ciemno jest równie magiczny można zrobić genialne, … niebieskie fotografie.  Zwłaszcza zimą wygląda to niesamowicie.
14. Co do samych kadrów, jeśli znudzą się typowe widoki, polecam pobawić się w nimimalistyczne ujęcia. Zima świetnie się do tego nadaje. Poszukajcie linii, geometrii, jakichś elementów krajobrazu, które dzięki śniegowi zostały bardziej uwidocznione, wyróżnione z otoczenia. W lato tłem byłoby bagno, trawa, kamienie i tego płotka nawet nie byloby widać. A w zimę? Pięknie.
15. Pamiętajcie też, że jeśli Wam nie wyjdzie zdjęcie i nie jesteście w stanie wyciągnąć balansu bieli czy też jasności w programie, zawsze możecie zrobić zdjęcie czarno białe. Też mają swój klimat.

Na koniec filmu wrzucę Wam kilka moich ulubionych ujęć zimowych, które gdzieś tam udało mi się zrobić. Dzięki za uwagę. Super, że chcecie oglądać też obok podróżniczych filmów tego typu filmy poradnikowe.

 

Podobało się? Zostań na dłużej!

Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!
Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!

4 komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.